Wątek: ZACZYNAM dalszą walkę o piękne ciałko ;)

Aola - z tego co widzę masz do zgubienia 6kg, więc myślę, że max 2 miesiące Ci to zajmie. No chyba, że zastosujesz jakąś niezdrową "dietę cud" Ja byłam na tysiaczku. Nie robiłam nic specjalnego żeby schudnąć - po prstu prawie całkowicie wyeliminowałam z diety słodycze i nie jadłam po 18-19. Acha, no i jadłam dużo, bo ok. 5 posiłków dziennie. Powodzenia!


Dzisiaj zjadłam 1100 kalorii i byłam na długim spacerku - jakieś 1,5 godzinki Dzień znowu udany. Jestem zadowolona.

Jutro chyba wychodzę ze znajomymi na piwko więc nie będzie zbyt dietkowo ale co tam. Już jestem przecież po diecie, więc piwo raz w tygodniu mi nie zaszkodzi zwłaszcza, że cały tydzień jadłam ładnie - w granicach 1100 kcal.

z tymi slodyczami to bede walczyc bo to moja zguba :P hehe

z tymi slodyczami to bede walczyc bo to moja zguba :P hehe

Dzień dobry!!!


Aola - słodycze też zawsze były moim największym utrapieniem a teraz potrafię ich w ogóle nie jeść - mam w domu ciasto (już od czwartku), bombonierkę i ze trzy czekolady... niczego nawet nie spróbowałam Więc Ty też walcz a napewno Ci się uda


Wczoraj zjadłam 1100 kalorii Codziennie tyle jem. Wreszcie przebrnęłam przez tą granicę tysiaczka a już się bałam, że będzie ciężko. Zważyłam się dzisiaj i widzę, że dalej ważę 53,5kg Super. Mogę przytyć 1,5kg Oczywiście nie mam takiego zamiaru... Tak jak już mówiłam wczoraj - idę dzisiaj na piwo ze starymi znajomymi więc wieczór nie zapowiada się dietkowo ale przecież przez jedno wyjście nie przytyję.

Tak w ogóle zastanawiał się ktoś ile trzeba byłoby zjeść żeby przytyć w jeden dzień np. 0,5-1kg? Wiadomo, że po dużym jedzeniu, jak się ważymy, to waga pokazuje więcej, bo przecież mamy pełny żołądek Ale chodzi i mo takie prawdziwe przytycie - tłuszczyk... Chyba jest to nierealne żeby utyć w jeden dzień...

Się rozgadałam Mówcie Kochani co u Was? Jak Wam idzie? Ostatnio rzadko bywam i wszystko mi umyka


Miłego dnia!

mi sie wydaje ze tak w sam tluszcyk to ciezko przytyc kilogram.. trzeba by bylo naprawde duzo duzo jezc i to samych niedrowych rzeczy ale toprzez kilka dni napewno nie przez jeden :] tak samo jak nie schudniesz z tluszczu jednego kilograma dziennie, tylko jest to jakis dluzszy proces... ja zauwazylam u siebie wzrost wagi jak zaczelam cwiczyc.. jakies 1,5 kg ale to chyba same miesnie bo nogi mam o wiele twardsze ( zaczelam cwiczyc sobie na steperze jakis miesiac temu ) i brzuch mi sie nawet troche wzmocnil od tego i od brzuszkow, no i waga mimo jakiejs tam diety okolo 1000 kalorii wzrosla troche :/

żeby przytyć 1 kg to musi sie odłożyć 7000 zbędnych kalorii, tak samo jak ze schudnięciem jest, żeby schudnąć 1 kg trzeba spalić 7000, tak myślę przynajmniej

wróciłam do diety

Mycha muszę wziać z Ciebie przykład

U mnie jak narazie wszystko ok
Zobaczymy co będzie w next tygodniu :P

Mam do Was pytanko :
- "Jak napisać PROŚBĘ" ? - te oficjalną

Potrzebne mi to a nie moge znaleźć w internecie.

Jejku, ale wczoraj pojadłam Niby nie żałuję, bo fajnie było, ale z drugiej strony mam schizy, że utyłam... Nie ważyłam się, bo to bez sensu - napewno mam wypchany żołądek a w dodatku mam jeszcze okres. Tłumaczę sobie, że w jeden dzień, czy nawet dwa nie utyję - po prostu nie schudnę. Dzisiaj zjadłam normalny obiad, bo nie chciało mi się gotować. Zjadłam nogę z kurczaka - pieczoną w piekarniku, więc większość tłuszczu się wytopiło. Do tego ziemniaczki pieczone. Więc tak w miarę dietetycznie. Poza obiadem zjadłam jeszcze jabłko... Dzisiaj kalorii nie liczyłamm, ale nie jest źle. Właśnie byłam pojeździć na rowerku a od jutra dalej ładnie liczę kalorie


A Wam jak weekend mija?

no faktycznie obiad w miare ok
nie martw się wczorejszym wyskokiem, na pewno nie przytyłaśm a jeśli waga pokazałaby wiecej to będzieto jedzenie które zalega w jelitach albo woda którą organizm zatrzymał, podobno tak się dzieje gdy się zje coś słodkiego lub słonego

wszystko ucieknie zobaczysz

jak dzis na szczęście w porządku

WIOSNA przyszła Już drugi dzień jest naprawdę pięknie

Po weekendowych szaleństwach wracam do liczenia kalorii. Miło było tak sobie troszkę podjeść, ale na dłuższą metę to okropnie męczące. Cieszę się, że już po weekendzie

Nie wiem, czy uda mi się zjeść ponad 1000kcal, ale się postaram. Jestem po obiadku i na koncie dopiero 500... Zaraz zmykam pojeździć na rowerku a jutro postaram się pobiegać. Chciałabym teraz postawić troszkę na sport. Nic wielkiego, ale lepiej trochę niż wcale

Postanowiłam, że będę się ważyć nie częściej niż raz na dwa tygodnie - nie wiem, czy mi się uda, ale muszę przestać panicznie myśleć, czy czasem nie przytyłam Zbyt częste ważenie napewno nie pomaga w pozbyciu się takich myśli

Kochani, mówcie co tam u Was? Jak dieta? A jak humorki? U Was też tak wiosennie?

Buziaczki!