jak ja Ci zazdroszczę takiego samozaparcia - ja leń jestem
Zawsze myślałam o hiszpańskim, ale........ no własnie. Kazda wymówka jest dobra
jak ja Ci zazdroszczę takiego samozaparcia - ja leń jestem
Zawsze myślałam o hiszpańskim, ale........ no własnie. Kazda wymówka jest dobra
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
..."bo jest taki dzień i każdy tak ma że czasem jest źle, że jakoś nie tak, a potem jest noc i znowu jest dzień....." WITAM WAS TAKIMI SŁOWAMI!!!!
Witajcie Dziewczynki dziś piątek!!!
Jutro sobota mam dyżur 3 godzinny.
Odtrąbię go i będzie ok.
Wczoraj po angielskim a raczej na nim zostałam pochwalona że może i wolno łapię ale sukcesywnie, że wie wykładowca że ja nie miałam styczności z językiem a z lekcji na lekcję wiem co było na poprzedniej. Że mam się nie martwić i moja norma ma być 9 słówek a nie 40 jak zadaje. 40 jest dla tych co już mieli styczność. Ufff ale miłe słowa dla mnie! Jakoś tak lepiej się poczułam.
I z tej okazji poległam dietkowo.
Miał być detoks a było : warzywa na patelnię, twarożek lekki, bułka, 4 ciastka i piwo dog.
Trochę tych kalorii było ale cóż, dziś mam super humor i inne podejście do tego języka.
Mam nadzieję że nie uciekną tak jak wczoraj myślałam o nim jak o górze lodowej.....
Dziś ma przyjść do firmy córka szefa czyli ona będzie robiła moją robotę a ja nauka.
W końcu podział obowiązków musi być!!!
Znikam do Was póki jej nie ma.
Miłego dnia Wam życzę
No, niepotrzebnie tak sie przejmowałaś tymi słówkami, jeszcze będziesz najlepsza
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Waszko bycie najlepszą to mi nie grozi
Bo tam jest dziewczyna z biura turystycznego i miała iść na 3 poziom ale zaczęła od 1.
Dziwne? Ale Ona powiedziała że więcej strzelała na tym teście niż pamiętała.
Ot taki poziom wysoki ma a ja przy niej to noga stołowa...
Ale nie będę się poddawała!
Kupię sobie na mp3 słówka, alfabet i będę sobie powtarzała!
O taka zawzięta jestem!
Kasia, ja wiedzialam, że sobie poradzisz![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
![]()
Dziwnie różne poziomy w tej Twojej grupieAle jaks ie ta zawzięlaś, to naprawdę jeszcze najlepsza bedziesz
I tego Ci skarbie życzę z całego serducha
![]()
![]()
![]()
Aga dzięki za tak miłe słowa.
Co do poziomu to jest tak.
Jak się zapisują ludzie to mówią że albo umieją albo nie.
Jak mówią że umieją to mają test i zaliczają go na czas.
A lektor sprawdza i wysyła daną osobę na odpowiedni poziom.
I aby nie oszukać to u mnie z grupy10osobowej pisało 6 osób test i zostali do mnie wysłani.
Więc naprawdę widzę że następne poziomy są wysokie...
ale co nas nie zabije to nas wzmocni.
Damy radę!!!
o rany!
opowiem Ci jak było z moim angielskim:
poszlałam do liceum i umiałam powiedziec tylko MY NAME IS ANNAi to też tylko sie z pameci nauczyłam
to było najlepsze liceum w warszawie i najlepsze dizeci tam trafiły i tylko JA zaczynałam nauke od zera! a klase dało się podzielic tylko na 2 poziomy. A byli tam tacy, którzy płynnie mówili i tacy, którzy słabiej mówili, ale już 4 lata się uczyli angielskiego w podstawówce.
Trafiłam do tej słabszej grupy i przyznaje, ze pierwszy rok, to był dla mnie KOSZMAR. miałam mnóstwo kompleksów, ze nie mam szans z tym językiem, skoro wszyscy byli juz dwa podręczniki wyżej.
