kiedy mi sie właśnie okres skończył...
kiedy mi sie właśnie okres skończył...
Hej Agus,
serdecznie pozdrawiam z slonecznego Wrocławia
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Wytrzymam!!
Bo dziś jest dobry dzień
bardzo dobry
Po dwóch latach nareszcie znalazłam pracę
i to wymarzoną
1 września zaczynam uczyć fizyki!!!
A przy okazji jeszcze znalazłam sklep, gdzie mają takie prysznice, jakich szukałam długo długo, więc mój remont mnie trochę mniej martwi.
Dobry dzień dziś jest
Teraz już wszystko będzie z górki Waga też.
To super
Gratuluje znalezienia pracy. Ja tez chcialabym pracowac w szkole i uczyc niemieckiego(nawet mam juz oferte), ale mnie odstraszaja zaborobki, wiec na razie chyba nie bede zmieniac pracy.
Buzka
Myszko, dziękuję. Ja chce pracować w szkole, a że nie mam innej pracy, to zarobki aż tak mnie nie odstraszają - lepszy rydz niż nic.
A zamiast śniadania była sucha bułka - byłyśmy z Emilką na mieście - niech ma 130kcal
teraz gotuję jajka na sałatkę z tuńczyka, bo już mi w brzuchu burczy.
A na dobicie do limitu kalorii kupiłam sobie węgierki - mają 34 kcal x800g--->272kcal. Ale jeszcze ich nie jem - na razie dwie, to na potem, teraz normalny posiłek. A śliwki mają zabić chęć podjadania - gdy Marcin jest w domu to zawsze pełno słodyczy - on musi mieć zapas, bo wstaje w nocy, żeby jeść. W niedzielę zjadł w ciągu nocy 3 tabliczki czekolady - ten facet mnie przeraża.
Sałatka będzie: 3 jajka x90kcal - 270kcal
puszka tuńczyka - 170kcal
łyżeczka majonezu - 94kcal, dużo, ale bez majonezu kiepsko smakuje[/b]
W sumie wczoraj wyszło tyle ile zapisałam - 936kcal, a że to nie za dużo, to wieczorem pozwoliłam sobie na 2 małe ciastka i kilka żelków.
A w ogóle to wczoraj niespodziewanie wyszedł mi dodatkowy trening na głodnego - pojechałam oddać ostanie klucze od sprzedanego mieszkania i okolicy i zadzwonił do mnie tata, ze mam mu wypłacić z banku pieniądze i przekazać pracownikom (tato jest na mazurach, a trzeba zapłacić za żwir). No i wyszedł mi marsz z obciążeniem - Miałam ze sobą Emilkę w wózku, bank na osiedlu położonym najwyżej w mieście, do autobusu 20 minut, więc... piechotą - zajęło to pół godziny, ale spociłam się jak mops... a jaka satysfakcja.
No i ostatnia nowina - moja waga wariuje - wczoraj 67,5, a dziś 66,5 - coś nie tak
Witam Athshe
Gratuluje pracy
I spadku wagi również ;D
Buzka
Będzie suwaczek jak będzie mniej niż 80
JA WPADAM ZYCZYC JUZ UDANEGO WEEKENDOWANIA, BO DZIS JADE DO MISKA RODZICOW I WRACAM W NIEDZILE, WIEC PEWNIE ODEZWE SIE DOPIERO W PONIEDZIALEK, CHYBA ZE BEDZIE BRZYDKA POGODA I NIE BEDE MILA NIC INNEGO DO ROBOTY.
P.S. Ale Twoj facet do mału obrzartuszek. Moj tez jest na slodycze lakomy i zawsze na wieczor mu sie wlancza ssanie ale ostatnio go pilnuje i jak zje kolacje to nie ma juz takiego problemu. Moze to jest tez dobre rozwiazanie do Twojego??
Przyznac musze, ze wczoraj mialas niezly trening, pewnie wypocilas sie i wymachalas wiecej niz przy zwyklych cwiczeniach
Buzka milego dnia
A Marcin je obiad o 19 - tak wraca z pracy, w pracy cały dzień na głodnego - śniadań nie je, nawet jak się zwlekę o 6 rano żeby mu zrobić, śniadanie w pracy o 10 i potem dopiero obiad o 19. W nocy nadrabia zaległości - jak Emilka
Ale kurtka cały czas chudy - choć brzucho już mu zaczyna wyłazić. Na razie tylko na nie narzeka, może za jakiś czas zacznie działać
Zakładki