-
U mnie jak nie ma numerków to pani zadaje pytanie: a czy z gorączką? I jak z gorączką i do tego pani ma dobry humor to zapisze do innego lekarza. Ostatnio nawet tak byłam. Tylko że teraz gorączki nie mam, więc sama nie wiem... można by ewentualnie poprosić że praca i że wcześniej nie mogę, ale u mnie w przychodni panują takie głupie zasady, że receptę może wypisać każdy lekarz, ale skierowanie do innego lekarza albo skierowanie na dodatkowe badania tylko ten przypisany internista. I ta moja zawsze jak ją proszę o skierowanie na badania krwi, żebym nie musiała płacić, mówi że już przekroczyła limit na ten miesiąc
Marzę o tym, żeby już być w Berlinie, mieć pracę i ubezpieczenie i nie użerać się nigdy więcej z polską służbą zdrowia..

Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie
<<<<
-
O matko, pokręcone to wszystko
mnie wczoraj psychiatra kazała poprosić o skierowanie na badanie elektrolitów no i powiedziała, ze jak pójdę, to mam odmalować obraz siebie wymeczonej, strasznie wychorowanej po różnych dietach, bo inaczej skierowania nie dostanę, musze czymś lekarza chwycic za serca
paranoja!!
-
PRZEKONAŁYŚCIE MNIE IŻ DOBRZE CZYNIE REZYGNUJĄC Z PUBLICZNEJ SŁUZBY ZDROWIA
-
uffff.....ale sie nalatalas po tych doktorach
Troche glupio z tym brzuchem
Trzeba by bylo sprawdzic......U mnie jak byla cysta na jajniku, to nie mialam kompletnie zadnych dolegliwosci w czasie badania, jedynie tak na codzien swego rodzaju "kolki", przeszywajace i bardzo krotkie klocie.....A jak jest u Ciebie Rejazz? Masz kolki takie dlugotrwale, ze lezysz i nic nie mozesz?
-
Rejazz, jakbym czytała o mojej przychodni, u mnie jest dokładnie taki sam cyrk z internistą
dlatego to cud, że udało mi się do niej zapisać telefonicznie na 14 września
ale z drugiej strony, co to za lekarz PIERWSZEGO kontaktu, jak ten kontakt będzie dopiero za tydzień
Dobrze, że z oczkami dobrze
-
Gosia, te kolki to różnie. Najczęściej krótkie, wystarczy że się położę, rozprostuję i pomasuję sobie trochę brzuch i po jakimś czasie mija... Dopiero teraz w Berlinie miałam dwa dni pod rząd takie bardziej męczące, że leżałam plackiem
W sobotę pójdę na badanie krwi pod kątem wątroby, bo mi psychiatra wypisał, co trzeba sprawdzić - no bo może to faktycznie od leków? Mój organizm był zawsze bardzo tolerancyjny, ale może mu się teraz odwidziało..
Wkurza mnie to, że się czuję taka PEŁNA. Jak dotykam brzuch to wręcz wszystko tam mogę wyczuć palcami, fu! I bynajmniej nie są to mięśnie
Jem dużo błonnika, piję wodę i herbaty litrami, nie wiem co jeszcze mogę. Szkoda że wizyta u endokrynologa dopiero pod koniec września, może zwiększenie dawki leku by pomogło..? Ale sama tego lepiej nie będę robić, poczekam na lekarza
Kasiu, no chyba już taki urok przychodni. I tak masz dobrze, że możesz się zapisać na jakiś odległy termin - u mnie zapisują tylko na ten dzień, kiedy się dzwoni. Do jednego lekarza jest tylko 25 numerków i zawsze je jakoś sprawiedliwie dzielili między tych w kolejce pod przychodnią i tych co dzwonią, zazwyczaj 15:10 sztuk. Ale jak ostatnio potrzebowałam skierowanie do endokrynologa i musiałam odwiedzić internistę, to dwa dni pod rząd powiedzieli mi przez telefon, że numerki dają tylko osobiście. No to poszłam osobiście, stałam od 5 w kolejce i.... dwie osoby przede mną zabrakło numerków. Pytam pani co tak mało dała a ona na to, że przecież jeszcze przez telefon rozdają
No myślałam że mnie niepowiemco trafi!!! Panią zabiłam wzrokiem a następnego dnia zapisałam się telefonicznie. Ale co to kurcze ma być, chorzy ludzie mają stać od 5 rano na dworze czy deszcz czy śnieg??? Stresować się muszą, potem znowu stres przed gabinetem, bo wszyscy kombinują, kłamią...
Takie mnie dzisiaj refleksje nachodziły jak czekałam u okulisty na swoje badania, że 90% ludzi którzy tam byli miało więcej niż 60 lat. Tylko do dentysty i ginekologa średnia wieku była inna... Bo to trzeba mieć czas żeby zadbać o zdrowie, jak widać dopiero na emeryturze się udaje odstać po wszystkie numerki w kolejce, organizować sobie wizyty u lekarza z półrocznym wyprzedzeniem i tym podobne..
Ech, rozmarudziłam się, ale taka złość trochę we mnie siedzi jednak... Zwłaszcza że mam porównanie - jak Andie się źle poczuł i tak jakoś po wstaniu pisał mi że się źle czuje i chyba pójdzie do lekarza.. A dziesięć minut później dopisał że musi się zbierać bo ma za pół godziny wizytę, ech. Marzenie 
A zmieniając temat na jeszcze bardziej nieapetyczny
Jak mi przez te bebechy się nie przetoczy wkrótce to co tam jest to szlag mnie trafi.
Dzisiaj jadłam monotonnie i dość słodko, ale w normie, więc nie zarzucam sobie niczego 
- dwie wasy z dżemem
- jajko na miękko, dwie kromki chleba, mozzarella
- serek wiejski light, wasa z dżemem
- tagliatelle z grzybami i rukolą
- trzy wasy z dżemem
razem: 998 kcal, 51g białka, 30g tłuszczu, 131g węglowodanów
orbitrek: 38,5 min., 11,40 km, 190 kcal
Byłam też na solarium w drodze powrotnej od lekarza, wydepilowałam nogi, posmarowałam włosy preparatem vichy, nabalsamowałam się.... Przydałoby się, żebym w końcu walizkę rozpakowała, bo tylko się o nią od pięciu dni potykam, ale jakoś znowu marnie u mnie z mobilizacją do działania. Do pracy też mi się jutro nieziemsko nie chce iść
Nienawidzę wracać do siebie do domu w piątkowe popołudnia, wtedy jest jeden wielki koras.. No ale już nie smęcę, w sumie humor jest ok, tylko mam lenia :P :P :P
Wykopałam też dzisiaj na komputerze mój zarchiwizowany blog sprzed 5 lat, jak się poprzedni raz odchudzałam... ależ ja wtedy mało jeszcze wiedziałam na temat chudnięcia, dopiero 30-kilogramowe jojo przestawiło mi myślenie i dodało rozsądku
No i co ja bym w ogóle bez tego forum zrobiła!

Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie
<<<<
-
hej rejazz
ja też niewiele bym zrobiła bez forum
po tylu latach odkąd je odkryłam wiem jedno
wsparci w odchudzaniu być musi
bez tego nie jeden twardziel by nie przetrwał
dlatego my twardziele i weterani musimy trzymać się razem
miłej nocy
i rozpakuj wreszcie tą walizkę
-
-
Rejazzku, właśnie dlatego tak zwlekałam z pójściem do internisty, bo stanie od 5 czy 6 rano w kolejce, to uwłacza mojej godności
naprawdę! Płaci się te cholerne składki i ciągle trzeba walczyć
Syna nie udało mi się zapisać na comiesięczną wizytę u psychologa (adhd) na październik, listopad i grudzień, bo panienka z okienka źle podała nam wcześniej datę zapisów na IV kwartał.
Rozumiesz? pomyliła się i podała 1 sierpnia, a zapisy odbyły się 1 lipca! Mąż poszedł i nic nie wskórał! Skandal! Ostatnią w tym roku wizytę mamy 13 września, a lek syn musi brać codziennie... szlag mnie trafia...
OK. Koniec, bo się wścieknę zaraz
-
No tak bardzo mi zależało na zrzuceniu ostatnich 2-3 kilosków kiedyś, że się głodziłam a potem obżerałam... a potem już tylko obżerałam
I po każdej próbie diety od poniedziałku, od pierwszego, od nowego roku... było po 5 kilo na wadze więcej. Dopiero jak ta ósemka na początku zaczęła się na stałe pojawiać to mi się udało zebrać do kupy. No i forum, forum i jeszcze raz forum zdecydowanie mi pomogło! Tak samo jak pięć lat temu 
Zaraz odkopię jakieś zdjęcia z dawnych czasów.... żeby sobie przypomnieć co zmarnowałam
Z tego najchudszego okresu coś nie mam skanów, ale znalazłam takie foty:



Nawet byłam na okładce gazety

I jeszcze takie stare z webcama 



Hihi i dostałam kolejną przesyłkę z mojego uniwersytetu
Tym razem przysłali mi Immatrikulationsbescheinigung

Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie
<<<<
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki