Zamieszczone przez
kaleidoscope
Blackrose - Myślę, że zarówno Ty, jak i ja - mamy zupełnie inną sytuację życiową. Ja muszę schudnąć jak najszybciej, żeby odciążyć swój organizm. Nie będę robić tego, żeby być ladną, tylko żeby móc żyć i poruszać się. Mięśnie mówią mi, że to ostatnia chwila, by to zrobić - przyczyna prosta: odmówią mi posluszeństwa i nie będę mogla chodzic. Nikomu nie życzę tego, by się dowiedzial, jak to jest nie móc wstać samemu i pójść siku.
Mnie naprawdę nie interesuje, czy zjem więcej białka, czy mniej. Interesuje mnie, by chodzić i zgubić to, co obciąża mięśnie. I nawet, jeśli to mialaby być tylko woda - jestem lżejsza o 3 kilo i chudsza o w sumie 11,6 i 14 cm (pas, pupa, brzuch). To wystarczy by sie zmotywować do dalszych działań. Nie wiem, co bardziej wyniszcza organizm: schudnięcie, czy dystrofia... Wiadomo mi natomiast jedno: jeśli komuś brak motywacji, to dietka 5 dniowa na pewno mu ją zapewni tak, jak mi. Do tego dodajmy oczyszczenie z toksyn. Taka dietka to nie ograniczenie żywności. Polega na kolejności jedzenia róznych rzeczy w ciągu tych 5 dni. Jeśli ktoś po niej przejdzie na 1000 kalorii i będzie sobie komponował dietę zgodnie z zapotrzebowaniem organizmu na pewno dłużej wytrwa w motywacji. Bo co z tego, że odżywiamy się zdrowo przez 3 tygodnie, jak później nam się odwidzi bo motywacji zabraknie? Dużo dziewczyn wtedy sięga po cukierki, czekoladę etc. A przeciez nie chodzi o to, by tak było. Chodzi o pozytywną motywację - malego kopniaczka w pupę, by działać i się nie poddawać. Ubytek wagi na pewno to umozliwi. (taka jest moja opinia, ale oczywiście kazdy ma prawo do wlasnej)
Zakładki