Ale sie zawziełam. Jak nie rozumiałam na lekcji, to koleżanka mi tłumaczyła i moglam dalej w tej lekcji uczestniczyć. Fakt, ze w peirwszych dwóch latach miałam 300 minut tygodniowo (5 godzin zegarowych)
i nie uczylam sie jakos duzo i bardzo = po prostu lekcje byly fajne a ja zawsze duzo mówie i jak lekcja polega na mówieniu, to ja ......... no nie moge sie powstrzymac, wiec musialam sie nauczyc mniej wiecej. Nie mialam oporów przed mówieniem po angielsku w grupie, bo szybko sie okazało, ze wszyscy popełniają takie same błędy ale w klasie, gdzie była ta druga - bardizej wygadana grupa, to sie bałam.
A potem już po prostu mówiłam. Ale matury sie bałam zdawać wiec mature zrobiłam z ulubionego rosyjskiego. (tu byłam najlepsza w klasie : hehe )
ale w innych gronach nadal czasem łapie mnie strach przed mówieniem po angielsku - taka trauma z liceum.
teraz po prostu uzywam tego jezyka, nawet sie go nie ucze.
rozumiem prawie zawsze i prawie wszystko a ze robie błedy w mowieniu.........
anglicy podchodza do tego z tolerancją - nie mają wyboru, bo przeciez uczylam sie ich jezyka, zeby oni nie musieli sie uczyc mojego
a inni zazwyczaj nie zauważają.....
przezyjesz pierwszy rok to zobaczysz, ze mozesz juz jezyka uzywac - a wtedy kazda rozmowa jest nawet nieświadomą lekcjąo!
a w ogóle to mialas spoko menu wczoraj- 4 ciaskta i piwo, ale moze da sie to przeżyc
![]()
Aniu - dziękuję za tak długą wyczerpującą wypowiedź.
Co do lekcji to ja mam 2 razy w tygodniu po1,5godz i raz w tygodniu 1,5godz dodatkowe dla chętnych - oczywiście ja jestem ta chętna, bo uważam że jak są wliczone w koszta to czemu mam nie chodzić. Traktuję to jak korepetycje i już.
U mnie na zajęciach jest tak że lektorka pisze i mówi i każe powtarzać.
Ja jestem taka że przepisuję co jest napisane ( jako jedyna ).
A ona w mgnieniu oka zmazuje.
Ja mam pamięć wzrokową i wiem gdzie mam patrzeć jak czegoś szukam.
I lektorka patrzy zazwyczaj na mnie i mnie pyta najwięcej choć ja mam opory mówić bo mówię bardzo wolno i przerażona cała.
Najlepsze jest to że wczoraj dała nam karteczki z tożsamością nową i mieliśmy umieć przedstawić się choć alfabetu nauki nie było i ja byłam Sherlokiem Holmsem.
No i przeliterowałam a wg niej po s nie ma e a ja z premedytacją wstałam i jak to nie ma!
Ale było zdziwienie, że ja tak uparcie bronię tego co mam przed sobą.
A tego mnie nauczyła terapia poniedziałkowa, że nie boję stać przy moim zdaniu jak jestem pewna że mam rację, bo kiedyś to bym zamilkła i się wstydziła a wczoraj nie .
I to uważam za swój sukces że terapia duzo mi pomaga w życiu codziennym.
Aniu - dziękuję
hej,
moze nie warto przepisywacjezyka trzeba uzywac
anie zapisywac go
moze w tym czasie warto sie skupic na zrozumieniu tego co w kolo
a notatki - czy kiedykolwiek do nich zagladasz??
a asertywnosc z terapii bywa bardzo pomocna
Aniu ja właśnie z notatek korzystam codziennie!
W tramwaju i w pracy do nich wracam i powtarzam sobie po cichu, w myślach lub na głos.
Dlatego to mi się bardzo przydaje.
Nawet teraz sobie przepisuję na czysto i powtarzam.
Uważam że dobrze robię
Zakładki