Zamieszczone przez Tit
Zamieszczone przez Tit
Wczoraj udalo mi sie „poprawnie“ jesc. Moje menu bylo bogate w produkty nazwijmy to “pozyteczne“. Poniewaz batonik zbozowy nie jest przeze mnie scisle zaliczany do slodyczy, moge wiec z duma powiedziec, ze wczoraj slodyczy nie bylo!! Jest to naprawde wielkie swieto! Do tego musze przyznac, ze po takim menu jak ponizsze, nie czulam przez caly dzien glodu. Czyli wniosek taki, ze slodycze “napedzaja” i powoduja wzrost apetytu. Odkrywcze, prawda? W kazdym badz razie dzis “dzien bez slodyczy” zamierzam powtorzyc!!
Wczorajsze menu:
SNIADANIE:
Batonik zbozowy (100kcal)
Maly banan (96kcal)
DRUGIE SNIADANIE:
Dwie kromki Wasa z serkiem light (105kcal)
Jogurt (100kcal)
PRZEGRYZKA:
2 Kiwi (40kcal)
OBIAD:
Kubek barszczu czerwonego czystego (43kcal)
PODWIECZOREK:
2 mandarynki (50kcal)
Brzoskwinia (50kcal)
2 kromki Wasa (50kcal)
KOLACJA w 2 etapach:
2 kromki Wasa + szynka (100kcal)
Kromka chleba razowego + serek bialy light (115kcal)
Razem: 849kcal
Poza tym od kilku dni mam duzo roboty, zarowno w domu jak i pod wzglegem nauki dlatego nie bylo mnie tu przez ostatnie dni. Przez te tez dni nieobecnosci moja dieta wygladala roznie, raczej z tendencjami dobijania do tysiaka. Dlatego tez wczorajszy rezultat cieszy mnie jakby podwojnie...
Tusia, Tit, wczoraj mialam dzien bez slodyczy, i czulam sie swietnie! Jadlam czesto i malo kaloryczne rzeczy - przez co wcale nie bylam glodna pod wieczor. Dzis zamierzam powtorzyc moj wyczyn z wczoraj, bo wydaje mi sie, tak jak to juz wczesniej pisalam, ze te glupie czekoladki, ciasteczka to tylko robia jakas dziure w zoladku i w efekcie czlowiek jest dodatkowo glodny, poza tym czekolada sie nie najesz a kromka chleba tak. wiec warto siegnac po te druga...
Trzymajcie kciuki aby mi sie dzis udalo!! Dzien bez slodyczy
Środowe menu pychotka mmm
W sumie każdy wie, że trzeba dużo warzyw i owoców.
Najlepiej się o tym przekonać na własnej skórze.
To powodzenia w trwaniu w tym nowym nawyku.
Dziekuje Tit. Jest 12:30 nadal nie tknelam sie slodyczy
Wiedziec, ze warzywa i owoce sa "dobre" a slodycze "zle" to jedno, a z praktyka to wiadomo ze roznie bywa.
Jak ja nieraz zazdroszcze osoba ktore twierdza, ze nie lubia slodyczy
Też zazdroszczę osobom, które twierdzą, że nie lubią słodyczy.
Mam koleżankę, która jak zje więcej to później mocno się pilnuje i zawsze jest szczupła.
To gratuluję bycia na odwyku słodyczowym, ja dziś też bez słodyczy, za to rodzynki jadłam.
A jesz czasem suszone śliwki? Może lepiej takie coś zjeśc.
Chodzila za mna czekolada dzisiaj, ale sie nie dalam :P
SNIADANIE:
Batonik zbozowy (100kcal)
Jogurt (100kcal)
DRUGIE SNIADANIE w kilku etapach:
2 Kiwi (40kcal)
Jablko (50kcal)
5 kromek Wasa + miod (200kcal)
OBIAD:
Ryz z marchewka, cebula, pieczarkami (mala porcja 140kcal)
PODWIECZOREK:
1,5 krakersa (22kcal)
KOLACJA:
Razowy z serkiem light bialym, polane miodem (180kcal)
Razem: 832kcal
Tit, czasem od wielkiego dzwonu siegne po sliwki suszone, choc nie pamietam nawet kiedy ostatnio to bylo... Ponoc sa dobre na trawienie..
Slyszalam kiedys ze Sting, ten z Police, tak robi, ze jak przesadzi jednego dnia z jedzeniem to na drugi ostra diete robi..
Tylko nieraz trudno sie opanowac gdy w brzuchu kiszki marsza graja!
Gratuluję wytrwałości w postawie anty-słodyczowej
Ja myślę aby zrobić suwaczek ile dni bez słodyczy, ciekawe czy by długo pobył
Tez mialam takowa mysl z tym suwaczkiem, ale obawiam sie, ze dlugo by on u mnie nie istnial... ze po kilku dniach skusze sie na "male co nieco". Wiec nie ma sensu - przynajmniej w moim wypadku.
Zakładki