Zaraz zaraz...dlaczego Ty masz wyrzuty sumienia?!
Zaraz zaraz...dlaczego Ty masz wyrzuty sumienia?!
Asiontek, ponieważ zaczynam świrować Kiedyś jadłam o wiele więcej bez wyrzutów...
Od jutra zaczynam ( a przynajmniej mam nadzieję) porządne biegi. Będe biegać w zamian za cholernie nudne A6W (musiałam to napisać. "Szóstka" Weidera mnie zabija-zero dynamizmu..no nic..poprostu nic...). Nadal oczywiście zostaje przy 8min ABS, bez których nie mogę już normalnie funkcjonować Muszę się też w końcu trochę porozciągać, bo ze mnie straszna "sztywniaczka", albo jak ja to określam- "jestem rozciągnięta na sucho", czyli niby jestem rozciągnięta, ale nie w stopniu zadowalającym.
I znów Kawcia staje się nienormalna...
W sobotę się zważe...
Napiszę co i jak...
za duzo emocji...[/url]
Oj powinnaś postarać się jeść więcej - szczególnie terazm gdy zamierzasz biegać. A rozciąganie bardzo polecam - właśnie dziś sobie zafundowałam ponad półgodzinną sesję, aż tak miło bolą mnie mięśnie. Pochwalę się, że w zeszłą niedzielę udało mi się po raz pierwszy w życiu zrobić szpagat
Dbaj o siebie!
Pozdrawiam
Asiontek postaram się myśleć bardziej racjonalnie. Dzisiaj założyłam jeansy, które zawsze były na mnie obcisłe. Dzisiaj leżały jak bojówki i czułam się w nich o wiele lepiej. Takie chwile przyćmiewają nawet ogólne osłabienie i zawroty głowy, które stały się ostatnio moją przypadłością...
Piękny jest jesienny las...Wspaniale się biega...Kocham to uczucie, ale nienawidzę, gdy ktoś mnie obserwuje...Muszę biegać w samotności.
Dziś zjadłam: jabłko, płatki i kawałek ciasta. Teraz pije herbatę...Nie piszcie, że powinnam jeść więcej. Już i tak w domu mam dosyć "specjalistów". Najśmieszniejsze są noce. Dziś śniło mi się, że przygotowałam sobie coś ciepłego do jedzenia (coś a'la spaghetti). Jedyne co czułam to obrzydzenie. Obrzydzenie, z którym się obudziłam.
Nie wiem jak jak przeżyje te święta. Rodzina nie da mi spokoju. Pod choinkę chcę dostać choć trochę pozytywnej energii i świętego spokoju.
Dobrze, że lubię luzy w ubraniach, bo już nie mam żadnych "dopasowanych" (czyt. obcisłych) spodni. O wiele bardziej lubię biegi. Szóstka weidera jest dołująca...
i dziwisz się że je masz przeciez jak jesz tak mało to organizmowi nie dostarczasz energii,i nie może poprawnie funkcjonować stąd takie jego zagraniaZamieszczone przez KawaZMleczkiemLight
musisz zdecydowanie jeść więcej, i zrozumieć że dieta to nie jest "jedzenie mniej" tylko "Zdrowe odżywianie". musisz organizmowi dostarczyc odpowiednią ilość pokarmu,żebyś mogła normalnie myśleć..
jedzenie takiej małej ilości skończy się tym że dopadniesz do lodówki z wielkim głodem nie dziś, nie jutro, to za tydzień, a potem będziesz mieć wyrzuty sumienia, które nie chce myśleć do czego mogłyby doprowadzić..
i nie nazywaj rodziny złośliwie "specjalistami" bo oni chcą dla Ciebie dobrze... tak jak i My chcemy, i dlatego chociażby ja apeluję do Ciebie - zwiększ ilośc kalorii na dzień.. min to jest 1000 zwłaszcza jak zamierzasz biegać
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
tu jestem:
http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/s...ead.php?t=1060
i jeszcze jedno..
forum jest po to żebyśmy mogły się wzajemnie wspierać i sobie doradzać.. Ty tego doradztwa ewidentnie nie chcesz pisząc
czyli nas też zaliczasz do "specjalistów"Nie piszcie, że powinnam jeść więcej. Już i tak w domu mam dosyć "specjalistów"
jedyne co Ci radzę to uważać na siebie
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
tu jestem:
http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/s...ead.php?t=1060
Dum nie chciałam nikogo obrazić, ale spróbuj mnie zrozumieć. Mam już dosyć komentarzy typu "został z Ciebie tylko wieszak z dużymi, zielonymi oczyma"<--a propo, to właśnie przed chwilą usłyszałam, bo odmówiłam (zaznaczam, że grzecznie!) zjedzenia deseru danone&wedel "Duet". Ja nie biegam kilka kilometrów dziennie. Moje biegi są krótkie, szybkie..Wychodzę, przebiegne pewien kawałek i wracam do domu.
teskty w tym stylu nie są miłe to fakt,sama różne słyszałam,ale najczęsciej jak miałam za dużo kilogramów...a może faktycznie już dość z odchudzaniem? jestem ciekawa jakie masz bmi..
co do biegania, nie wiem czy to robiłaś wcześniej czy nie, ale jeśli nie było to systematyczne, to teraz dla organizmu jest to coś nowego i on też musi się przystosować do tego że Ty chcesz biegać,i żeby był w stanie wytworzyć dla Ciebie siły, Ty musisz mu dostarczyć energii.
tak naprawdę wiele dziewczyn juz na forum pisało, a ja za nimi powtórzę - jeśli dostarczasz orgaznizmowi mniej niż 1000kcal dziennie to spaprasz sobie przemianę materii..i potem jak już dotrze do Ciebie że chcesz rozsądnie chudnąć to wiele czasu upłynie zanim organizm będzie chciał z Tobą współpracować, uwierz mi przeżyłam to sama i dobre 4 lata walczyłam o to żeby ponownie mieć prawidłowe spalanie tego co zjem. jak widać poniżej na wykresie opłaciło mi się to..
nie chciałąbym żebyś odebrała te moje posty jako zarzuty wobec Ciebie, staram się uświadomić Ci czym ryzykujesz jedząc tak mało. na diecie 1000 kcal naprawdę można dużo zdziałać.. nie jedna z nas dzięki liczeniu kalorii schudła..
proszę Cię..przemyśl to co Ci napisałam..pomyśl o swoim zdrowiu.
gocha
ps.nie obraziłaś nikogo,o to się nie martw
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
tu jestem:
http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/s...ead.php?t=1060
Dum...ale ja się naprawdę nie głodzę...Staram się jeść w momentach kiedy jestem głodna...Biegałam już wcześniej. A co do przemiany materii-staram się na nią uważać...
Zakładki