Misiaczki kochane ... wstyd mi pisać o tym co było wczoraj, ale napiszę, żeby nie było , ze ja zawsze idealnie... Zaliczyłam wczoraj paskudnego dołka... ja jednak muszę mieć czas na full żeby nie mysleć o pierdołach ... a wczoraj co , luxniejsze popołudnie i ?? dołek... brrrr... nie ćwiczyłam, bo nie było mnie w domu, poszłam połazić i łaziłam tak przez 4 godziny... mp3 w uszy, miliony mysli i słoneczko, które mi towarzyszyło... Dzisiaj już jest okej więc tam się prosze mną nie przejmować . Wczoraj było paskudnie i już tego nie powtórzymy!
Jedzenie:
- baton fitness
- grahamka 60g + jogurt naturalny
- kromka grahama 40g z sałatą
i tu się zaczęło...
- 200g pizzy
- 150g orzeszków
- baton fitness...
Nie wiem co mnie opętało... bo wcaale nie chciało mi się tego jeść, pizza była ochydna... moze to nerwy jakaś bezsilność... co by to nie było to już nie chcę nigdy więcej tak... Po tym wszystkim własnie wyszłam z domu bo chciałabym być sama, nie chciałam słuchać pytań co mi jest itp... ehhh to zycie...
Miłego dnia Kochane moje!
Zakładki