-
Witaj Saro - na pewno sobie poradzisz :D Ja też niezbyt lubię takie wystąpienia, ale bardzo szybko przyzwyczajam się do zmian i po krótkim czasie traktuje już to na luzie. Mam nadzieję, że u Ciebie też tak będzie i zrobisz na wszystkich pozytywne wrażenie :!: :!: :!: Ja dzisiaj troszeczkę poszalałam z jedzeniem :? więc trzeba będzie dłużej poćwiczyć wieczorkiem :!: Poza tym bardzo miło - za waszą radą kupiłam sobie co prawda nie ubranie ale zajefajną torebkę, a właściwie torbę - bo ja lubię dużżżżżeeee :lol:
-
czesc Saro ,jak ci idzie? na czym dietkujesz? dalej kopenhadzka???
-
U mnie podsumowanie dnia nienajgorsze - co prawda zaliczylam :? kilka ciastek i jakies 2 garsci rodzynek, ale przynajmniej popludniu, a nie wieczorem, ale nie bylo tego az tak bardzo wiele, wiec nie jest zle 8) ... Tak wiec, jak widzisz Kameleon, nie tylko Ty dzis sie zlamalas w dietkowaniu :wink:...
Saro - przeczytalam ten tekst, ktory dzis wkleilas i widze, ze plynie z niego istotne przeslanie - co by sie nie dzialo, nie poddawac sie :!: A jak po wystapieniach :?: Wierze, ze dalas rade :).
-
Witaj Saro. Przyszłam się przyznać, ze kopenhaską przerwałam po 5 dniach. NIe dlatego, ze źle się na niej czułam, ale ze złości - zabiłam złość slodyczami i koniec dietki się zrobił. Ale jestem sobie dalej na tysiaczku i mi dobrze. Pozdrawiam i ściskam cieplutko
-
Witajcie :)
U mnie dietka wzorowo. Narazie nie daje się pokusom. Wczoraj zjadłam jeszcze:
13.00 kukurydza
16.00 2 śledzie
18.00 banan i gruszka
Dziś rano kawa a o 10.00 serek wiejski z miodem (kupiłam na spróbowanie, ale nie zbyt dobry...)
Moja waga stoi w miejscu narazie, ale macie racje, że ten artykuł daje do myślenia i wniosek z tego jeden: NIE MOŻNA SIĘ PODDAWAĆ :!:
Co do wczoraj było super. Faktycznie na początku trochę się stresowałam, ale po 15 min. stres sobie gdzieś poszedł i było bardzo fajnie. A na drugim spotkaniu czułam sie już jak ryba w wodzie :D Ja chcę jeszcze :!: :D Dziś mam kolejne i już sie na nie ciesze :D
Dzięki za wiarę we mnie i słowa otuchy :)
Poza tym wczoraj klientka zwróciła mi uwagę, że schudłam :D Rewelacyjne uczucie :D
kameleonku udało sie więcej poćwczyc wieczorkiem :?:
A jaka ta torebka, którą kupiłaś :?: Może wkleisz zdjecie :?: Ja osobiście uwielbiam torebki i nawet wczoraj byłam się rozejrzeć za jakąś, ale nic nie znalazłam fajnego. Ale strasznie mnie korci na nową torebkę :)
moniko oczywiście na kopenhaskiej już nie jestem. Teraz trzymam sie zasady nie przekraczania 1000 kcal. Posiłki o wyznaczonych porach i żadnych złych produktów ;) No i bez słodyczy do świąt :D A jak u Ciebie :?:
biedronko cieszę się że kolejny udany dzień za Tobą :) Kilka ciasteczek to nie katastrofa, a pewnie pomoże Ci nie rzucic się później na słodycze z wilczym apetytem :)
athshe rozumiem doskonale o czym mówisz. Faktycznie kopenhaska to cięzka sprawa. Najważniejsze że się nie załamałaś i walczysz dalej. Bardzo się cieszę i trzymam za Ciebie mocno kciuki :)
http://straznik.dieta.pl/show.php/3p...g_80_70_57.png
-
Witam!
Oto moje dzisiejsze menu:
06:45 :arrow: platki zbozowe z mlekiem
09:45 :arrow: starta marchewka z jablkiem
11:00 :arrow: zupa jarzynowa
14:00 :arrow: 2 kanapki z ciemnego chleba z margaryna i jajkiem, kawalek swiezego ogorka
17:00 :arrow: banan
18:30 :arrow: ziemniaki, ryba w panierce (z piekarnika bez tluszczu), salata z jogurtem naturalnym
20:00 :arrow: mandarynka
-
Ale ładny jadłospis :) Jak układasz takie fajne menu :?: Kierujesz się jakimiś zasadami :?:
No i kiedy je układasz, rano czy jeszcze wcześniej :?:
Pozdrawiam
-
Co do ukladania jadlospisu, to planuje go wieczorem - widze co mam do dyspozycji w lodowce i po prostu staram sie zeby byl urozmaicony - obowiazkowo warzywa i owoce. I wazne jest, ze komponuje go z wartosciowych produktowi, ktore lubie, wiec dietkowanie nie jest dla mnie katorga :wink:.
