Smacznego śledzika
Smacznego śledzika
witaj doty
łoo ospa no ja juz przezylam ta chorobe, wiesz pilnuj aby maly sie nie drapal bo bedzie mial blizny .
a i nie wiem jakie lekarstwo mu dajecie ja pamietam ze na ospe i odre lekarz przepisywal mi takie płyn , kotry robily panie w aptece, badz go kupywalam gotowy i tata z mama punktowo mnie smarowali i czuuula duuuza ulge
ponoc najgorsze 5 dni jest apozniej to juz czlowiek , dziecko juz sie az tak nie meczy
pozdrawiam i trzymam kicuki za szybkie wyzdrowienie synka
dużo zdrówka dla Antosia
Jestem totalnie niewyspana
Kolejna noc z cyklu: "ja wyję, wy mnie nosicie". Zmienialiśmy siez mężem co dwie godziny, dizęczki czemu dzisiaj i ja i mój mąż mogliśmy chociaż trochę odpocząć... ]
Nie widziałam nigdy, zeby Antos się tak męczył. Wiem, że go to cholerstwo swędzi niemiłosiernie. Ale, jak - do cholery - wytłumaczyć niespełna 2 letniemu dziecku, ze nie wolno się podrapać Kilka krostek jest pozdrapywanych i potworzyły się brzydkie żółte stupy.... feeee.... na dodatek w nocy dostał gorączkę, nie wiem, jaką, bo mały zepsuł termometr w tym amoku ale musiała byc wysoka, bo dostawał drgawek. Dobijające jest to, ze krostki pojawiły sie dokładnie wszędzie. Wczoraj zauważyłam ,ze nawet na siusiaku i jajeczkach a nawet w buzi i gardle. Widziałam ,ze ma kilka krostek na powiece, tak że biedny nie moze widzieć dobrze.
Po tej krytycznej nocy, moje maleństwo dziś rano poczuło się lepiej. A przynajmniej, tak wygląda. Wychodziłam z domu, to on i tata oglądali ulubioną bajeczkę i mały ją po swojemu komentował.... "wrrrr" - wiertarka.... "brrrr" - odkurzacz, "am" - jedzenie... itp... Cieszę się, choć z drugiej strony boje się, ze to może być cisza przed burzą... ale gdzieś w głębi duszy chcę wierzyć, ze ta noc była przełomem i teraz będzie juz tylko lepiej...
A propos diety... wczoraj, ostatni dzień karnawału, zjadłam ok. 2000 Kcal, może odrobinę więcej.... nie liczyłam.... ale znalazło się w moim jadłospisie duzo kalorycznych rzeczy a zjadłam tak niewiele Między innymi: dwa pączki z nadzieniem bez polewy, pół paczki Ptasiego Mleczka, Hot Dog z dwoma parówkami i warzywami.... Nie ćwiczyłam od soboty no, bo mały nie śpi, więc nie mam czasu, ale przecież mogę uznać taka gimnastykę nocną, nie Jak tylko mały się lepiej poczuje i zacznie normalnie sypiać, to zacznę ćwiczyć spowrotem Obiecuję
Dziś Środa Popielcowa dla mnie to czas ścisłego postu.
Jadłospis na dziś:
kawa rozpusczalna z dwóch łyzeczek + mleczko
70 g musli + 200 ml jogurtu naturalnego
surówka z kapusty białej i czerwonej z czerwoną fasolką, marchewką i papryką konserwową + sos 1000 Wysp
obiad w domu, jeszcze nie wiem, co mąż upichci, ale na pewno nie będzie to nic mięśnego, moze jakaś rybka i ziemniaczki...
1,5 litra wody niegazowanej
3-4 herbaty pu-erh
Tak to będzie dzisiaj wyglądało Mam nadzieję... nie przewiduję słodyczy przez cały post, czyli: do Wielkanocy żadnych słodyczy, żadnego alkoholu i fast - foodów
Dobra, lecę dziś do Was, bo musze ponadrabiać zaległości dwu-dniowe...
Miłęgo dnia
może faktycznie teraz już bedzie lepiej z Antkiem, moze to taki przełom chorby, ale strasznie maluszek cierpi
postanowienia masz podobne do moich, oby sie udało
ja na razie chyba zrobię przerwę w liczeniu kalorii bo mnie to męczy, po prostu ŻP
też wczoraj zaszalałam z czekoladą ale teraz nie będę jeść długo więc było wolno
hej doty!!
miłej środy i oby synek się już lepiej poczuł, zebyście się mogli wszyscy wyspać nareszcie.
buziaki
Oj, Dotty, mały miał kryzys. Teraz na pewno będzie lepiej
teraz będę cię pilnowała, żebyś dotrzymała postanowień
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Dzień dobry
Dottuś - ospa Też przez to przechodziłam Miesiąc się ciągnęło, bo najpierw jeden brzdąc, a po dwóch tygodniach drugi....
Ale masz rację, powinno już być cora zlepiej po tej nocy
Ściskam mocno i wytrwałości życzę
Witaj doty,
jestem u Ciebie pierwszy raz, ale przeczytałam cały Twój wątek. Jestem pełna podziwu dla Ciebie . Czytając twoje zmagania z dietką, i nie tylko, nie raz zakręciła mi się łezka w oku ze wzruszenia. Twoja wytrwałość, chęć dążenia do celu mimo wielu przeciwności tknęły we mnie nową chęć i nadzieję, że tym razem mi się uda osiągnąć zamierzony cel
Pozdrawiam Cię gorąco i tak trzymaj
Aha... mój starszy synek też ma wiatrówkę. Na szczęście przechodzi ją bardzo łagodnie. Ale boję się o moją mała Zuzię (ma 10 m-cy), jak ona to będzie przechodzić Bo na pewno się zaraziła.
Zakładki