-
306
Wytrzymałam, ale wyznam szczerze ty razem było mi jakoś trudniej, pewnie to przez tą paskudną pogodę ( na coś trzeba winę zwalić )
Fajnie jest , coraz lepiej chodzę, w spaniu też "zbroja" mi coraz mniej przeszkadza.
Dzisiejsze jedzonko wręcz konkursowe, gdyby tak codziennie było reklamowałabym się jako wzór klasy ekstra . Oj gdyby było
A zrobiłam dziś coś pożytecznego, poukładałam rachunki domowe, pospinałam jest ekstra.Jak ktoś z domowników zajrzy do szuflady to mu szczęka opadnie. Ale będę chichotać .
Na dziś wystarczy.
A co przyniesie jutro już niedługo się dowiem
Fleuve wywal ten kilogramek szybciutko i trzymaj się nie daj się smakołykom, wiem że trudno ale po co zawalać sobie to co już się osiągnęło
trzymam za ciebie, walcz
-
Szane, jesteś dzielna, że się nie poddajesz w tym gorsecie. A mi już wczoraj zleciał ten week-endowy kilogramik. Od poczatku tygodnia trzymam sie wrecz konkursowo. Wczoraj tylko 940 kcal i jest ok. Jeszcze siedem kilo i bede sie dobrze czuła, a potem to juz tylko ze 3-5 i szlifowanie sylwetki. Jakoś mam dzisiaj dobry nastrój mimo, ze nie wszystko układa się po mojej myśli.
trzymaj sie szane, buziaczki
FLEUVE
-
305 aj dorwały mnie łapiduchy , cały dzień mnie męczyli, ale nie jest źle , wyniki są obiecujące. Jestem zmęczona ale w cudownym, radosnym nastroju.
304
No i prawie mija kolejny dzionek. Taki sobie zwykły dzień jak codzień. Bez wyskoków, napadów i innych pułapek. Tematem dnia były pomidorki, może kolacja trochę za duża, mogło byś bez chlebka, ale musiałam czymś dobić do 1000.
-
podpatruje. podziwiam. pozdrawiam
-
a i uprzedzam, ze podprowadze Ci pomysl z "dniem wodnika" jutro sprobuje wprowadzic ten plan w zycie
-
Szane, dni szybko lecą, nic tylko czekać na wyniki.
Ja się dzielnie trzymam od poczatku tygodnia, wczoraj na liczniku około 900 kcal. No i czekam na tą siódemeczkę z przodu.
Buźka wielka,
FLEUVE
-
303/80
Pollu a podprowadzaj i niech ci próba wyjdzie pomyślnie. Ciekawa jestem jakie będą twoje wrażenia po takim dniu.
My dzień "wodnika" obchodzimy w poniedziałki
Fleuve cieszę się, że fajnie się trzymasz, musimy przeciż dopiąć swego
Ta 7 z przodu też mi się śni po nocach . Granica 80 kg jast dla mnie jakaś zaczarowana, dwa razy byłam już blisko ale sama spaprałam. Mam twarde postanowienie że trzeciego razu nie będzie. Pożyjemy zobaczymy
Zyczę ci żeby ten krok w siódemki nadszedł szybciutko
No tak, wyszalałam się na innych postach i na własny ukochany pamiętniczek weny brakuje
Plecki dzisiaj zachowywały się nader przyzwoicie, bardzo mnie to cieszy.
Jedzonko cały dzień świetnie, ale teraz coś się robi niebezpiecznie, coś za bardzo myśli mi krążą wokół "pewnych poszukiwań". Idę zrobić herbatkę.
No już mam. Może mi się uda utpić te chętki . OBY
Marzy mi się spacer po lesie. Las mnie uspakaja i relaksuje. Teraz to niemożliwe ale może jesienią już będę mogła. Teraz zostaje mi zamykanie oczu i wywoływanie w wyobraźni
obrazów zielonego mroku z drgającymi plamami słońca, delikatne drżenie liści, światło-cienie na pniach, ciągle zmieniająca się mozajka.Delikatny szum wiatru gdzięś tam w wierzchołkach drzew, granie owadów, świergoty, trele ptaków och zatopić się w ten inny świat, zapomnieć o kłopotach o pośpiechu o całej naszej cywilizacji.Słuchać, patrzyć i myśleć tylko o tym że to co rejestrują zmysły jest absolutnie piękne.
Szane wróć do rzeczywistości . Ok ale niechętnie.
-
szane: dzien wodnika nie wyszedl chociaz zawziecie sie zalewalam. wlalam w siebie ze 3 litry wody ale zjadlam kostke chudego twarogu. dalabym rade gdybym miala wiecej zajec. siedzac w domu mam za duzo lodowkowych pokus ale w sumie i tak dobrze, ze trafilo na twarog a nie na cos bardziej szkodliwego.
a co do marzen... mnie sie marzy plaza i pare dni w Trojmiescie, ktore mnie wybitnie uspokaja i koi nerwy. niestety, poki co, rowniez mam niewielkie szanse na wyrwanie sie z Warszawki.
-
Eghm... przepraszam, ze tak wtrace... a czym wlasciwie jest ow oslawiony DZIEN WODNIKA? (jednodniowa glodoweczka?)
Pozdrawiam wszystkie dietkujace!
-
302
Pollu naprawdę świetnie ci poszło jak na pierwszą próbę. Jeśli za tydzień znowu spróbujesz może już uda się w 100%. Jeszcze jedno nie koniecznie musi być woda, chodzi ogólnie o płyny.
Marcysiu już właściwie napisałam, chodzi o jeden dzień w tygodniu , kiedy nie jemy pokarmów stałych. Jest to napewno pewien sposób oczyszczania. Picie samej wody napewno doskonale by oczyściło, ale trudno to wytrzymać. Jest nas kilka bawiących się "wodnikowymi" poniedziałkami, staramy się a czy uda się czy nie okazuje się we wtorek. To nie jest żaden ostro przestrzegany rygor. W końcu podstawową zasadą jakiej musimy przestrzegać jest to by odchudzanie nie było katorgą
Wracając do marzeń, Pollu o tym też czasami marzę, ale to jest w tej chwili dla mnie marzenie bez szans realizacji, a las jest bardziej realny. Super byłoby to połączyć.
Lasy na klifach są może niższe i głónie sosnowe , ale też piękne i w morze można się zapatrzyć .
Pozdrawiam cieplutko wszystkich czytających
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki