-
jeśli wiara czyni cuda, trzeba wierzyć że się uda
Marie jak dzis wytrzymasz to jesteś niesamowita trzymam kciuki żebyś się nia dała tym plackom
zjemy cos dobrego na Wielkanoc, to już niedługo
-
ludzie siedza w pokoju obok juz dawno po pysznej kolacji i zajadaja sie pysznymi plackami, a ja ??? siedze tu i boje sie zeby mnie nagle jakas glupota nie napadla i zebym sie nie skusila czasami
na kolacje mialam zjesc rybe w galarecie, ale mojej mamaie bylo mnie szkoda ze omijaja mnie takie pysznosci i powiedziala ze moge zjesc troche tego na co mam ochote, placek czy cos...... a ja na to ze jesli troszke zjem to od stolu nie odejde i bedzie koniec dity.... wzielam rybke 2 kanapki z pomidorem czerwona herbate i poszlam do siebie i przetrwalam kolacje.... a teraz gdy deser siedze tu
bboje sie tylko ze pozniej mnie napadnie.... mialam isc spac zeby mnie czasami nie wzielo na slodkosci, ale mam ochote cos obejzec w tv.... a co sie z tym wiaze ochota na przegryzke.... ale NIE>...... musze to przezwyciezyc jesli dzisiaj mi sie uda.... to jutro wchodze rano na wage na pocieszenie mam nadzieje , tak zeby sie zmotywowac (mam nadzieje) i jutro tez nie ruszyc zadnego placka czy czegos...
Inezza wierze
Wielkanoc juz wkrotce hehe ale nie chce narazie o tym myslec narazie musze sie pozbyc troche tego tluszczyku tak zeby na wielkanoc wejsc w plaszcz i spodnie hehe bo nie mama zamaiaru kupowac czegos nowego i duzego.... chce zalozyc to co w tej chwili moge zapiac, ale wygladam w tym jak baleron, bo poupinane sa tak te ciuchy, ze szkoda gadac
-
Witaj Marie
Czytam sobie tak pocichutku Twój wąteczek i bardzo się cieszę, że odbiłaś się od tego dołka, który Cię ostatnio złapał
Nie wiem czy mnie pamiętasz, ale kiedyś chyba pisałyśmy razem do siebie
Trzeba być twardym Powodzenia życzę i jutro zaglądnę do Ciebie sprawdzić jak Ci idzie
Pozdrawiam
-
czesc ANiula
jakos wyszlam i staram sie aby teraz bylo juz tylko lepiej
wiedze ze mamy taki sam cel 55 kg
jakis czas temu moj straznik tez wskazywal 65 niestety jojo i td i juz jest wiecej ale teraz spokojnie dojde do 65 by dotrzec do 60 bo z 10 kg nadwagi zrobilo mi sie 15 ale juz niedlugo mam nadzieje....
trzymam za nas obie kciuki
-
Udalo sie nie ruszylam wczoraj nic czego nie powinnam , przedemna jesdzcze dzisiejszy dzien bo po weekendzie to juz zgorki bo malo w domu jestem
ale wczoraj kolo 23 jak zeszlam do kuchni po cos do picia tak mnie wzielo na cos do jedzenia ze nie wytrzymalam i zjadlam kilka listkow salaty i garsc kukurydzy z puszki :/ a 23 to tak nie bardzo, ale cale szczescie ze to byly warzywa a nie jakis pyszny placek heheh
-
Marysiu gratuluję silnej woli
naprawde byłaś bardzo dzielna super, trzymam kciuki żeby było tak zawsze
ja też bym chciał do Wielkanocy coś schudnąć, kurczę w tamtym roku wazyłam już prawie 57 kg, a potem coś sie stało i nie potrafiłam wytrwać na diecie, ciagle było to samo, już od kilku miesięcy dieta i obżarstwo na zmianę
musze teraz wytrwać, żeby w lecie już fajnie wyglądać a nie zaczynać się odchudzać
dziś mój mąż mi powiedział że ja to w sumie nie jestem taka gruba, a ja się zapytałam czy mogę ubrać krótkie spodenki i pokazać się publicznie a on mówi że NIE a ja chcę ubrać bez skrępowania krótkie spodenki i wyjść chociażby do sklepu w końcu nie jestem taka stara żeby nie móc chodzić w spodenkach tak myślę, mam 24 lata jak sądzicie??
Marie idzie Ci świetnie, ja wiem że bedzie nie raz Ci cieżko ale jesteś coraz silniejsza i dasz radę
pozdrawiam
-
Marie gratuluję wytrwałości i silnej woli... Ja to pewnie bym się skusiła na placuszka już... Ehh... Dlatego mam buteleczkę wody mineralnej w pokoju i jak chce mi się w nocy pić to nie wstaje nawet z łózka, żeby z ciekawości nie iść do kuchni i zobaczyć co się dzieje w lodówce... Ehh
Inezza... 24 lata to bardzo ładny wiek... Niektórzy dopiero w tym wieku zaczynają tak naprawdę żyć i Tobie też się uda do wakacji odchudzić nóżki... Jestem tego pewna.. Musisz też Ty w to uwierzyć i zaprzeć się tak, żeby już nie było słabych i bezdietkowych dni... Trzymam kciuki
-
mam nadzieję ze już nie będzie takich tragicznych dni, ja ostatnio, bo było fatalnie z jedzeniem
-
Marysiu zaskoczyłaś mnie...pozytywnie oczywiście. Znów dzielnie walczysz. Naprawdę Cię podziwiam za ten zapał. Ja wczoraj też miałam rodzinna imprezke i skusiłam się na ciasto i wino Ale dobre było i nie żałuję.
I jeszcze ta waga. Mówiłam, że nie jest tak źle. Teraz musi być tylko lepiej. Trzymaj się kochana i walcz dalej tak dzielnie
Inezza no pewnie, że możesz nosić krótkie spodenki. Przecież nie jesteś stara. Śmiało pokazuj nóżki bo kiedy jak nie teraz
-
niedziela uplywa mi dosc leniuchowo- nic mie sie nie chce robic, ale przynhajmniej jest dietkowo
teraz wcinam grejfruta jest napewno 100 razy lepszy niz ten placek kroty wlasnie je moja mama
ja pije erbate czerwona i wode.... a moja mama mowi ze ta herbata jest raczej szkodliwa co wy na to? bo ja juz nie wiem ......
Inezza
pamietam jak mialas na tickerku 57 ja wtedy mialam 63............
ale zobaczysz ze juz wkrotce znowu do tego wrocimy i bedzie ok
jak lubisz krotkie spodenki to nos.... mloda jestes a mlodym wiele pasuje gorzej jakbys byla po 40 miala grube nogi i zylaki i chodzila w krotkich jak moja cuiotka ale przeciez dobrze wygladasz
Aniula
ja mialam ochote na herbate czerwona bo teraz tylko ja pije i wode...
no i ciaglo mnie ale powiedzialam nie slodkosciom
Newa
ja tak mam ze jak juz walcze to walcze ale jak mnie napadnie cos to koniec- zreszta wiesz sama jak to u mnie jest
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki