No i napadlo mnie wczoraj. O godzinie 23 z minutami pochlonelam wielka bułe z serem topionym. Bylam, musze sie przyznac, cholernie glodna i nawet po "akcie zbrodni" z siebie zadowolona. Ta kanapeczka chodzila za mna juz od dawna...
A dzis po sniadanku stanelam sobie na wage, ot tak nie spodziewanie, bo nie mialam tego w planie.. Maszyna pokazala 56,0 kg - wiec jest ok, nawet mozna zanotowac spadek wagi od ostatniego wazenia o jakies 0,5kg.
Zakładki