-
Dzień dobry
Udanego bieganka I w ogóle owocnego dnia!
Gdybyś chciała się wygadać, pamiętaj o PW. Zawsze chętnie wysłucham.
-
Czesc Notka ,zeby Cie zmobilizowac to sie pochwale ,ze ja juz po bieganiu
) no to mam nadzieje ,ze juz niedlugo Twoj plan z glowki zamieni sie w czyny
Jak ja dalam rade to Ty napewno tez
-
Mi się również udało Wstałam dziś rano i wciągnęłam moje przykrótkie dresy (kończą się mocno przed kostką i wierzcie mi że komicznie to wygląda).
Długo nie pobiegałam - 20 minut i był to wręcz ślimaczy trucht, ale co mi tam - ważne że się ruszyłam.
Chyba mój organizm jest w mocnym szoku, że musiał to zrobić niestety teraz on pokazuje jaką ma silną wolę Wczorajsze zakupy (jedzenia do soboty miałam -zniknęły w moim brzuchu ) a do tego jestem tak śpiąca że ziewam i ziewam a powieki mam z ołowiu. Ale ja wkońcu wygram i z napadami na jedzenie i ze zmęczeniem. Wyśpię się za 2 miesiace (mam nadzieje )
Zaraz wpada do mnie w odwiedziny znajome małżeństwo. Fajnie bo dawno ich nie widziałam.
Ależ ja zmęczona jestem- to pewnie te biegi ale i przeżarcie tez nie pomaga- człowiek robi się ospały.
Co do mgr, kiepściutko, kiepściutko Jutro juz nie mam wyboru nawet jeśli będę musiała siedzieć dzień i noc- w piątek rano idę do mojego promotora. A pracy mam na conajmniej tydzień
Spadam dziewuszki. Zobaczę co tam u Was.
Notta
-
2 razy wysłało
Eh.. nawet opcja "wyślij" nie chce ze mną współpracować.
-
Wow ale i tak super ,ze sie zebralas
naprawde wydaje mi sie ,ze w tej kwestii najtrudniejszy pierwszy krok
zycze wiecej energii(chociaz ja tez dzisiaj jakas wypluta chodze) i owocnej pracy
-
Brawo za bieganie i... nie daj się
-
witam Notus
widze ze u Ciebie dalej wszystko w biegu jak u mnie ale damy sobie rade jedzeniem sie nie przejmuj tylko zapomnij ze istnieje ja sobie wymyslilam ze bede jest jak bede glodna albo jak mi sie przypomni i omijam kuchnie wchodze tylko gdy musze Notus kochana wiosna przyszla bedzie nam latwiej radzic sobie z dietka zobaczysz
MILEGO DNIA
-
Cześć Dziewuszki
Wpadłam trochę poamrudzić. Niestety. Mam kryzys A wszystko oczywiście z pisaniem. Straciłam serce do tego. Już chyba zbyt długo się z mgr męczę bo zaczynają mnie męczyć myśli- i tak się nie uda, nie skończę tego... A mi właśnie teraz przez kolejny miesiąc najbardziej trzeba siły i wiary w siebie. Też znalazłam sobie odpowiedni czas żeby "odpuścić"
Za to baaaardzo dużo jem- zajadam stresy i tyle. Z odchudzaniem czekam aż skończę mgr, ale czuje że tycie do tego czasu też mi nie odpuściło.
Agatka ma rację, muszę omijać kuchnie szerokim łukiem. Ja po prostu ciągle coś żuję - oj nieładnie A boczki rosną
Pozdrawiam ciepło.
Notta
Ps. Na zewnątrz tak ciepło (musiałam iść do sklepu bo znowu wszystko wymiotłam ) szkoda że taka piękna pogoda jest a ja przed laptopem siedzę.
-
Kochana,
przeszłam przez to. Po prostu nie możesz się poddać!
Życie naprawdę jest piękne, zajrzyj do mnie i zobacz
:*
Myślę o Tobie cieplutko!
-
Co ja mogę jeszcze napisać.... dzielna bądź i próbuj jakoś przełamać w sobie tą niechęć - nawet jeśli kosztem kilku kilogramów to trudno... może tak trzeba, ważne żebyś to skończyła i raz na zawsze mogła zapomnieć.
Co z tego że ja teraz chudnę jak dzień za dniem coraz bardziej pogrążam się na uczelni i nie wiem czy w tym roku uda mi się chociaż powtarzanie roku wywalczyć... nie mówiąc już o tym że nie wiem czym za to zapłacę
Ech, padam na pysk też, skorzystałam dziś z tej wiosny półtorej godziny między zajęciami, za to z ciężkim plecakiem na plecach i teraz odczuwam skutki. Jutro pobudka o 5 więc już teraz życzę dobrej nocy bo pewno niedługo się zmywam.
Buziaki!!! Kupuj mniej kuszące rzeczy do jedzenia, może będzie prościej? A przynajmniej zdrowiej :*
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki