Cześć Maleńka!
Lepiej już dziś? Na pewno tak! Nowy dzień, nowy tydzień, nowa energia! Chociaż muszę przyznać, że zapiernicza ten czas jak głupi.
Mam nadzieję, że wpadniesz wieczorkiem i dasz znać jak się miewasz :*
Cześć Maleńka!
Lepiej już dziś? Na pewno tak! Nowy dzień, nowy tydzień, nowa energia! Chociaż muszę przyznać, że zapiernicza ten czas jak głupi.
Mam nadzieję, że wpadniesz wieczorkiem i dasz znać jak się miewasz :*
Cześć Dziewczyny
Dzięki za dobre słowa. Wczoraj jakiś kryzys mnie łapał i na dokładkę wieczorem miałam nieprzyjemną wymianę zdań z moim Kochanie. Było mi smutno, pare łez poleciało oj nie jest nam łatwo być razem w tak "sprzyjających" warunkach. Ale już nie długo. Muszę być twarda i dotrwać do końca, bo wierzę że jednak kiedyś uda mi się to napisać i będę z moim Kochanie.
Dobra wiadomość jest taka że nie położyłam się spać w podłym nastroju Dostałam smsa od Kochanie i od razu mi się zrobiło lżej.
Dziś: polazłam na aerobic i jestem z siebie dumna. Tylko martwi mnie to że nauka mi nie idzie. Dziś za dużo nie zrobiłam - a zegar robi tylko tik-tak i jest czasu mniej i mniej.
Przymierzam się psychicznie do biegania (na początek truchtania). Sądzę że mam dość mocne mięśnie brzucha, ale co z tego skoro są pokryte warstwą tłuszczu. A tylko aeroby dadzą radę go spalić , tym bardziej że niedietkuje tak jak się powinno przy odchudzaniu. Tak więc staram się wprowadzić ten plan -wpierw do głowy, a następnie w życie
Inna sprawa to że nie mam w czym biegać- ale chyba wezmę jakieś stare przykrótkie spodnie i nie będę się zastanawiać czy się na mnie wszyscy gapią czy nie.
No i z basenem też powinnam się zaprzyjaźnić. Póki co nie za dużo bo się zniechęcę.
To bieganie to jest związane z potrzebą dotlenienia organizmu również- w końcu ten mózg musi zacząć pracować
Kończę i pozdrawiam Was ciepło. Idę zobaczyć co u Was
Notta
Nie wszystko na raz bo padniesz! Najpierw bieganie, potem basen, za jakiś czas. Albo oczywiście odwrotnie, jak wolisz.
Załatwisz tą pracę raz dwa. Kurcze, taką masz motywację, że hej! A ten twórczy nieład w pokoju możesz zostawić Chyba, że już nie masz się gdzie ruszyć
Ciężko takie kłótnie na odległość się znosi Co prawda ja się tak nigdy nie pokłóciłam, ale też niewiele brakowało. Już niedługo i będziecie znowu razem. Sama widzisz jak czas szybko ucieka.
Zatem do dzieła!
Mi się marzy rower w ramach dotleniania ale ten który mam jest w stanie rozpadu a na nowy mnie nie stać - więc póki co sobie tylko marzę. Bieganie dobra rzecz, wystarczy pół godziny co dwa dni na początek. To nawet nie jest wielkie wyzwanie jak już się pierwszy raz człowiek przemoże. No i na początku to się powinno na zmianę truchtać i szybko maszerować, więc poziom trudności nie jest wysoki a jakie efekty
Jak chcesz to możemy się umówić i biegać 'razem' Może to jakoś zmobilizuje? Jakby co, to mam w planach trzy dni w tygodniu (pn, śr i pt)
A stare spodnie są ok, byle były luźne i wygodne dla Ciebie, nie ma co się przejmować, ludzie i tak patrzą tylko na siebie.
Z kryzysami tak jest, że się na wszystkim odbijają - zwłaszcza jak Kochany daleko i nie da się normalnie porozmawiać i nie może zwyczajnie zobaczyć jak Ty się czujesz ani jakoś pomóc czy pocieszyć. A w ogóle tak plus minus do kiedy powinnaś się uporać z pisaniem tej pracy? Jestem ciekawa ile jeszcze takiej wytężonej pracy Cię czeka..
Pisz pilnie, ja też zmykam do książek bo muszę spełnić swój siedmiodniowy plan
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
Halo halo ja tez chce "biegac" i tez mam plan co dwa dni mniej wiecej.
bylo w nd ,bedzie jutro (wt) i pt. to jak dziewczyny? biegamy??
Notka strojem wyjsciowym na bieganie sie nie przejmuj ja biegalam w jakichs starych dresach , w ktorych trzesie mi sie cale sadelko ,no ,ale prawda taka ,ze wybralam okolice raczej bezludna bieganie fajna sprawa (chociaz poczatkowy rozruch ciezki) ale za to jaka wielka satysfakcja. Ja jutro rano bede biegac ,to jak ukladasz juz w glowce plan? Twojej magisterce tez to dobrze zrobi...no w koncu dotlenianie mozgu ,sama pisalas...
wrotkfa: To ja spróbuję jutro do Ciebie dołączyć, mam nadzieję, że nie zaśpię Nie ma to jak wspólne wirtualne bieganie
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
A więc jesteśmy zgadane
Jutro rano idziemy truchtać.
Notta
Ps. mam nadzieję, ze do tego czasu w Pyrlandii przestanie padać
No to życzę coby przestało padać! A u nas nie zaczęło
Jeszcze muszę znaleźć swoje zdezelowane adidaski, bo reszta stroju do biegania już leży gotowa i czeka aż się wyśpię
Dobranoc!
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
Nottus masz racje..gdybysmy juz dawno zaczely sie normalnie odzywiac to bylybysmy laski juz od miesiecy! Ja sie tak fajnie odzywialam, duzo cwiczylam, waga spadala i co? Wiesz co..
Ale teraz nie ma ze boli, nie dosc ze chcemy byc zdrowe to jeszcze zgrabne!
Biegaj, biegaj, ja jak pogoda wroci rolki odrestauruje
Buziaki!
Nottuś gratuluje decyzji ja sie kilka razy przymierzałam do biegania... no i wychodziło mi po jednym dniu na drugi juz nie miałam ochoty
eh widzisz niesprzyjajace warunki (odleglosc) moga namotac w zwiazku, ale prawdziwa miłosc wszytko przetrwa , jesli jest sobie "pisana"
trzymaj sie cieplutko
największe jojo 80kg
obecnie -> 71,5
mój pamiętnik chwilowo zawieszony: to znowu ja... - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Zakładki