Babetko!!
dawno mnie nie było ciesze się, że Ci idzie, ja póki co mam 5 kg mniej, czekam teraz na ciąga dalszy...7 dniówka mi sie skonczyła, czas na 1200 kcal
całuski
Babetko!!
dawno mnie nie było ciesze się, że Ci idzie, ja póki co mam 5 kg mniej, czekam teraz na ciąga dalszy...7 dniówka mi sie skonczyła, czas na 1200 kcal
całuski
Witam drogie puchatki. Dawno was nie było. Nova - witaj wśród nas. W grupie raźniej.
Rano dziś stanęłam na wadze i dziewczyny hura - waga wskazuje 119,5 kg. Minęła magiczną cyfrę 120. Jeszcze tylko około 50 kg.
Dzisiejszy bilans:
- zjadłam 605 kcal,
- spaliłam 2400 kcal,
- na minusie 1795.
Nie chce mi sie więcej narazie jeść. Zobaczę może później. Dobra tyle na dziś bo gonią mnie terminy. Cześć i trzymajta sie.
Babetko gonisz mnie nie wiem jak Ci idzie "nie myślenie" i "nie chcenie" jedzonka...ja cały czas o tym myślę...to walka z przyzwyczajeniem do obżarstwa cyba....
buxiaczki
witaj nova!!
Cześć.
Jestem właśnie po późnym obiadku a właściwie kolacji - kartofelki i mizzeria. trochę dzisiaj pomaszerowałam. Musiałam dość dużym tempem przejść z jednego końca miasta na drugi więc daruję sobie rower.
Bilans:
- zjedzone 1144 kcal,
- spalone 2796 kcal,
- na minus 1652 kcal.
Jestem okropnie zmęczona więc dzisiaj tylko tyle. Narazie pa pa.
Gratulacje gratulcje! Widze, ze ostro sie ruszasz. ja na razie wciagam sie w diete i sprzatam chalupe. Odpoczywam, ale nie obzeram sie. No na razie, trzymam kciuki za ciebie i za siebie!
Heloł ja dziś pierwszy dzień na tysiączku, ale jeszcze sobie nie policzyłam kalorii...całuski
BABETKOjestem pod wrażeniem. Chylę prze Tobą czoła za tyle samozaparcia i trwania w trzymaniu dietki.
Muszę jeszcze raz przeanalizować to co napisałaś na temat tego zapotrzebowania i spróbować jakoś sobie to obliczać, bo na razie nic z tego nie łapię.
Ja niestety nie dorastam do Tojego mistrzostwa i wygląda na to, że właściwie składam broń, bo kręcę się w miejscu , a właściwie cofam.
Sorry za te smutki, ale 3mam za Ciebie kciuki, pełna uznania - Jado
CZeść.
Dziewczyny dzięki za wspaniałe słowa. Jado poczułam się wspaniale po Twoim poście a wszczególności o tym mistrzostwie. Z drugiej strony niewiem czy zasłużyłam na takie słowa pochwały. Ale i tak to wspaniała uciecha.
Jak wypadł dzisiejszy bilans:
- zjedzone 1008 kcal (w tym lody z maszyny),
- spalone 2700 kcal,
- na minus 1692 kcal.
Waga narazie stoi, ale nie martwię się tym.
Przede mną sobota i niedziela. Boję się mojego podjadania. Musze sobie tak zaplanować dzień aby nie mieć czasu na myszkowanie po lodówce.
Ten tydzień mnie wykończył więc robię sobie wolne. Do naraziatka dziewczyny, trzymam za Was kciuki.
Babetko
Zasłużyłaś sobie na słowa uznania i na gratulacje
Odpocznij, pośpij więcej jeśli możesz, ale jak podjadać to tylko ogórki
Spokojnie , napewno dasz rady, a jak coś bardzo będzie cię kusić to zjedz troszeczkę, nie czekaj aż ochota będzie nie do wytrzymania, bo wtedy wchłania się bez kontroli. Natomiast jeśli szybko zaspokojisz chętkę , wystarczy troszeczkę i już człowiek zadowolony
Trzymaj się dzielnie
Miłego wypoczynku
Cześć.
Szane dzięki za miłe słowa. Trochę zawiodłam bo połakomiłam się na familijne i przekroczyłam 2000 kcal.
A tak wygląda mój dzisiejszy bilans:
- zjedzone 2335 kcal
- spalone 3072 kcal,
- na minus 737 kcal.
I powiem Wam, że zjadłam całą paczkę tych familijnych właściwie ich nie chcąć. PO trzech kawałkach było mi niedobrze, ale jadłam dalej. To jest chyba jakaś choroba. Aż wstyd. Po takich wspaniałych pochwałach taki obciach, gdzie to moje mistrzostwo. Poszło do szafy. Kurka aż wściekła jestem na siebie. Ale trudno jutro też jest dzień i będzie lepiej. Cholerka musi być.
Do jutra i trzymajcie za mnie kciuki.
Zakładki