Oskubana witaj,
czy mi się dobrze wydaje że kilka lat temu pisałyśmy tutaj mniej więcej w tym samym czasie. Nick taki znajomy...
Pozdrawiam!
Oskubana witaj,
czy mi się dobrze wydaje że kilka lat temu pisałyśmy tutaj mniej więcej w tym samym czasie. Nick taki znajomy...
Pozdrawiam!
Witajcie Dziewczynki w zimny wtorek!
Gosieńko, Beatko i Tobie Kasiu - Dziękuję za odwiedzinki mnie.
Y.e.n.e.f.e.r- witam ponownie, masz rację, kiedyś pisałyśmy razem do siebie i nawet na priva, widzę że u Ciebie jakieś zmiany, po napisaniu u mnie zobaczę co u Ciebie słychać. Super że mnie odwiedziłaś - dziękuję i pozdrawiam
Dziewczynki wczoraj był ostatni 7 tydzień terapi podstawowej na której wytrwało tylko 9osób z 22 - szok! Te 9 osób ze mną doszła do następnego etapu "rozwój osobisty " - 18 tygodni , a potem to się zobaczy co dalej. Na terapii jest mi już dobrze może inaczej tydzień temu grupa była połączona z inną grupą i znowu było mi źle ale wczoraj była tylko nasza takie małe grono ale inna terapeutka bo nasza chora a ta nasza to moja też indywidualna i przez nią mam wizytę dopiero 30.10 a miałam mieć 2 tyg temu. No cóż tak bywa. Wczoraj było mi dobrze, otworzyłam się i o dziwo terapeutka poświęciła mi więcej czasu. Mogłam spokojnie powiedzieć co mnie boli i wogle. Dowiedziałam się tego co w sumie wiedziałam ale mnie przekonano że robię słusznie i po woli osiągnę mój zamierzony cel. To chyba dobrze .
Za to dietkowo poległam! Mam dość. Wczoraj ładnie dietkowałam a po terapii zjadłam wielkiego pączka maxa z serem!A żeby tego było mało zjadłam go w tramwaju w drodze z terapii do domu. A na pewno go spaliłam bo tramwaj sie zepsuł i musiałam w moich czerwonych szpilkach iść piechotę 4 przystanki!!!!Zimno bo tylko 4 stopnie !Ale doszłam!
Dziś w pracy nie wiem czy będę coś jadła bo mam wyrzuty po tym pączku!
Dziś ma przyjść córka szefa aby znowu ją uczyć. Już mi się uśmiecha.
Po pracy lecę na pocztę książkę odebrać i do banku przelew puścić.
A potem w domku sprzątanko w moim pokoju!
Miłego dnia Wam życzę
4 przystanki w szpilkach, podziwiam
Buziaczki kochanie
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Waszka ja to mogę w szpilkach wszędzie chodzić.
Ale łazić po kamieniach bo szłam po torowisku po którym tramwaj jedzie to był wyczyn.
Bałam się że je połamię ale doszłam.
Tylko są teraz obcasy w opłakanym stanie tzn troszkę zdarte i obłocone.
No ale czego się nie robi dla smukłej sylwetki!
To mi sie podobaZamieszczone przez Oskubana
Ale rzeczywisicie jestes niezla Kasia: nie dosc, ze po torowisku w szpilkach, to jeszcze 4 stopnie To o tego paczka naprawde nie masz sie co martwic. Do samego ogrzania organizmu potrzebowalas pewnie tyle energii, ze paczek po 5 minutach byl spalony
Gratuluje Ci przejscia do 2 etapu. Zawsze mowilam, ze jestes silna kobieta, a teraz masz doskonale potwierdzenie, skoro 60% odpadlo, a TY zostalas BRAWO!
Gosia dziękuję że uważasz mnie za silną kobietę!
Osoby które nie przeszły muszą przejść jeszcze raz od nowa cały etap.
Bo nie wolno opuścić ( wyjątkowo 1 zajęcie) i trzeba być psychicznie przygotowanym na dalszy rozwój. Ja może do końca nie jestem psychicznie przygotowana ale postanowiłam jedno, że czemu mam się cofać, uciekać jak i tak bym musiała to przejść od nowa gdybym chciała mieć normalny zdrowy stosunek do samej siebie więc postanowiłam, że to robię dla samej siebie i muszę przejść , tym bardzie, że Szef nie robi mi problemów i mnie puszcza godzinę szybciej nawet mogę firmę zamknąć byle bym wyszła.Więc szkoda tego nie wykorzystać w dobrym tego słowa znaczeniu.
Przeraża mnie jedna ciągła myśl jest mi smutno i źle ale wiem że tak widocznie musi być. Mój kolega z Londynu ( w domyśle bo dokładnie nie wiem ) tak jak dzwonił codziennie, pisał maile, smsy od 2 tyg milczy. Zero kontaktu. Ja do Niego piszę a on nic. Ostatnia nasza rozmowa skończyła się na tym, że on chce ograniczyć nasz kontakt bo znowu wspomnienia i uczucia co do mnie wróciły. Może któraś z Was mi powie czy to co On zrobił ma sens. Czy powinnam też zamilknąć i przestać pisać. Wiem, że to jak moje uzależnienie od Niego ale tak to odbieram. Bez jego maili, rozmów czuję brak powietrza...
Kasiu, gratuluję przejścia do dalszego etapu terapii Sama widzisz, że jest już lepiej :P
Bardzo się cieszę, że przetrwałaś
Nieraz o tym rozmawiałyśmy, wierzę w Ciebie, dasz radę!
Co do kolegi z Londynu, to trudno jest ocenić, dlaczego tak się zachowuje .... czy to ma sens?
Nie jesteśmy nim, więc nie da się jednoznacznie stwierdzić, co nim kieruje.
Popróbuj jeszcze, a jak i to nic nie da, to daj sobie spokój Kasiu...
Przytulam i życzę udanego dnia
Kasieńko wiesz że mu wysłałam przez jego mamę list i mu dałam łańcuszek z blaszką na pamiątkę z napisem " błądzić jest rzeczą ludzką". Może to dostał i dlatego zamilkł.
Wiem, że go kiedyś bardzo zraniłam, teraz nie da się cofnąć czasu.
Ale chciałbym z nim dalej mieć kontakt.
Córka szefa już jest ja znikam - papa
Kasieńko, ja to wszystko rozumiem, ale nic na siłę, no przecież go nie zmusisz, żeby się odzywał, bo jak ...
Kasiu, gdybyś zjadła całe pudło pączków, to ja bym zrozumiała wyrzuty sumienia, ale jednego zjadłaś przecież nawet niechby tam sobie był max, ale to w normie jest chyba nie zamierzasz do końca życia umartwiać się niejedzeniem pysznych potraw, bo nie tędy droga
za to muszę Cię pochwalić za ten nieprzewidziany ruch ( spacer w szpilkach )
wprawdzie lepiej byłoby, żebyś zamiast po torowisku maszerowała w parku, a zamiast w szpilkach w butach sportowych, no ale lepsze to niż nic
całuję i gratuluję dotrwania do końca pierwszego etapu terapii
Zakładki