Godzina zero nadchodzi
Żartuję Ale na jakąś gimnastyczkę to jednak bedę namawiać
Miłego dnia
Godzina zero nadchodzi
Żartuję Ale na jakąś gimnastyczkę to jednak bedę namawiać
Miłego dnia
witaj
U mnie też dziś świeci słonko, więc również Tobie przesyłam kilka promuyczków
Dzis jestem w biurze sama ale chcępoczytać jeszcze (wiesz o czym ) ale zawsze znajdę czas na pogadanie z Tobą
Trzymaj się i jeszcze raz dzięuję za wszystko
I się stało.....
GODZINA ZERO WYBIłA!!!!!!!!!!!!
A ja zaczęłam dzień od............ murzynka - którego wczoraj upiekłam....
To było moje sniadanie - 50 gram murzynka.... ale ok - zaliczamy w limit
Sniadanie - 200 kcal...
Dziś póki co muszę zmykac do ogromu pracy..... Może później poodwiedzam wszystkich....
Czyżby w moim życiu szykowały sie kolejne zmiany???? Cała jestem podekscytowana i ciekawa jak się sprawki wyjaśnią Jestem pełan dobrych myśli ....... i jak sie plany powioda do dostanę normalnie takiego kopa do odchudzania ...... jakiego nawet Doty mi nie przysadziła
A teraz zmykam
Trzymam kciukasy
Murzynek na śniadanie No dobra, nie skomentuję
Pierwsze 200kcal jest. Ile jeszcze dziś planujesz I bedę nudna - co z ćwiczeniami
Agulko
200 kcal na sniadanie - to jest ok
W sumie nie palnuję więcej niż 1200 - ale mniej tez nie. Bo potem sie to tylko obraca przeciwko mnie.
Jeszcze zostało mi więc 1000.
A ćwiczenia - postaram sie w przerwie w pracy porobić brzuszki, bo po pracy jade do czytelni a potem szybko na 17 do kościoła na mszę i potem spotkanie przedkomunijne.... wróce pewnie po 19 .... jak jeszcze w miare żywa to obiecuję odkurzyć steper i "samo życie" ogladać - stepować W oststnie dni tez sobie to obiecałam - ale kurka przez trzy dni prasowałam - I JUż W KOńCU SKOńCZYłAM....
dobra zmykam do pracy
popołudniu zdam ładnie relację jak wygląda moje dietkowanie
No tak, teraz to mnie oskarżasz, ze Cię nie kopnęłam No, tak....
Ale dietka w toku widze... murzynek na śniadanko No ładnie Ania, ładnie....
Ale życzę udanego dietkowania w ciągu dnia i oczywiście udanego seppowania przy serialu
Trzymaj się
Kochana Doty - nie bój sie - jeszcze mi kopów dasz tyle że sie będę bała cokolwiek wsadzić do ust
nie mogę sie kurka zabbrać do pracy....
mam taki jakiś radosny dzionek - może to od tego murzynka??? jak sądzicie
już biore sie do pracy!
jest mi smutno, jest mi źle........
nie byłam tu dawno - bo w sumie jakos nie miałam odwagi.....
tu jest pamiętnik odchudzania - a nie tycia.....
staram sie pozbierać w sobie - jakoś wstać na nogi
nic mnie nie cieszy, na nic nie mam choty- oprócz obżerania się, wszystko mnie męczy, wszystko staje się ponad moje siły, ciągle śpie....potrafie usiąść i tak siedzieć i nic nie robić, nic nie myśleć tylko się użalać.......
jak sie jakos pozbieram w całość - to muszę podjąc jakieś decyżje życiowe i zmienić to swoje życie - bo inaczej to wszystko będzie bez sensu i lepiej nie będzie...a coraz gożej.....
......
jakoś powoli dochodze do siebie.... ale w tempie żółwia.
weszłam tu bo nie mam teraz z kim pogadać - a mam stresa.......
jutrzejszy dzień jest bardzo ważny - muszę sie jakoś zmobilizować - żeby wszystko wyszło ok. A jak wyjdzie to się podziele z Tobą pamiętniczku wiadomościami.....
No Mała, nos do góry To pewnie tylko przesilenie wiosenne, zaraz minie, jak sie troche sloneczka przebije
Wierzę w Ciebie i tzrymam kciuki
I czekam na relację
Zakładki