Mmm kruche ciasteczka, mniam! Dobrze, że moja mama nie lubi piec ani gotować, to nic mnie specjalnie nie kusi hehe A na Twoim miejscu i tak bym się nie martwiła, bo naprawdę tyle spalasz przy sprzątaniu, że jesteś moim guru Ciao!
Mmm kruche ciasteczka, mniam! Dobrze, że moja mama nie lubi piec ani gotować, to nic mnie specjalnie nie kusi hehe A na Twoim miejscu i tak bym się nie martwiła, bo naprawdę tyle spalasz przy sprzątaniu, że jesteś moim guru Ciao!
j tak kruche ciasteczka to pychota, a takie dwa czy trzy to nie zaszkodza na pewno, szczegolnie ze tyle spalasz tym sprzataniem
Zycze milej niedzieli i troche odpoczynku:P
Jak to zwykle bywa - niedziela w moim domku jest najgorszym dniem do trzymania diety - zawsze jest podobne śniadanko (jajecznica), mniej więcej podobne obiadki ( wczoraj :schab z jabłkiem, żurawinka, ziemniaczki, mizeria) i deserek (wczoraj tarta z masą serową i borówkami amerykańskimi). Zaszalałam? No nie na szczęście po podliczeniu całego dnia (na kolację miałam małą marchewkę ) nie wyszło mi więcej jak 1850 kcal. A przecież wczoraj nie próżnowałam - posprzątałam książki (dużo,bardzo dużo książek, troszeczkę hula-hopowałam (niedługo, ale jednak ).... więc raczej znówjestem na minusie
Dzisiaj I śniadanko było w porządku (grahamka z odrobinką bryndzy, pomidorem, ogórkiem, dużą ilością tabasco, do tego kawa z mlekiem bez cukru, morela - razem jakieś 395 kcal, a najdłam się jak bąk ), gorzej z lunchem, który zjadłam teraz, a który miał z 500 kcal (sałatka ze świerzych warzyw z oliwkami, sosem musztardowym i ...pasztetem z gęsi , 20 gram ciemnej bagietki, zupa gulaszowa w proszku Knorr), z tym , że taki lunch to u mnie odpowiednik obiadu....
bo w ogóle zapomniałam chyba tu napisać, że teraz przeważnie (poza sobotami i niedzielami, bo wtedy Tata jest w domu i chce normalnego obiadu ) jadam 3 posiłki dziennie : śniadanie, lunch i kolację. Śniadanie jest normalnym posiłkiem, lunch to przeważnie sałatka(ale nia taka jak dziś, jasna choinka no ) i coś na ciepło, kolacja to odpowiednik obiadu (ale bez zupy, tylko 2 danie), a pomiędzy nimi woda mineralna i herbatki, no i ĆWICZENIA (niejednokrotnie pod postacią sprzątania, porządkowania czegoś, itp, no ale hula hop, taniec, aerobik oczywiście rules )
Ojej, alem się rozpisała...
Pozdrawiam
Dezzy
Dla wielu dietowiczow weekend to ciezko do przetrwana okres, jak dla mnie nie jest ostatnio najgorzej
ja bym proponowala jesc mniej a czesciej, przynajmniej 4-5 posilkow, sprobuj moze akorat Tobie tez bedzie to odpowiadalo
Ten Twojjadlospi to jest pyszny, tylko po co ten pasztet...(tak na moje oko)
na sniadanko tez jadlam grahamke, ale byla nieco stara i ja podgrzalama w piekarniku i zrobila sie nie stara a chrupiaca:P
Dzisiaj znowu porzadki?:>
zgadzam sie z espresso, weekendy sa najgorsze. teraz az tak mi nie przeszkadzaja bo jestem wolna od nauki ale i tak nie lubie niedzieli, wszyscy ludzie gdzies wyjezdzaja siedza w domach i jest tak pusto na ulicach.
pozdrawiam
Ja również mam problemy z przezwyciężeniem obiadków niedzielnych. Ah te babcie ciocie i mamusie ;p Ale trzeba mieć silną wolę, a będzie dobrze.
Życzę powodzanie i przede wszystkim coraz wiecej samozaparcia
Bede tu często zaglądać
A teraz wszytkie chudnące, spalające, liczące kalorie i piekniejące z kazdym dniem, gratuluję wam każdego małego sukcesu
Jestem już po obiadku , czyli kolacji (bitki z pieczarkami, ziemniaki, pomidory z cebulką - spora porcja ok 650 kcal). I dziś wreszcie mogę powiedzieć, że skończyłam na niecałych 1700 kcal , bo jeszcze pewnie wieczorkiem marchew schrupię
Dzisiaj też mogę pochwalić się chyba 2 godzinami zakupów i wynoszenia tych książek na makulaturę oraz 15 minutami na rowerku stacjon. (ok 13 km/h) i może minutką hulahopu - no. kondycji to ja jeszcze nie mam .
Dzisiaj mam ewidentny sukces! Jupi no i waga od czasu do czasu pokazuje mi już 67,5. Czyżby mi chciała coś powiedzieć?
Wiem, dziewczyny że dzisiaj z tym pasztetem przesadziłam
atramarta - dzięki za miłe słowa i zapraszam serdecznie . A czy masz jakiś pamiętnik na Dieta.pl?
aga512 - no takie to już niedziele bywają trzeba je jakoś przeorganizować
espresso - a dziękuję - dzisiaj też troszkę sprzątałam, ale w kaloriach jest to pomijalne ... 4-5 posiłków? czemu nie? może skorzystam...dzięki
Pozdrawiam
No te czestsze posilki z mniejszych porcji to naprawde szczerze polecam i zachecam
Wiesz co mnie najbardziej cieszy dzisiaj u Ciebie, nie sprzatanie, jedzenie, cwiczenia (gratuluje oczywiscie wsyztskiego) tylko nastawienie. Swietnie, ze dobrze sie czujesz.
O to wlasnie chodzi, zeby sie cieszyc ze swoich malych sukcesow, z kazdego dnia
Oby tak dalej!
Tak nawet zdaje się byłaś dzisiaj u mnie Ale każdy może zapomnieć
http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=66225&highlight=
a tak wogole to powinnam chyba sobie jakies zdjatko moje wstawic i adres stronki zebyscie mnie rozpoznawały.W końcu postanowiłam już tutaj dłużej zabawić.
atramarta, zobaczysz sama, że to forum Cię wciągnie, jak niejedna gra komputerowa
dezzine, oby tak dalej! najważniejsze w diecie jest nastawienie. jak się jest na nie, to nic nie wychodzi, a ty tryskasz energią. nic tylko pozazdrościć i pogratulować nastawienia do dietki. trzymaj się cieplutko
Początek diety: 18.09.2010r.
Tu mnie znajdziecie
Rozmiar: 44 - - - 44/42 - - - 42 - - - 42/40 - - - 40 - - - 40/38 - - - 38
Zakładki