Ja też Cię bardzo lubię . Nie mam ani fotki, ani tego programu, niestety ... Ale jeśli chcesz, możesz mi przysłać swoje. Mój mail: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Ja też Cię bardzo lubię . Nie mam ani fotki, ani tego programu, niestety ... Ale jeśli chcesz, możesz mi przysłać swoje. Mój mail: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Mam pytanie Podobno na diecie 1000 kcal można schudnąć ok. 2 kilogramy tygodniowo. W dwa miesiące dałoby to 16 kilo. A wiele razy słyszałam, że w takim czasie nie można tyle schudnąć. Więc gdzie tkwi prawda ????
na początku chudniesz szybko,ale po 2 tygodniach zrzucasz juz najwyżej 1 kg tygodniowo
jesli chodzi o mnie to na poczatku jak sie odchudzalam dieta 1000czka chudlam wlasnie 2 kg tygodniowo przez pierwsze 2 tygodnie potem waga stanela na dluzszy czas by potem lawinowo ruszyc w dol.Takze nie chudnie sie systematycznie tyle samo,ale na poczatku przez pierwsze 2 ,3 tygodnie da sie zgubic 2 kg tygodniowo i tak jest bezpieczniej ziooooommmm,haha.
P.S.sorry chyba mam jakaś głupawkę dziś,miało być ziooomalkooo,hehe
Dzięki za wyjaśnienie. Czyli nie ma szans, żeby w nowej szkole dobrze wyglądać - ekstra No, ale trudno. Trzymam się. A co u Was ????????????
Ja dzisiaj zjadłam na obiadek kurczaczka i ziemniaczka ,pozniej truskaweczki i jak na razie tyle,zobaczymy co później wrzuce...Cały dzień opalałam sie na słoneczku i jakos juz nie mam apetytu,taki upał.Uwielbiam ten żar lejący się z nieba-haha-czyżby poetka opszyn mi sie właczyła?a co tam słychowac u innych dietetycznych kolezanek?
Gdzież Ty, dziewczyno mieszkasz, że u Ciebie upał ?????? U mnie dziś owszem, słoneczko świeci, ale ziąb jak w pólnocnej Rosji. Jeśli chodzi o odchudzanko to spox, zjadłam 630 kalorii (dośc zdrowe rzeczy: rano twarożek i pomidor, koło poludnia wiśnie i agrest, a potem nieduża porcja lodów), sporo ćwiczyłam: na rowerze spaliłam 3000 kcal (rano godzina, potem dwa razy po 80 minut) i nieżle się czuję. Ale jak będzie dalej ???? Piszcie, co u Was słychać.
no i dzis znowu upał...hehe/dzis wrzuciłam w siebie 900kcal,opalalam sie caly dzionek i mylam w domu okna,nie wiem ile spalilam,ale sporo,mam tam mnostwo okien,hyhy
Niegrzeczna Ewcia, fe !!!!!!! Bardzo niegrzeczna Ewcia. Dzisiaj znowu na obiad robiłam naleśniki. I, oczywiście, nie zjadłam ani jednego, ale skusiłam się na parę łyżek ohydnego, tłustego serka !!!!!!!! W międzyczasie zjadłam jeszcze pół ogórka, jakieś 30 dkg wiśni i pół kilo agrestu. Ale to nie było najgorsze. Pod wieczór przyjechał mój braciszek zdrajca, z odwiedzin u narzeczonej. Nie dośc, że wziął ją ze sobą (Boże, jaka ona jest chuda !!!!!!!!!!!), to jeszcze kupili po drodze lody. Obiecałam sobie, że ich nie tknę, ale zmusili mnie i ukroiłam sobie małą porcję. Zjadłam ją i była taaaaaaaaka pyszna, że wzięłam jeszcze dokładkę, kiedy zostałam sama. Może, gdybym miała dziś mój dzienniczek, to oparłabym się pokusie, ale coś było nie tak i brat dopiero przed chwilą naprawił internet. Teraz obliczyłam sobie kalorie, trochę na wyrost i wyszło grubo ponad 900 kalorii. Wiem, że jestem okropna, ale na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć, że rano przez bite dwie godziny jeździłam na rowerze ... I od soboty nie schudłam ani centymetra !!!!!!!!!!! Chociaż do dzisiaj raczej się starałam. Jak myślicie, to chwilowe i zaraz zacznę znowu chudnąć, czy powinnam bardziej zacisnąć pasa ??????
Wiesz co, nie chce cię obrazić ani nic, ale z twoich postów na temat jedzenia wnioskuję raczej, że albo nie dojrzałaś do odchudzania albo po prostu masz ambicje zostać anorektyczką. NO ale twoja sprawa co robisz z ciałem.
Co do tego, że waga się zatrzymała, to radziłabym również czytać posty, a nie tylko pisać. To się czasem przydaje, bo z pewnością już wiele razy mówiono, że waga się w pewnym momencie zatrzymuje, aby potem wooooooolno ruszyć w dół.
Poza tym z tego co wywnioskowałam bardzo dużo ćwiczysz (nie boisz się zbytniego przyrostu mięśni?), więc masz więcej tkanki mięśniowej, a ona też trochę waży, więc radzę ci to samo co już wiele razy było mówione: lepiej się mierz, a nie waż.
No i jeśli dalej będziesz się tak odżywiać w granicach 700 kcal (średnio) to życzę miłego efektu jojo lub anoreksji.
Ekhm... taaa, jasne. Najlepiej to nic nie jedz - efekty murowane, albo jeszcze lepiej to jedz ujemnie... ciekawe czy się tak da. W każdym razie byłoby skuteczne*powinnam bardziej zacisnąć pasa ??
*jakby ktoś nie wiedział to słowa te wypowiedziane zostały z ironią.
Zakładki