Boojka jeszcze tylko 8 kg... 8 kg to przeciez nie duzo.. co to dla Ciebie... pestka przeciez Ty zdolna jestes i wytrwała... a jak jestes na diecie to niby sie meczysz? oczywiscie, że nie... to bardziej psychiczne niz fizyczne. Mecza Cie cwiczenia? oczywiscie że nie bo juz sie tak przyzwyczailas ze nie odbierasz ich jakos cos ciezkiego, za kare ... to o co Ci chodzi? ze niby bys chciała szybko... a 2 kg w tydzien to nie jest szybko? to ja nie wiem o co Ci chodzi
W głowie mam mały wirek... w ubraniach wygladam calkiem dobrze, znaczy sie normalnie.. to jakies małe zawirowanie refleksyjne po tygodniu diety no i .. po tym co wczoraj przeczytałam na innym forum.
Dziewczyna pisała o tym, że dziewczyny nie potrafia sie prawidłowo postrzegać, że widza ze sa grube, nawet jak juz kosci stercza, one nadal widza wszedzie tłuszcz, ze czesto odchudzaja sie dla swoich chlopakow, ktorzy naprawde wola dziewczyny z pupa i biustem.. i tak strasznie trudno dojrzeć tym dziwczynom cos wiecej poza ciałem do ktorego nie ma naprawde zastzezen, i zamiast błyszczacych oczu i promiennego uśmiechu , widza w lustrze smutne spojrzenie, czesto juz anorektyczki.
Chcicałabym być taka normalna dziewczyna, ktora z waga 55, 56 kg( bo w takiej juz mi dobrze calkiem jak na moje oko) jest sczesliwa i na zawsze moze zapomniec o odchudzaniu.. a chyba nigdy tak nie bedzie.
Mam do siebie tak wiele ale... a w sumie nie potrzebie. Waga moja bmi z tego co kojarze miesci sie w normie. mam kochanego meza, i nie tylko on zwraca na mnie uwage, jestem szczesliwa, a moze nie do konca bo ciagle mi czegos brak? ehhh nie wiem skad sie wzieły moje przemyslenia... chyba chce wszytko za szybko na raz... lepiej jakbym sobie powiedziała ,że do swojej rocznicy slubu 17 luty schudne to ... i kupie sobie sliczna sukienke o ktorej ostatanio marze, a takie niesforne fałdki mi na taki wybryk nie pozwalaja
chyba poprosze o kopa za moje niesforne mysli:P
bede zagladala tu,ale napisze chyba dopiero w poniedziałek... a moze uda sie wczesniej...
Zakładki