Zielony kolor nadziei zminił barwę na czarna... Wiecie... ja to mam pecha...
Nie będę opisywać, co i jak... jest mi smutno... jedno jest pewne zaczynam ćwiczyć od jutra, bo dziś brzuch mnie straszliwie boli i nie dam rady... Jutro zaczynam A6W od początku....
Kochani, czas się otrząsnąć
Wczoraj usłyszałam od dwóch osób, że tak musiało być, że czasem tak jest, że dziecko umiera, zanim się urodzi, zanim zacznie żyć. To daje mi siłę... Wiedziałyście, ze prawie 50% ciąż kończy się samoistnym poronieniem w terminie, lub krótko po oczekiwanej miesiączce Byłam w szoku, gdy się o tym dowiedziałam (dzięki mała) Lekarz mi to potwierdził... Ale faktycznie lepiej jeszcze poczekać, jeszcze Antoś będzie miał rodzeństwo... Dzis idę do psychologa, nie wytrzymam bez niego... muszę sie z nim spotkać, moze on poradzi mi na to, co czuję... moze mnie wysłucha...
A dzis pracuje, pracuję, jak dawniej, wszytko robię machinalnie, ajbkym musiała, a nie chciala... nawet makijaż robiłam bez zastanowienia... tak po prostu...
Tomek też jakiś taki przygaszony chodzi, tylko uśmiecha się do mnie blado i patrzy tymi swoimi szarymi oczami... dzis rano się obudziąłm i przyłapałam go, jak głaskał mój brzuszek, pusty brzuszek... mysłę, że to nienarodzone dzieciątko nas połaczy, jak nikt inny....
trzymajcie się wszyscy... dziekuje za słowa pocieszenia, za uśmieszek zostawiony, jako post, dizękuję za wszystko...
Ktos mi powiedział, ze jestem dziwna... tak, jestem dziwna.... zakręcona... ale wiecie, co jakby wszystkich dziwnych ludzi zamykano w więzieniach, albo w szpitalach dla wariatów, to po swiecie nie byłoby komu chodzić, bo wszyscy byśmy siedzieli w tych zakładach Tak, jestem DZIWNA Ale normalnie DZIWNA...
Wybaczcie mi wszystko...
Zakładki