-
Dzisiaj zjadłam 1200 kcal...
W truskawkach i maślance! A byłam pewna, że mało wyjdzie... Na jednaj truskawce znalazłam robaka i rodzice mnie musieli przekonywać, że on się tylko przyczepił... A ja płakałam choć wiem, że truskawki nie bywają robaczywe. Jutro nie przekroczę 1000. Hmm... Jutro niedziela. Dzień ważenia się. A ja i tak wiem, że ważę 59 kg
. Nie wytrzymałam i dzisiaj się ważyłam
. Gdy schudnę do 55 kg też będę chodzić na basen
.
-
.
Basen to fajna rzecz..
dzisiaj jak z niego wrocilam , to swiat wygladal znacznie bardziej kolorowo, pomimo tego,ze za oknem lalo!!!
Oj dziwna jest ta psychika..ale endorfinki sportowe, to ja lubie..
nawet bardziej ,niz ciasteczka cynamonowe!!!
Wlasnie pochlonelam reszki owockow, i sie zastanawiam, czy sobie zrobic malutka mizerie z resztki ogorka i jogurtu..ale chyba tego nie zrobie, bo potem czeka na mnie wyjscie, i napoj Jamesa B..
, wiec musz oszczedzac kalorie na wieczor..
A jak tam u was sobota uplywa???
-
byłoby fajnie, gdybym nie bała się panicznie wody -______- ale mam nadzieje, ze keidys strach rpzezwycięze. ale jak na razie, pozostaje mi bieganie np. po schodach w bloku obok, 10 razy w górę i w dół. jednak można się przyzwyczaić ;)
-
Heh, miałam iść w góry, ale burza mnie przegoniła, i skończyło się na snuciu się po Piwnicznej. Kalorie w normie: 1100-1200. Poćwiczyłam z Cindy i trochę popedałowałam.
A basen jest the best!!! Zawsze i wszędzie pływam niezależnie od aktualnej wagi
Ja tam nie mam kompleksów, tylko zdrowy rozsądek
Za 4 dni jadę nad morze! Mam nadzieję, ze w końcu pogoda się poprawi i będę mogła pływać codziennie. A jak nie, to zostaje rower na dłuuugie wycieczki. Jedno mnie jednak przeraża - żywienie zbiorowe. Mam wczasy z wyżwieniem i nie ma mowy o połowie posiłków. Cóż, może moje żerkie dziecię będzie zjadało całe porcje, a ja jego połówki? A n akolacje to chyba w ogóle nie będę schodzić...
Trzymajcie za mnie kciuki, bo to bedzie próba ogniowa dla 1000kcal
-
.
Tym wyzywieniem sie nie przejmuj..
Z tego jak bylam z rodzicami nad morzem w osrodku z wyzywieniem mam wspomnienia, ze cos cienkie bywaly te poslki, i bez rybki potem czlowiek byl calkiem glodny..wiec wczasy odchudzajace zapewnione..
U mnie niestety grzeszna sobota...nawet martini by mnie nie pokonalo, bo wypilam tylko jednego driinka, ale chlopak z Palestyny przywiozl ciasto...i to bylo cos pysznego..takie jakby ciasto francuskie, z mnostwem bakalii i w takiej jakiejsc dziwnej polewie, o niecodziennym smaku..odrywalo sie takie ciastko jakby i sie jadlo..i teraz mam problem jak to policzyc..
chociaz jakkolwiek policze,to i tak pewnie wyjdzie mi mniej,niz bylo w rzeczywostosci..chyba zakwalifikuje jako keks bakaliowy razy dwa...
Szkoda,
ale sobota ma swoje prawa..przez reszte tygodnia staram sie byc bardzo grzeczna..
-
Anuszka23 Oj, to ciasto musiało być pyszniutkie, te wschodnie bakalie - pamiętam smakołyki z mojego pobytu w Turcji - mniam
I bardzo dobrze, że spróbowałaś - kiedy indziej miałabyś okazję? Przecież w tej 1000 chodzi o to, żeby się nie katować, a sprawiać przyjemności, byle bez przesady!
Dzięki za słowa otuchy! MOże mi się uda? Jeszcze te spacery rodzinne, gdzie na każdym rogu lody, nelśniki, gofry, albo inne rybki... Ale z tym sobie poradzę, bo nie bedą mi podsuwać pod nos.
A teraz jem ulubione śniadanko - 3 sucharki z własnoręcznie zrobionym, małosłodzonym powidełkiem
-
ta polewa to czysty uplynniony cikier
ale ciasto fakt - pyszne
-
A ja dzisiaj mam zjazd rodzinny i ciasto kusi... Przewiduję 1200 kcal (oczywiście wliczam po kawałku ciasta). A na wadze 58,5
. Jestem tylko trochę zdziwiona czemu jest tylko 1,5 kilo w dół. Podobno w pierwszym tygodniu spada 3 kg...
-
:))
witam serdecznie
na weekend wyjechalam sobie nad jeziorko. myslalam ze cosik sie odchudze, cosik zrzuce...a tu masz ci czlowieku gofry, lody, pity (ale tylko z warzywami!!) i to co najlepsze a najgorsze....grill i piwko, piwko, piwko. ale z drugiej strony imprezki i tance-wywijance do switu. wiec bardzo zla nie jestem.
mialam takze bardzo motywujaca sytuacje. przed impreza przymierzalysmy laszki z kumpelami. wyciagnelam spodnice z grubym pasem z zeszlego lata... co sie okazalo?? z trudem sie dopielam,a po bokach wylewalo sie... czyzby obcisle ciuszki juz nie dla mnie?? to trzeba zmienic. wiec od jutra, pomimo ze juz dwa razy zaczynalam
....znuwu dietka 1000 wita
) wlasciwe przyzwyczailam sie do liczenia, a komponowanie jedzonka w granicach limitu tez sprawia przyjemnosc
wiec do jutra dziewczyny
pozdrawiam
-
Witajcie o poranku!
Hm...hm... niezbyt się sobie podobam. Wczoraj w lustrze się nie podobałam, a dziś na wadze. Nie drgnęła od zeszłego tygodnia, w właściwie podniosła się od nielegalnego ważenia w środku tygodnia. Nie wiem dlaczego. Jem jak jadłam. Wczoraj nie ćwiczyłam, to fakt, no i o 20 zjadałam 100 dodatkowych kcal (zeschnięty kawałek drożdżówki 30dkg), bo po powrocie do domu byłam głodna. A może to dlatego, że Młody się wygłupiał i przestawiał sobie wagę tak, żeby ważyć 70 kg, a potem musiałam ją regulować? MOże zawyża? Może pódę do optymistycznej apteki? 
No i ta talia!!! Dawniej (przed ciążą) przy obecnej wadze, miałam w talii o wiele mniej. I to mnie wkurza! Na pewno jakieś ćwiczenia byyby skuteczne... Więc postanawiam - 3 miesiące - talia i brzuch mają być wymodelowane mięśniami
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki