piwo... ostatnia rzecz, którą bym wypiła poważnie, nie mogę znieść smaku piwa. i w dodatku tyle kalorii... nie mam czego żalowac
piwo... ostatnia rzecz, którą bym wypiła poważnie, nie mogę znieść smaku piwa. i w dodatku tyle kalorii... nie mam czego żalowac
A ja piwko lubię wypić od czasu do czasu na imprezach wolę wódkę, ale tak w domku to piwo... Oj, ja chyba ogólnie lubię się czasem napić
witam witam co u ciebie kochaniutka?jak dietka idzie?ja juz wrocilam do domku wiec bede czesciej wpadac na forum. brakowalo mi tego i oczywisci Wea :*
Witaj Kasiula fajnie, że już jesteś u mnie dietka OK - wczoraj dobiłam do tysiaczka. Tak w ogóle to kolejny kilogram straciłam Mam nadzieję, że u Ciebie też tak dobrze jak u mnie - albo lepiej
Moje kochane kobitki - znikam z forum do piątku. Wyjeżdżam i raczej nie będę miała dostępu do kompa. Nie wiem jak wytrzymam bez Was prawie tydzień
Mam do Was małą prośbę Nie pozwólcie żeby mój wątek umarł Wpadajcie tu i piszcie co u Was - jak tylko wrócę to napewno wszystko przeczytam
Trzymajcie się pilnujcie ładnie dietki żebyście miały czym się chwalić jak wrócę ja robię przerwę w dietkowaniu - żebym tylko nie przytyła
Pozdrawiam
Gratki Mysia z powodu kiloska. U mnie też w dół ciągle
Trzymaj się i baw się dobrze - będziemy tęsknić... :*
Nie ma rzeczy niemożliwych. Mamy tylko to, co mówimy, że będziemy mieć.
MychaNaDiecie, oczywiście, że nie pozwolimy, żeby Twój wątek umarł, prawda dziewczyny? .
Ty w piątek wrócisz, ja mam w piątek ważenie...
Mam nadzieję, że na powitanie będę mogła Ci się pochwalić jakimś kilogramem mniej .
Zgodnie z obietnicą się melduję i oświadczam, że kolejny dzień uznaję za udany. Chociaż miałam chwilę załamania, ale nie dałam się i wszystko w normie. Mam nadzieję, że w piątek waga pokaże mniej, a chwile zwątpienia z każdym dniem będą znikać.
MychaNaDiecie, u mnie kolejny dzień udany. Dziś nawet sporo poćwiczyłam, w przeciwieństwie do wczoraj...ale nadrobiłam zaległości .
Wracaj do nas szybko!
Fajnie, że zaglądacie ja wpadłam dosłownie na sekundkę i nie miałam czasu nawet poczyta innych wątków, ale w piątek wszystko nadrobie.
o diecie u mnie nie ma mowy, ale nie jest źle. myślę, że wczoraj nie zjadłam nawet 1000 kalorii - zjadłam tylko mały obiad i wypiłam drinka dzisiaj spore śniadanko i chyba wieczorkiem troszkę pogrzeszę ale nie powinnam przytyc...
cieszę się, Metinka, że dobrze Ci idzie
To do piątku drogie panie
trzymajcie się laski
O, MychaNaDiecie, jednak pojawiłaś się na chwilę przed piątkiem .
O diecie nie ma mowy? Jak dla Ciebie niedieta to niedobijanie do tysiaka to spoko .
Na pewno nie przytyjesz...
U mnie niby dobrze, ale dziś od rana jakoś jest ciężko...
No nic, wieczorem napiszę czy przetrwałam.
Zakładki