-
Witam :D Biedronka jak zawsze ma pyszne menu :D Ja też uwielbiam owoce i warzywa, mogłabym tylko to jesc :D i jajka i chlebek ciemny jakiś :D :D
Mi też Saro waga stoi w miejscu, ale sie tym nie przejmuje to cm mi leca :D :D
-
Witajcie,
ja już po lunchu (tuńczyk+grahamka) Pycha :)
Co do menu Biedronki jest faktycznie apetyczne :)
agapinko, postój faktycznie może być troszę frustrujący, ale my przecież wiemy skąd się bierze...stan plateau :D
Pocieszające jest to oczym piszesz..centymetry.
Ja też rano w lustrze już zauważyłam znaczne różnice. Po ubraniach też je widać :D
Fajne jest to że coraz lepiej się człowiek czuje we własnej skórze.
Słodycze/pyszności może dają radość i przyjemność. Niestety tylko chwilową, bo człowiek nie zdaje sobie sprawy jak kiepsko przez nie funkcjonuje i jeszcze moralniaka się łapie :? Potrzeba sporo wysiłku żeby zmienić styl życia (bo tak naprawdę z tym wiąże sie dieta). Najwazniejsze to zmienić swoje nawyki... Walczymy o lepsze siebie i na pewno nam się to opłaci. Już na wiosnę będziemy przeżywać pierwsze prawdziwie szczęśliwe chcwile, gdy okażes się że wyjście w samych dzinsach i bluzeczce nie sprawia że czujemy się źle. Ja mam nadzieje że wytrwam, żeby nie wpaść w depresje latem , czyli tak jak zawsze :cry:
Ale centymetry ubywają i to jest najważniejsze :)
Wielu sukcesów życzę wszsytkim nam tutaj :)
Buziaki
-
-
Witajcie popołudniowo,
ja własnie popijam fit (lekka marchewka i pomarańcza). Taki obiadek ;)
Pycha. A jak Wam mija dietkowanie, mam nadzieje że ładnie trzymacie się i nie grzeszycie :D
Ja się narazie jakoś bardzo wysilać nie muszę żeby trzymać się diety. Tzn. tak zadziałała kopenhaska, nie mam "smaków", nie ciągnie mnie do jedzenia, ani do słodyczy, nie jestem głodna. Mi takie zwężenie żołądka widocznie bardzo służy :D
No i najwazniejsze czuję się super. Mam sporo energii jak na osobę która spożywa 1000kcal ;)
Pozdrawiam
http://straznik.dieta.pl/show.php/3p...g_80_70_57.png
-
hej Saro:) dziekuje za odwiedzimy na moim watku:) ja tez bede Cie odwiedzala i wspierala:) ale widze ze idzie Ci super, dobrze sie 3mac z Toba:):)
nie mialam czasi dokladnie przejrzec Twpojego watku ale z tego co przeczytalam skonczylas kopenhaska?? jak sie czujesz po calej dietce? bo ja zawsze chodzilam podrazniona, zdenerowowana i zmeczona, ale dieta dawala rezultaty, i nie tylam po niej, poprostu ,moi domownicy cierpieli troszke przez moje nastroje w czasie diety :) :)
zdazylam jeszcze doczytac ze lubicie torebki:):) oj jakiego ja mam fiola na tym punkcie, w tamtym tygodniu mialam zly dzien, kupilam sobie torebke i do dzisiaj nie moge sie nia nacieszyc, próżne to troche ale coz:) kobieta musi miec jakis sposob na poprawe samopoczucia :) ten mi pomaga w 100% jesli powiesz mi jak sie wkleja zdjecia, pochwale sie Wam:) bede Cie odwiedzala czesciej jesli pozwolisz:) pozdrawiam cieplo
-
Witam !!!
Ja dzisiaj dałam czadu - jadłam dość sporo ale dopierow domu jak podliczyłam kalorie to się okazało, że przegiełam :!: :!: :!: Od początku diety jeszcze tyle kalorii nie wciełąm :oops: :oops: :oops: Ale ruszałam się dość dużo, potem jeszcze bieganie po mieście i zakupy więc część z tego spaliłam - mam nadzieję :shock: Teraz biorę się jeszcze za sprzątanie a potem jak będę miała mniejszy ból głowy / :evil: / to może poćwiczę. Ostatnio strasznie boli mnie głowa - lekarz powiedział, że to zatoki i mam wygrzewać, leki, czapka itd.
Dobrze, że już weekend bo bardzo zmęczona jestem....
Saro bardzo się cieszę, że u Ciebie dietka dobrze i że spodobało Ci się na Twoich spotkaniach. Lubię czytać Twoje posty - są bardzo optymistyczne i sympatyczne. Trzymaj się cieplutko i do jutra :!:
A jutro idę na imprezkę i znowu pogrzeszę :?
-
hejka wszystkim, u mnie dzisiaj dzionek minal sredniawo, nie ma rewelki, ale najgorzej tez nie bylo. nie mam pojecia ile kcal pochlonelam, bo bylam na przyjeciu, na ktorym nie mialam jak zwazyc tego co jem ;) generalnie obylo sie bez jakichs wiekszych wpadek, zadnego ciasta, kawy z cukrem itp. zjadlam doslownie lyzke salatki z porow z jajkami i nie wiem co tam jeszcze bylo i jakies miesiwo, moze nawet troche za duzo tego miesa. aha, i 2 grzybki marynowane. mam nadzieje, ze zbytnio nie przesadzilam ;) a nawet jesli tak, to jutro bedzie lepiej :)
pozdrawiam wszystkich weekendowo :)
-
Hej! U mnie dzis dobrze, jedynie w ostatnim punkcie mojego planowanego menu nastapila zmiana - bylismy wieczorem u znajomych i tam zjadlam garsc orzeszkow pistacjowych, wiec po powrocie do domu darowalam sobie juz ta mandarynke :wink: .
Dzis wyobrazcie sobie musialam odlozyc jeszcze kilka tygodni temu noszone spodnie do zwezenia, gdyz doslownie leca mi z pupy :D! Najlepsze jest to, ze ostatnio stwierdzilismy oboje z moim narzeczonym, ze owszem 10 kilo schudlam, ale w pupie, to tak nie za wiele:?... A tymczasem te spodnie to dowod, ze nie jest az tak zle :wink:.
Kameleon - kazdemu zdarzaja sie wpadki, a Tobie to nie za czesto :wink:, wiec nie ma tragedii :).
Saro - tak optymistyczna osoba , jak Ty nawet na diecie tryska energia i radoscia zycia - dzieki, ze udzielasz nam jej (jak to zreszta zauwazyla Kameleon) w swoich postach :lol: !
Likam - z tego co wymienilas co zjadlas na przyjeciu, to nie za wiele tego, wiec z pewnoscia nie masz czym sie przejmowac :wink:.
-
Witam kochane współdietowiczki :)
Cieszę się że mój optymizm się Wam udziela :D Pewnie jednak kiedyś nastąpią i u mnie czarniejsze chwilki i będe liczyć na Wasze optymistyczne nastawienie :D
Dajecie mi bardzo dużo zapału i energii do walki z kilogramami - naprawdę, to stąd własnie czerpię najwięcej optymizmu i uśmiechu :D Dzikuje Wam za to :!:
Dziś już siedzę w pracy. Dietka wzorowo nadal , pomimo że mój mąż upiekł wczoraj murzynka. Uwielbiam :lol: Ale się nie skusiłam, nawet na swoje ulubione surowe ciasto.
Narazie tak, jak pisałam wcześnej nie ciągnie mnie jakoś bardzo do jedzenia. Oczywiście zapach z piekarnika robił na mnie niemałe wrażenie :lol: ale nie muszę się opierać tak bardzo jak kiedyś.
