Hmm...dieta jak dieta, wiem, że trochę modyfikowana (miał być Atkins wyszedł bardziej Lutz - troszkę mniej rygorystyczny) ale najważniejsze, że mi pasuje i nie męczę się na niej; ograniczam ilość węglowodanów do 20-30 gramów na dzień (czasem wychodzi mi ich ledwo 10). Wszystko inne do oporu; tyle, że tak naprawdę to po kilku dniach jeść się nie chce (chyba przez to zakwaszenie krwi);
Pokarmy dozwolone:
• Ryby
• Każdy rodzaj mięsa, kiełbasa, wędliny
• Jaja
• Ser, śmietana, twarogi, jogurt naturalny (bez cukru), mleko (nie za dużo)
• Wszystkie rodzaje tłuszczu zwierzęcego
• Sałatki, liście i łodygi warzyw (szparagi, brukselka, kalafior, sałata, kapusta, brokuły), ogórki, awokado, pomidory (w umiarkowanych ilościach)
• Napoje alkoholowe (tylko niesłodzone i w rozsądnych ilościach)
• Orzechy (niezbyt dużo)
Pokarmy zakazane:
• Wszystkie produkty spożywcze zawierające węglowodany (pieczywo, makarony, płatki śniadaniowe, zboża, ziemniaki, wyroby cukiernicze, rogaliki)
• Owoce
• Rozmaite słodzone pokarmy (jogurt, napoje, desery, cukierki)

I tylko tego w zasadzie się trzymam, jak na razie dzielnie (poza niedzielą); tak szczerze mówiąc to zawsze byłam taka raczej kluskowa (mączno - ziemniaczana) i bałam się, że nie wytrzymam bez kopytek, pierożków, placuszków ale o dziwo jest ok