Marta, jak ja Cię lubię za te Twoje powiedzonkaZamieszczone przez saki
Marta, jak ja Cię lubię za te Twoje powiedzonkaZamieszczone przez saki
ja zaczynałam wiele razy,
ale o tyum chyba pislam gdzies wczesniej
w zeszlym roku zaczelam znow, bo bylo runwarsaw
w tym roku kupilam sobie nawet buty specjalne
i jak nie sprawia mi to wiekszej trudnosci, to mysle, ze to bardzo dobry sport
zle ze mną
NIE BĘDĘ ROBIC WIECEJ ZAKUPOW NA GŁODNEGO
opowiem wam co mi sie dizs przydarzylo......
sniadanie - ok, musli z jogurtem namoczone wieczorem,
drugie sniadanie, tez ok - sałatka
na obiad zjadlam jakies duszone miesko i warzywa, zamowilam zupe, ale na nią nie znalazłam miesjca tez ok, choc miala byc zupa
ale juz sie denerwowalam, bo dzis mial zadzownic facet z firmy badawczej i nie dzwonił................
no i na podwieczorek ( 16.30 nadal brak telefonu) miała byc buleczka i jakies mleko albo cos w tym stylu, ale tylko siegnelam po bakalie izjadlam ich troche (wyjadłam orzechy i migdały z mieszanki) i mnie brzuch rozbolał na dobre ze stresu...... (Brak telefonu)
no i pojechalam na spotkanie po pracy............
i potem jeszcze na drugie spotkanie...............
w miedzyczasie zdecydowałam, ze skoro tak bardzo chcą mnei w centertelu (od piatku 4 rozmowy telefoniczne, ze tam napewno jest bardzo fajnie!!!)
to bede pracowala w centertelu i................................
całe napięcie ze mnie opadło.....................................
i zrobiłam sie głodna!!!!!!!!!!!!!!!!
dzis na kolacje mialam zjesc warzywa z patelni..............
wracając do domu weszlam do sklepu, znalazłam mieszankę warzywną w lodówce, chleb razowy, gryczany na półce z pieczywem i w drodze dokasy przechodzłam obok stoiska z wędlinami i tu kończy sie dobra historia tego dnia
otóż kupiłam pół kurczaka wędzonego - na początku pomyslalam,z e dołoże kilka kawałeczków do tych warzyw tak niewinnie
ale kurczak wędzony pachnie!!!!!
wiec usiadłam na przystanku i zaczęłam jak zwierze zajadać kurczaka,
po kawałeczku rozrywałam kurczaka palcami i jadłam........... jeszcze tylko kawałeczek i kończę........... i tak zjadłam całą pierś z kurczaka...............!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!1
był pyszny!!!! po raz pierwszy od dawna czułam, ze jem SMACZNE MIESO
że KURCZAK TEZ MA SMAK (w odróżnieniu od gotowanego!)
wiec bylam calkiem zadowolona
ale wrocilam do domu i dołzylam jeszcze garść płatków kukurydzianych i banana..........
warzywa będę musiala zjesc kiedy indziej.............
ot tyle ze mną!!
Kasia
ania ale kazdemu takie cos sie moze przytrafic i ja sie tego zawsze boje ale wiem ze takie dnie sa nieuniknione
i nie powinnas miec wyrzutow sumienia
oj wpirdolilabym se kurczaka wedzonego
z pare lat nie jadlam
czesc saki, jak zwykle delikatna
ja licze na to, ze piers z kurzcaka wedzonego ma tyle tłuszczu co normalna, tylko wiecej soli
wiec najwyzej, zjadlam piers dobrze posolonego kurczaka.........
ale jakie uczucie!!!
nareszcie jadlam MIESO!!!!
dzis juz po sniadaniu w trakcie kawy
dziendobry....
no wiec.....
wczoraj zdecydowaam sie na prace w centertelu........
ale dzisiaj rano zadzwonił facet z firmy badawczej, że jednak mnie chcą.
i nie wiem już, czy dobrze zrobiłam, decydując sie na pracę w Centku.......
ale już tego nie zmienię.
pozdrawiam
Witaj Aniu!
Wędzony kurczak to jeszcze nic w porównaniu do tego, co ja wczoraj zrobiłam.
Wyżarłam resztki ciasta urodzinowego zamiast zjeść na obiad ryż z jabłkiem.
I nie miałam już potem ochoty na nic wartościowego, od dawna nie zdarzyło mi się coś takiego.
Od dzisiaj jednak pełna mobilizacja, żadnych wpadek
Gratuluję nowej pracy!
Ania! Ja jakbym zajdla kuraka wedzonego (jakbym go wogole gszies u siebie w sklepie znalazla ), to bym W ZYCIU TEGO NIE ZALOWALA I rozumiem cie doskonale
A ! nie mysl juz o tej pracy!!!! GRATULUJE NOWEGO STANOWISKA!!!!!!!
kiedyś leżałam w szpitalu (raz w życiu)
na neurologii i wszystko tam śmierdziało
ja nie jadlam nic przez tydzien, bo nic mi nie smakowało,
a ponieważ LEZALAM, to i kupka nie chciala isc i w ogole.......
i raz uciekłam z oddzialu, zjechalam do podziemi gdzie był sklepik
kupiłam dwa udka wędzone
usiadłam na jakimś kartonie w piwnicy szpitala i zjadłąm te udka
pierwszy raz tam poczułam smak jedzenia w szpitalu!!!
to SMAKOWAŁO!!!
jedzenie w szpitalu ostatnio jak z bratanica lezalam, to rodzice i ci copilnuja dzieci musieli samis obie zapewnic jedzenie
raz tak glodna bylam, nic sobie nie wzielam a bratowa miala jakies jablko , ktore zezarlam i gruszki, na pol zgnite (chyba)
to jak mi tylko drzwi otworzyli , poszlam na papierocha , kupilam chalwe i zezarlam z takim smakiem , pewnie takim samym jak Ty to miesko w szpoitalu
Zakładki