Chciałam się też z Wami podzielić informacją (choć może trochę to nie na miejscu) o książce którą zaczęłam czytać. "7 nawyków skutecznego działania" autorstwa Stepheb'a R. Covey'a. Przeczytałam dopiero troszkę i już zaczynam myśleć o całym odchudzaniu trochę inaczej i chyba też czerpię z niej energie. Polecam. Podobno jest "biblią" menedżerów i ludzi sukcesu :) A my przeciez jesteśmy kobietki sukcesu :D
Dziś rano wypiłam kawkę. Na śniadanie o 10.00 mam ACTIVIE, a potem 3 WAsy z polędwica łososiową. Po pracy zamierzam zrobić pierogi ruskie, więc najprawdopodobniej spożyje ok. 3 sztuk na obiad (podobno jeden ma tylko 60 kcal ) :shock:
kulo bardzo się cieszę że mnie odwiedziłaś i zapraszam do wspólnego dietkowania. Jest tu mnóstwo wspaniałych dziewczyn które wspierają, ale tez ochrzanią jak trzeba :twisted:
Co do kopenhaskiej to własnie mija tydzień jak ją skończyłam. Robiłam ją drugi raz. Teraz czułam sie na niej rewelacyjnie i zrzuciłam 7 kg. Teraz jestem na 1000 kcal. Jem 5 razy dziennie małe posiłki. Czuję się świetnie i bardzo mi odpowiada takie tryb dietkowania :)
Sporo pracuję, wiec miałam problemy z regularnymi posiłkami, ale dziewczyny na forum uświadomiły mnie jakie to ważne i teraz jadam o wyzanczonych godzinach :)
Co prawda narazie mam postój wagi, ale to najwyraźniej stan plateau, wiec się nie załamuję tylko cierpliwie czekam aż waga znów ruszy :)
Co do torebek to faktycznie chyba robi sie tu małe koło fanek torebek ;)
Niestety nie wiem jak wkleić zdjęcie, ale mam nadzieje że któraś z dziewczyn napisze Ci jak to robić i będziemy podziwiać :) Może wszystkie pokażemy nasze torebeczki :?:
kameleonku tak jak napisałaś jeszcze tyle kalorii od początku dietki nie pochłonęłaś, więc nie jest źle skoro to pierwsza poważna wpadka w Twoim dietkowaniu. Najważniejsze że się opmiętałaś, podliczyłaś kalorie i na pewno wiesz już że nie warto tego powtórzyć. Prawda :?:
Ja wierzę że takie wpadki , mimo że są złe, to jednak pozwalają nam uczyć się na błędach. Zbliżają do celu bo nas wzmacniają :) Bardzo się cieszę że mimo wszystko jesteś optymistką, nie osiadasz na laurach tylko ćwiczysz i walczysz dalej. Gratuluję :!:
Przykro mi z powodu Twojich zatok. Sama to miałam więc wiem co czujesz. Koniecznie zadbaj o ciepło swojej głowy, bo ja zaniedbałam to i naprawde miałam przechlapane... :? Trzymam kciuki żebyś czuła się już lepiej :)
Likam an tym przyjęciu wcale dużo nie pochłonęłaś. Zresztą możesz podliczyć kalorie i na pewno się przekonasz że nie było tak źle. Najważniejsze (i tego Ci gratuluję ) że oparłaś się pokusom słodkim ;) Zero ciasta, kawy z cukrem na przyjęciu ... SUPER :!:
No i najważniejszy jest nowy dzień, który już przeżyjesz ładnie diestkując :D
Biedronko uwielbiam pistacje :D Pewnie też bym sobie zjadła, gdybym miała okazję :) Dobrze ze tak się ładnie kontrolujesz. Pewnie lada dzień kilogramki polecą w dół :)
No i gartuluję z całego serducha tych spodni do zwężenia. Doskonale Cię rozumiem. Kiedy zauważyłam że mogę bez rozpinania zdjąć spodnie , od których zaczął się ten wątek, wiedziałam że idę w dobrym kierunku. I pomimo wielu wyrzeczeń wiadome się robi ze naprawde warto :!: Dlatego raz jeszcze gratuluję :D
A dziś może sobie postanowimy ze będziemy w ten weekend grzeczne :) W końcu w nastęny sa już święta, więc wtedy na pewno zgrzeszymy ;) A ten weekend niech będzie "czysty" :) Co Wy na to :?:
Czekam na wiesci jak mija Wam weekend. Mam nadzieje dobre i mocno ściskam za Was kciuki :)
http://straznik.dieta.pl/show.php/3p...g_80_70_57.png
-
Hej Saro :D
Pomóż mi i podziel się trochę tą energią , bo ja zupełnie oklapłam :? nie ma siły ani chęci na odchudzanie, a waga to pokazuje od razu. Mam kilo do góry. :cry:
Ratuj :(
-
Witaj Kitolko,
tak naprawdę nie wiem jak Ci pomóc :? Mam wiele optymizmu i chęci, ale czy to wystarczy :?:
Jest za Tobą dłuższa droga niż za mną, masz więcej doświadczenia i ogromne sukcesy na koncie.
Odkąd weszłam na Twój wątek byłaś dla mnie wzorem. Kimś, kto naprawde walczy o lepszą siebie. Kiedy widzę Twoje zwątpienie to zaczynam sama się zastanawiać nad tym wszystkim. Wiem na pewno że nie możesz się poddać zanim nie dojdziesz do wyznaczonego celu. To że czujesz się gorzej to wynik wielu czynników zewnętrznych. No i te święta, które diecie zapewne nie sprzyjają ;) Ale przeciez chcesz wejść w nowy rok dumna z tego co osiągnęłaś w tym starym.
Kiedy zaczynamy o siebie walczyć to nikt nie obiecuje że będzie łatwo, dlatego nie mogę Ci napisać po prostu że bedzie dobrze i żebyś się nie przejmowała. Wprost przeciwnie doszłaś do momentu, w którym sama musisz zdecydować czy sie poddajesz (a wierzę że nie chcesz się poddać). To jest taki czas, który musisz przetrwać i znowu pojawi się zapał i zobaczysz cel.
Przypomniej sobie sytuacje, w ktorych przed rozpoczęciem diety było Ci źle, swoje motywacje, podziw innych i duma z siebie kiedy na wadze pojawia się coraz mniejsza liczba.
Niech ten kilogram szybko wraca skąd przyszedł, a Ty się nie poddawaj.
Decydujesz o sobie sama. Sama weźmiesz odpowiedzialność za swoją decyzję.
Ale zastanów się dokąd dojdziesz jeśli zawrócisz :?: Znowu będziesz męczyć się ze zbędnymi kilogramami, podczas gdy byłaś na dobrej drodze do ich pozbycia się i zrealizowania marzeń.
Więc teraz pomyśl nad tym co napisałam i nie pozwól żebym straciła wzór do naśladowania :D
Trzymam za Ciebie kciuki bardzo mocno.
ps. mieszkam blisko, więc w razie kompletnej zalamki zapraszam na sok ;)
-
Witam!
U mnie dzien OK. Popoludniu zaliczylam basen, a wieczorem na kolacje zjadlam 2 kromki chleba jasnego z ziarnami zboz z dzemem light - bo mialam chec na slodkosci 8)... Potem jeszcze byly 2 batoniki - 1 zbozowy i 1 muesli, wiec ujdzie :wink:. No, ale na dzis juz koniec z jedzeniem, jedynie wieczorem bedziemy z moim panem popijali winko :).
Saro - mysle, ze to co napisalas powinno zmotywowac Kitole do ponownego wziecia sie za odchudzanie - mnie pewnie by to dalo do myslenia 8)...
-
Biedronko,
widzę ze rozsądnie dietujesz. Fajnie że znalazłaś fajen batoniki, które pozwalają na zaspokojenie "słodyczowego " głodu ;)
A winko też mi się zdarza poijać. Staram się trzymac dietę, ale przecież przyjemności też muszą być. Więc życzę miłego wieczorku przy winku ;)
Pozdrawiam
A reszta kobietek :?: Mam nadzieje że nie grzeszycie :wink:
-
hejka wszystkim,
dzieki wielkie za motywacje i wsparcie! dziewczyny (a moze chlopaki tez ;)) nie jest zle po tym wczorajszym objadaniu sie miesem :D dzisiaj rano waga pokazala pol kilo mniej :!: nawet ta panierka na piersi z kurczaka nie dala mi rady :!: :P moze ja w ogole bede odzywiac sie tylko mieskiem? ;)
biedroneczko, gratulacje z powodu spadajacych spodni... tylko uwazaj, zeby na ulicy ci nie zjechaly z pupy ;) no ale teraz to juz je chyba masz zwezone :) ja tez jak schudlam 10 kg to nie widze roznicy, ale moja mama wciaz mi powtarza, ze taka mala mam pupcie, ze zaczynam jej wierzyc ;) moje spodnie tez spadaja ze mnie, musze je trzymac, zeby mi zupelnie nie zjechaly :( przyznam szczerze, ze wkurzajace to jest, ale sie ciesze jak nie wiem co :D:D:D a tak przy okazji - smaczna ta twoja dieta ;)
sarciu, jestes naprawde tak optymistyczna, energiczna i sympatyczna osobka, ze chociazbym chciala popasc w jakies zwatpienie to sie nie da, bo ten twoj optymizm sie udziela! trzymaj tak dalej! w ogole to forum czyni cuda, jak mi sie zdarzaja ciezkie chwile, to czytam sobie troche forum i od razu mi lepiej i chce mi sie dalej walczyc, bo warto :) gratuluje ci silnej woli, na pewno nie jest latwo oprzec sie ulubionemu smakolykowi!
