no wiec dzis dzien bardzo ładny-niecale 1200 kalorii
i chociaż gorąco było -bo i pączek kusił, i nesquik aż w koncu pyszna bułeczka którą wciskała mi moja przyjaciółka to się nie dałam
no a tak po za tym to pokłóciłam się z moją wagą-doszłam do wniosku że to nie moze być tak że się waże 50 razy dziennie a waga słuzy jako podpurka zeby drzwi sie nie zamykały (a tak wlasnie wykorzystuje ją mój tato^^)więc schowałam ją do szafy! i wyciągne1marca! (obym tylko wytrzymała!!!! :P )
i jestem tak padnieta ze ledwo na oczy patrze a tu jeszcze lektura do czytania....breeeee.
lece do was, ogarne troche mój syf w pokoju bo juz ledwo sie poruszam i ide spać
do jutra :-*
Zakładki