A właśnie, dziękuję za maila z namiarami!
Jutro ruszam rano na targ (oby znów nie padało) z zamysłem zakupienia sobie jakichś trampek, bo w japonkach nie podołam takiej trasie na rowerku Mam nadzieję, że coś wyszukam
A właśnie, dziękuję za maila z namiarami!
Jutro ruszam rano na targ (oby znów nie padało) z zamysłem zakupienia sobie jakichś trampek, bo w japonkach nie podołam takiej trasie na rowerku Mam nadzieję, że coś wyszukam
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
nie nie, to nie tak!
trampki 10zł
woda 2zł
baton energetyczny 1.50zł
czereśnie i inne na pikniku 5zł
przejechać rowerem 35km 500kcal
towarzystwo Ani - BEZCENNE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
No
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
a w jakiej sukience?
co do planu to wydaje mi sie, ze normalnie to wlasnie tak jesz. czy po prostu wypisujesz w tym co jesz same zdrowe rzeczy a o tych zlych ani mru mru? ;P :P
Eeee tam, cola to nie jest jedzenie
Miłego pedałowania Aniu
a co to za wypad sobie zrobilyscie?
Kasia ma racie cola to nie jedzienie :P:P
w sumie takie rzeczy umykaja ale chyba nie ma ich czesto co?
Wypad rowerowy jest jutro dopiero
organizuje go nie wiem kto
dostałam maila i przesłałam do znajomych, wiec zobaczymy kto przyjdzie
dzisiaj był dzien odwiedzin ale zaczęło się od wizyty w warsztacie
pojechałam ustawić geometrię i oczyścić klimatyzację
więc klimy mi nie oczyscili, bo uznali, ze nie trzeba
ale prosiłam tez o wymianę ramki do rejestracji - chciałam wyymienić tylną
ale oni wymienili przednią, bo tam też brakowało listewki
wiec musieli jeszcze raz wjezdzac na warsztat i wymieniac tylną
i w ogóle to skakali wkoło mojego samochodu i mnie bajerowali (dekolt, krótka obcisła kiecka bez stanika :P )
ja w tym czasie robiłam zakupy a potem kibicowalam mechanikom :P
no co??
mimo wszystko polecam norauto
obsługa jeżeli nie profesjonalna to przynajmniej miła :P
a potem odwiedziny u cioci na imeininach
u koleżanki, której się drugie dziecko urodziło (SIEDZIAŁA W ŁAWCE ZA MNĄ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!)
no i na pikniku na dniu ulicy Rasztowskiej w Warszawie
o PIKNIKU
moja ulica (już nie moja, ale przecież wciąż tam stoi MÓJ DOM)
jest ulicą ślepą, zakończoną rowem, torami i lasem i jej koniec (mój dom) to granica warszawy. Wiec to taka ulica na końcu świata (mojego świata)
i jak byłam dzieckiem, to się spotykaliśmy wszyscy na tej ulicy i graliśmy w piłkę lub badmintona, a teraz jest moja siostra i dwie inne sąsiadki, które mają małe dzieci w tym samym wieku i zrobili sobie PIKNIK ULICZNY
zaprosili wszystkich sąsiadów, z grillami, stolikami, dziećmi
dwie 10latki zrobiły konkursy: hula hop, quiz o ulicy i konkurs talentów
równolegle odbywał się turniej siatkówki i badmintona (rozwieszone w poprzek ulicy, bo przecież nikt poza nami tamtędy nie jeździ)
dużo dzieci, smiechu, piwa i zabawy
SUPER SPRAWA!!
goście od 2 do 82 lat
niektórzy przyjezdni (ja)
wszyscy z tą króciutką ulicą związani
fajnie nie??
Bardzo fajnie :P :P
Świetny pomysł
Wspaniali ludzie mieszkają na tej ulicy
To już wiadomo Ania, dlaczego i Ty taka super jesteś
Zakładki