kitolko, z tego co widze, to ty juz jestes "weteranka" dietkowania, masz w tym ogromne doswiadczenie, a wiec pewnie juz wiesz, ze czasem zdarzaja sie gorsze dni. bo to jest tak jak w zyciu, raz na wozie raz pod wozem. nie ma sie co lamac, bo w tej chwili duzo juz osiagnelas i jezeli to zaprzepascisz, to pozniej bedziesz zalowac. ja tez pare dni temu mialam taki ciezki moment - nie potrafilam oprzec sie pokusie i napchalam sie slodyczami, a nastepnego dnia 1 kg w gore :( ale nie lame sie i walcze dalej, bo juz tak niewiele mi brakuje do konca... sprobuj moze urozmaicic sobie jakos swoje menu, wprowadz cos dobrego, co nie bedzie kolidowalo z twoja dieta (pod warunkiem, ze sama sobie ukladasz jadlospis a nie jestes na kopenhaskiej czy jakiejs innej tego typu). zobaczysz, ze dostaniesz nowego zapalu do dalszej walki :) z calego serca zycze ci powodzenia! bedzie dobrze - musi byc :!:
a u mnie dzisiaj ok, bez wpadek i z dalsza motywacja. zauwazylam, ze strasznie mnie zawsze motywuje jakikolwiek ubytek na wadze, a te dzisiejsze pol kg to mi kopa dalo niezlego! jeszcze 30 dag i pozbede sie tego, co przybylo mi tamtego feralnego 13. grudnia ;)
-
LIKAM :arrow: widze, ze sporo juz za Toba - gratuluje! Trzymaj tak dalej :D !
A co do tych za szerokich spodni, to chyba jednak nie bede ich zwezala, choc niewiele w nich pochodzilam :( , tylko kogos nimi obdaruje, bo wiadomo, ze jak trzeba sporo zwezyc, to nie leza juz tak jak powinny :wink:... Wiec bedzie okazja kupic nowe :)...
-
biedronko, z tego samego zalozenia wychodze ;) nawet sie nie biore za te spodnie. jutro ide kupic nowe, chociaz mialam nadzieje, ze zanim jakies kupie to jeszcze uda mi sie cos zrzucic. no ale jak mam chodzic z portkami w garsci, to ja dziekuje, najwyzej jak jeszcze schudne to kupie jeszcze jedne ;)
-
saro p witam:) jak tam dietka ???pozdrawiam pa
-
Witam !!!
Ja dzisiaj imprezowałam - wypiłam 3 PIWA !!!! Pierwszy raz od początku diety i wiecie co ???? Jest mi z tym dobrze i czuję się świetnie. Miło posiedzieć w przytulnej knajpce z dobrymi znajomymi i pośmiać się do łez :!: :!: :!: Piwo ma strasznie dużo kalorii ale nie ma tłuszczu :lol:
Pozdrawiam jednak nadal dietkowo :!: Od jutra znowu jestem grzeczna :!:
-
Hej :D
Sara :D dzięki za długi post :D cztery razy go czytałam. I próbowalam sobie przemyśleć, ciężko mi to szło. Niby masz rację, bo masz ją, ale to i tak ciężko. Ja się nie poddam. Co to to nie. Ale tak strasznei mi się juz nie chce. Nie mam siły. Do finiszu już niby tak niewiele, ale to tak długo idzie.
Nie mam pomysłu na dalsze odchudzanie, nie chce mi się liczyć kalorii, nie chce mi się stosować żadnej konkretnej diety. Najlepszy dla mnie było by 1500 kcal, ale to tez trzeba te kalorie liczyć. i chbya się na to zdecyduję.
Likam :D dzieki za wsparcie :D
może to i dobry pomysł z tym zeby urozmaicić menu, nie będzie tak nudno. A nie jestem na żadnej konkrentej diecie, zwykłe poczciwe MZ.
Trzymam za was i za siebie kciuki żeby nam się udało zdrowo i trwale schudnąć. A to niekniecznie znaczy szybko :D
-
|Nie martw sie KAMELEON tymi kilkoma piwami - ja dzis pilam winko :wink: - tez wychodze z zalozenia, ze mimo wszystko czasem trzeba zaszalec :D. A od jutra oczywiscie wszystko wraca do NORMY 8)...
-
cześć Sara dzięki za odwiedzinki, ja dietki się nie trzymam rygorystycznie, ale staram się jeść ,,z głową,, co niestety jest narazie trudne.
Wiesz co mnie najbardziej niepokoi na forum? - ta tolerancja dla dużych wpadek, jak my to tu określamy. Ja nie widzę tu motywacji, tylko głaskanie po głowie, a tak naprawdę należy nam się kopniak i ochrzan!!!!
Małe wpadki, to nie wpadki, tylko normalna rzecz, na którą mamy ochotę, bo przecież wiem, że trudno jest sobie odmówic wszystkiego, ale gdy bierzemy się za odchudzanie, za zdrowy tryb życia to niestety, ale musimy pewne rzeczy ograniczać, bo cała dieta nie ma sensu.
Co o tym myślisz? Mylę się?
-
Witam !!!
