-
ha! aerobik rlz, ledwo wróciłam
-
zrobiłam sobie genialną zapiekankę warzywną 
robi się to tak:
ugotowanie warzywa (jakie kto lubi, ja dzisiaj miałam kalafiora, groszek, kukurydzę, marchewkę, selera i pietruszkę) do naczynia żaroodpornego, i na to wylewam sos (jajka, jogurt naturalny, parmezan starty, zioła prowansalskie) przykrywam i do piekarnika na 180 stopni, po godzinie odkrywam i jeszcze jakieś 15 minut i można wcinać
-
no wreszcie miałam jakiś normalny dzień, który mogłam sobie sama poukładać, bo nie miałam dzisiaj zajęć na uczelni
śniadanie: tost z dżemem niskosłodzonym
II śniadanie: muesli z jogurtem morelowym
obiad: (przystawka: ) winogrona, zapiekanka warzywna
kolacja: muesli z jogurtem
w sumie 1180kcal 
ruch: aerobik rano no i trochę 'gimnastyki' podczas wizyty ukochanego 
dzień na plus 

-
dzisiaj dałam plamę
byłam na urodzinach kuzynki i zjadłam za dużo, nie obżarłam się jak świnia, ale po pierwsze wypiłam za dużo wina (za dużo nie ze względu na alkohol tylko na kalorie) i zjadłam dużo winogron a one są bardzo słodkie
poza tym zjadłam malutki kawałeczek ciasta i sałatek nabierałam sobie tylko po małej łyżeczce, żeby popróbować tylko, ale to i tak na pewno było za dużo, nawet nie próbuję liczyć bo się zupełnie załamię
spróbuję jutro rano pójść pobiegać...
-
włąsnie byłam sobie pobiegać, wytrymałam tylko 15 minut na zmianę biegu i marszu( więcej marszu niż biegu) no ale zawsze dobre i to na początek
-
śniadanie: muesli z jogurtem
II śniadanie: grahamka z majonezem i pomidorem
obiad: pieczona pierś z kurczaka, brokuły, mizeria z jogurtem
kolacja: bułka z pomidorem i jogurt, kostaka gorzkiej czekolady
w sumie: 1070kcal
do tego rano troszkę biegania i przed chwilą aerobik 
wszystko fajnie, tylko ostatnio waga stoi, a mi jest coraz ciężej z powodu uczelni, nie jestem w stanie regularnie posiłków jeść, w tygodniu rzadko zjadam chociaż jeden ciepły posiłek w środku dnia, cały dzień na kanapkach
-
Edheene- ja tam widze, że kolejny kilos poszedł sobie
, więc mi tutaj nie nażekaj :P
-
Hey pieknie sobie radzisz oby tak dalej
-
ufff...
śniadanie: płatki kukurydziane z jogurtem
II sniadanie: serek wiejski i kanapka z chuda wędliną
obiad: pierś z kurszaka, ziemniak, mizeria
kolcja: dwie kromki chleba z miodem (malutko miodu)
w sumie: 1170kcal
rano aerobik na uczelni, dzisiaj odważyłam się i wzięłam wyższy step (czyli średni zamiast niskiego) i się namęczyłam nieźle ale i tak było fajnie
do tego oczywiście rower, w sumie z godzina
nakupowałam sobie kosmetyków anty-cellulitowo-ujędrniających i przez ostatnią godzinę wypróbowywałam różne specyfiki, zobaczymy co z tego będzie 
a waga stoi
-
Ostatnio mało do Ciebie zaglądałam, ale pamiętam o Tobie
nie przejmuj się tym, że waga stoi, postoi, postoi a potem ruszy z kopyta i nawet się nie obejrzysz a pójdzie, co ja mówię, bogalopuje w dół!!! 
Tylko trzymaj się, bo wiesz, z galopującą wagą może być różnie, może Cię zrzucić

A co do tych ciepłych posiłków... hmmm... może zjedz coś w uczelnianym bufecie, chociaż jakąś małą zupkę, a może kupisz sobie taki zupki w proszku, Moc warzywa, czy coś takiego i poprosisz tylko w bufecie o wrzątek
To zawsze lepsze niż nic 
Tymczasem zmykam do pracy i życzę udanego chudnięcia i dietkowania
Pozdrawiam!!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki