to ja sprobuje opisac ostatnie dwa dni
sobie spróbuję opisać .......
SOBOTA:
5:40 wyjazd z domu
piekarnia Nowakowski w Legionowie, nie teraz prosze przyjechać potem
6:30 w forcie i wyjazd z fortu do warszawy
do 10 jeździlismy po warszawie i rozstawialismy gre
potem o 10 start a my (moj kolega a ja jako szofer) na centralny do skrytek bagażowych, w kazdej trzeba cos schowac, nie mamy drobnych a chcemy schować 16 kartek z szyfrem)
w tym czasie ciągle mu dzwoni telefon a ja jestem zmeczona i zdenerwowana jak cholera a on obok siedzi i gada i krzyczy do słuchawki, bo gra polega m.in na tym, zeby ludzie do niego zadzwonili po kod do skrytki
13.30 do piekarni znów. FABRYKA PIECZYWA, niestety nie mamy pani zamówienia, nie mozemy znaleźć nie mamy tyle chleba (TYLKO 100 Bochenków chciałam!!!!) w końcu po krótkiej wymianie próśb i gróźb dostaję 10 koszy chleba i okazuje sie ze to tylko 80 bochenków ale to nic
potem do beniaminowa i już14
o 17 przyjeżdżają pierwsze patrole, więc miałam 3 godziny na ogarnięcie karczmy i charakteryzację (wałek :P )
ok 17 zaczelismy jarmark, na jarmarku dzieci rozwiązują zagadki, robią różne rzeczy i wzamian dostają grudki złota, a w karczmie za złoto dostają jedzenie
PRZEZ 5 GODZIN non stop
potem zaczeli inną grę w forcie w komnatach, a ja w tym czasie karmiłam ludzi, którzy stali na punktach i roznosiłam im wodę
o 1:00 juz prawie skończylismy, o 2:00 byłam w domu........... już prawie
NIEDZIELA
5:30pobudka
o 7:00 w piekarni
odbiór bułek, ale tez nei bez kłopotu
7.30 w forcie i zaczynamy przygotowanie do śniadania
8.30-11 śniadanie i okolice i sprzatanie po nim
11-14 odgrywanie karczmarki w trakcie gry o skarb, który oczywiscie był ukryty w karczmie!!
14.00 obiad - przyjechał juz ciepły i nie musiałam go gotować tylko wydawać
15.30 już posprzątana i zwinięta karczma, sprzęt nagłaśniający na tylnym siedzeniu i jedziemy na apel do warszawy
17.00 wjeżdżam do parku skaryszewskiego, rozpakowujemy sprzęt, i uroczysty apel
18.00 już spakowany sprzęt i wracamy do fortu
19.30 macdo na radzymińskiej - kiedyś trzeba jeść
20.00-22.30 sprzątanie fortu i transport ludzi do warszawy,
w warszawie wypakowanie samochodu cięzarowego ze sprzętem i???
24.00 do FORTU po ludzi, którzy tam zostali z drewnem
ładujemy znów drewno na ciężarówkę i wracamy do warszawy
2.30 w domu, nocują u mnie znajomi, którzy swoje klucze do mieszkania puścili w niewłaściwym transporcie i nie mogą się do niego dostać.
NO I czemu PONIEDZIAŁEK to nie PIĄTEK
7.45 wstałam, koleżanka zrobiła kawę
9,10 jestem juz w rpacy ale trudno powiedzieć, zebym myślała
Zakładki