Moniko masz dużą rację, że jesteśmy zbyt tolerancyjni na wszystkie wpadki i upadki - ale "kopniak i ochrzan" nie na każdego podziała mbilizująco...Niektórzy mogą się poddać, dać sobie spokój, bo przecież skoro "nie potrafię utrzymać diety a wszyscy uważają, że to bardzo źle to chyba faktycznie jestem do niczego i nie ma sensu nic robić bo i tak mi się nie uda". Dlatego wydaję mi się, że dużo mniejszą szkodliwość będą miały małe wpadki a wyższa samoocena i wiara we własne siły :!: :!: :!:
-
U mnie dzis z jedzeniem fajnie, z ruchu to zaliczylam dlugi spacer do centrum, a potem jeszcze dluzsze lazenie po sklepach, wiec cos niecos spalilam :wink:.
-
spodnie...
nienawidze ich kupować, a więc 80 a w czerwcu 57, hmm ja mam 85 kg wzrost 166 i też spróbuje do czerwca 57! Od dziś uff postanowione!
-
Witam !!!
Ja dzisiaj w końcu grzeczniutka byłam - mało jadłam, dużo piłam :lol: No i długo ćwiczyłam :lol: Bardzo miły i sympatyczny dzień - w końcu robiłyśmy z córcią pierniczki. Zajęło nam to pół dnia. A ile zabawy :lol: :lol: :lol:
Jutro do pracy na cały dzień, a potem jeszcze jasełka w przedszkolu. Wtedy zawsze jem byle co a jak w domku podliczam to jest zdziwienie :shock: Nie ma to jednak jak zaplanowane posiłki...
Pozdrawiam was bardzo serdecznie i jak najbardziej świątecznie :!:
-
Witaj AWRASIA :D! Postanowienie o odchudzaniu to wazna sprawa, teraz jeszcze plan w jaki sposob to osiagniesz i ... DO DZIELA :twisted: !
Masz racje KAMELEON, ze plan jedzenia na caly dzien (a przynajmniej jego "zarys") to wazna sprawa i ja jak najbardziej sie pod tym podpisuje :). Gratuluje udanego dzionka :D !
-
Nigdy nie pisałam sobie takiego menu na dany dzień - dzisiaj zrobiłąm to po raz pierwszy i tak chyba będę robić, bo co napisałam to zjadłam :D Wiem, żę niektóre z was tak robią i to chyba jednak pomaga...
pa
-
kameleonku, dla mnie to jedyna metoda, jak nie robie planu i nie podliczam wszystkiego skrupulatnie to pozniej sa niespodzianki. a tak to plan jest i trzeba sie go trzymac ;)
-
dzień dobry :)
Biedronko z tym planem to najgorzej, bo nie mogę sie zdecydować na dietę. Jak już dziś pisałam długaśna liczba możliwości (nawet po wyeliminowaniu tych diet, tóre nie poskutkowały) sprawia, że bardzo trudno wybrać. Siedzę sobie właśnie i zastanawiam się co zrobić z dobrze rozpoczętym dniem. Co jeść, czy ćwiczyć i czy 45 minutowy program power jogi, czy może znów godzinkę na stepperze. A przede wszystkim co zjeść, skoro w mojej lodówce zostały tylko półprzetworzone pierogi i gorący kubek z barszczem...
menu na Święta ustalone. Broń Boże nie 12 potraw, ale barszczu z uszkami sobie nie odmówię, ciast pewnie tak. Będzie jeszcze bigos.
(prosze nie biczować wielbiciele i wielbicielki grzybowej, łazanek, karpia :) ) to może sabotaż pisać o jedzeniu świątecznym, ale jak sobie z nim poradzicie? jecie to co rodzina, tylko mniej, nie jecie, jecie swoje dietetyczne potrawy, czy pasujecie na Święta?
-
Witam przedświątecznie :D
Ja na święta odpuszczam diete.... to tylko w sumie 3 dni...a w jednym pości sie az do wigilii, wiec duzo nie zjem :D :D
A na pewno też nie bede sie opychała pysznościami, tylko próbowała :D
-
Witamm wszytsko!Agapinko masz racje.Diete rozpoczniemy po Świetach.Mam jednak do ciebie pytanie bo albo jestem jakas głupia albo juz sama nie wiem co.Mozesz mi jak cichociemnej wytłumaczyc w jaki sposób wstawiłas truskawke do swojego profilu i te piekne swieczki?bo od miesiaca mecze sie zeby sobie cos wstawic i nie moge :( please.pomóz kolezance.z gory dziekuje.Daj znac tu albo na moj temacik,,chce byc piekna''
-
Witajcie :)
Troszkę mnie nie było, a tu tak tłoczno :D SUPER :D
Ja niestety troszkę kiepsko się czuję. Chyba mam grypę :? Wczoraj po prostu umierałam. miałam 39 stopni gorączki i bolało mnie dosłownie wszystko :? Dziś jest ciut lepiej, ale musze siedzieć w pracy (bo juz bylam na L4). Odliczam tylko do świąt. Najważniejsze że nie złamałam się na diecie. Wczoraj mąż tylko wlał we mnie (nadprogramowo) pół litra mleka 0,5 % z czosnkiem, ale i tak nie przekroczyłam 1000kcal :D
Dziś dietkuje dalej. Rano kawa, na śniadanie Fantazja.
Potem mam grahamkę z serkiem wiejskim i potem sałatkę grecką,a na kolację banana i jabłko :)
Co do rozpisu menu, to ja stosuję go, gdyż tylko to sprawia że trzymam się diety. To zdecydownie sposób na mnie. No i wyznaczone godziny. Jak mam jakąkolwiek dowolność, to ... :oops: koniec.
Biedronko bardzo się cieszę , że weekendzik minął grzecznie :) Jak tak dalej pójdzie to dobijesz do wyznaczonej wagi i nas pożegnasz :? No i ten maraton zakupowy :) Pochwal sie co fajnego kupiłaś ;)
moniczko myślałam o tym co napisałaś i zastanawiałam sie co ja sama chciałabym usłyszeć gdybym zgrzeszyła. Ja osobiście cenię konstruktywną krytykę, ale odchudzanie to bardzo delikatna sprawa i nie wiem co by było gdyby ktoś tu zamiast mnie pocieszyć, że jedna wpadka to nic i że będzie dobrze zaczął mnie porządnie ochrzaniać... Nie wiem czy bym się nie załamała myśląc że jestem do kitu :? No ale nie wiem. Pewnie każdy potrzebuje czegoś trochę innego :) Jak będziesz grzeszyć to wpadnę i Cię ochrzanię, jeśli to Ci pomoże :D
kamelonku ślicznie Ci ostatnio idzie. Fajnie że tak miło spędzasz czas z córeczką. Te pirniczki muszą być naprawdę pyszne i zawierają dodatkowo dużo pozytywnej energii :D
Co do planowanych posiłków to tak jak pisałam wcześniej, bez takiego systemu moja dieta szybko by runęła. W sobotę ułożyłam jadłospis na cały tydzień i zrobiłam zakupki. Założyłam też że będe jeść o 8.00, 10.00, 13.00, 16.00, 18.00 i dzięki temu naprawde daje rade. Rano przed wyjściem do pracy szykuje wszyskto i w pracy mam tylko to czego potrzebuję na dany dzień. Wymaga to trochę samodyscypliny, ale myślę że warto. Bo mimo że moja waga stoui w miejscu to przeciez się nie poddam :D
awrasia witaj :) Super że zdecydowałaś się na walkę o lepszą siebie. To już duża część sukcesu :) Jeśli chodzi o diety to każdy tu próbuje znaleźć coś dla siebie. Jak widzisz mamy różne metody na walkę ze zbędnym ciałkiem. Jedne z nas liczą kalorie inne stosują diety z jakimiś okreśłonymi produktami. Wszystkie staramy sie ruszać. Tu też każda ma swój sposób. Ale wszystkie łaczy nas chęć stania się lepszą i piękniejszą ;)
Ciesze się że Ty też tego chcesz.
Może spróbuj kolejnych rzeczy (diet, ćwiczeń) ze swojej listy , a na pewno znajdiesz coś dla siebie. Najważniejsze to zacząć, potem jakoś leci. Bywa lepiej i gorzej. Jak będziesz miała gorsze chwile zapraszam na to forum. Naprawde działa :D
No i trzymam kciuki za Ciebie :)
likam Ty również jesteś bardzo pozytywną osóbką na forum. Można sobie Ciebie stawiać za wzorzec, bo bardzo ładnie Ci idzie. No i chyba nawet podobnie dietkujemy, bo też masz plan :) :) :)
Co do Świąt, to sama nie wiem jak to bedzie wyglądać. No ale zamierzam mieć plan ;)
Nie chce robić wielu potraw , zaledwie kilka. Tymbardziej że będziemy sami z mężem i nie miałoby to sensu. Mąż zrobi bigos. Do tego jakiś barszczyk i uszka. Moze ryba. A wszystko w wyznaczonych porach ;) Tak sie boje żebym się nie złamała. Bo sobie znowu rozszerze żołądek i będzie ... A tego bym nie chciała. Z takim zwężonym żoładkiem po kopenhaskiej dużo łatwiej się dietkuje :D
A teraz życzę miłego, dietkowego dzionka, pełnego słonecznej energii :)
Buziaki
http://straznik.dieta.pl/show.php/3p...g_80_70_57.png