Zazwyczaj kręcę się koło tysiączka, a czasem i 1200-1300... Ale nie jem węglowodanów. Nawet deski odstawiłam. Za to dużo: jaj, sera żółtego, mandarynek, pomidorków, papryki (świeżej), kurczaczka (piersi), sałaty.... nie wybieram pomiędzy oliwą z oliwek (nie smakuje mi zbytnio), a olejem... Jak smażę coś - np szpinaczek - to na oleju, ale nie głębokim, tylko 2 łyżeczkach.... Piję dużo kawy i herbatki spalanie. Jem błonnik.
zero: ryżu, makaronu, mąki, chleba, alkoholu, no i oczywiście słodyczy :P
Nie ma rzeczy niemożliwych. Mamy tylko to, co mówimy, że będziemy mieć.
Zakładki