-
Sairko... kochana... Ty to masz normalnie pytania no jak się je owoce.... owowce się je mieląc językiem i ruszając rzuchwą... No nie - to taki żart
A tak na serio, to nie wiem Nie wiem, jak się je ten owoc... w pierwsze chwli pomyślałam, że masz na myśli ten sok z Fortuny...
A to, że nie jesz regularnie... kochana... sama dobrze wiesz, ze to ani mądre... ani zdrowe jest ... Zmieni się, prawda
No to teraz ładnie dietkuj i zmobilizuj się do ćwiczeń...
Waga... jak najbardziej pozytywna.... teraz może byc tylko lepiej
Milutkiego dnia i przesyłam troszke mojego słoneczka
-
Doty, wiesz, ja blondynka...
A tak serio, to ja wiem, gdzie mam to wpakować, tylko chciałabym nie sprawdzać na własnym żołądku, których części czegośtam lepiej do niego nie wrzucać, coby się za bardzo nie buntował Soki powiadasz... każdy spróbowany teraz przyszła chęć na owoce A tak serio, to co ja poradzę, że nie będę granata wyjadać jak należy łyżeczką, tylko pazurami skórkę porwę i wyjem środek? Tylko czasem dobrze wiedzieć, jak się tak bardziej "kulturnie" do tego zabrać albo czego - np banana - nie opędzlować ze skórą, żeby się ktoś dziwnie z boku nie popatrzył
Czasowość posiłków.... grzeczna byłam, samokrytykę napisałam A jak mnie skutecznie rano zbudzisz, to i śniadanie zjem Ale dziś już wzięłam do pracy śniadanko, poprawiam się.
Moja ćwiczeniowa mobilizacja wybyła chyba gdzieś, gdzie śnieg jest, bo u mnie jej jak na lekarstwo... Albo siostra ze sobą zabrała Dobra, w niedzielę zrobiłam jedną serię szóstki, po 8 powtórzeń, ale więcej mi się nie chciało... znaczy, brzuszek protestował
Dzięki za Słoneczko, gdzieś się przez chmury nieśmiało przebija
-
wiesz, tak całkiem serio, to ja też tak nie bardzo obryta z tych egzotycznych owowców i też granata ze skórki bym obdarła i zrzarła na żywca
To ja Ci moją motywację oddam... to znacyz pół mojej... chcesz Bo ja sięz Tobą chętnie podziele no i zapisujesię na budzenie rano może być o 6.30
To teraz ładnie słoneczko Ci całe oddaję, bo u mnie też chumrki jakby na śnieg się zbierały...
-
6.30 Na tą godzinę mam ustawiony budzik w tygodniu... tzn chyba był bo ostatnio to go nawet nie słyszę Ale przynajmniej w kalendarzu zima jest, to i moja misiowa natura domaga się swoich praw
Ja granata tez nie inaczej pochłaniam, bo tymi łyżeczkami, krojeniami i innymi fanaberiami to mi jakoś smak się z niego ulatnia... a jak przy okazji trochę mi jęzor zdrętwieje od tej błonkowo-cośtamowej goryczki, to od razu lepiej smakuje
Kolejne pytanie z serii owocowej:
avocado to się jakoś konkretnie obiera czy nie Bo to moje kiedyś było niedojrzałe i chciałam się teraz dowiedzieć mniej eksperymentalnie, jak się do niego zabrać
-
czesc
przyłacze sie do twojego grna...
mam nadziej ze bede mogła
narazie krótko bo zaraz spadam ale nastepnym razem obiecuje wiecej dzisiaj nie mam niestety zbyt dobrego humoru i w ogole... nie jest mi wesoło mimo wszystko postanowiłam zajrzec
Pozdarwiam cieplutko
-
Sairko avokado, to ten zielony melonik wielkości... hmm.. no właśnie... takiej trochę mniejszej od niego
A zresztą niepotrzebnie się pytam... i tak nie wiem, jak siego obiera i spożywa...
Jeśli chodzi o budzenie, to ja też swój budzik na tą mam ustawiony i też ostatnio nawet Antka o 5 rano nie słyszę misie z nas wychodza, nie ma co
Miłeog wieczorku i popołudnia
-
Wzajemnie doty. Znaczy teraz taki sezon na misie
-
jaka dyskusja się toczy
chyba kiedyś spróbuje wszamać takie cudo
bardzo ładnie sobei radzisz
całuje :*
-
Poradziłąś sobie z nietypowym owocem
Miłego dnia
-
Chyba nie, bo sie nie odzywa i jej wstyd
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki