No i mijaja dni
Ja sie trzymam dobrze, czasem tylko jak popatrze na ta pizze to mi slinka leci bo tai zapach sie unosi... ale wiem ze jej nie zjem, bo co ja nie wytrzymam ?
Dzisiaj bedzie juz trzeci dzien cwiczen.. znaczy sie pomalutku wracam do formy, ale mam juz drugi dzien zakwasow bedzie dobrze...
co do dietki jako jedzenia to sałateczki warzywne, rybki , serki wiejskie, mleczko 0,5% ale szału nie ma, znaczy sie nie chce zadnej drakonskiej diety woda .. herbatki i ta przekleta cola light chyba umre od niej
Co ciekawsze maz cwiczy ze mna brzuszki to miło mi ze mam towarzystwo
no to co... trzeba gubic kg i w koncu kiedys dotrzec do tego celu heh w sumie nie aluje ze sobie zrobiłam wakacje od dietki, choc troche mi przybyło to mi jakos mozg odpoczał od tych wszytkich kalorii zakazanych produktow itd. no i pozyłam sobie jak zwykli smiertelnicy miło było, ale znow sie zaczynam zle czuc ... aczełam odchudzanie od 24sierpnia czyli od piatku... no i wazyłam 65,2 ... bede wazyła sie co tydzien, zeby jakies efekty choc minimalne mnie motywowały
Szczerze to przez prace mam wiecej ruchu bo tam cos cały czas robie, choć zapacy kusza , ale jak nie jem t wychodzi mi to na dobre (choc pracuje tylko do piatku), no i z takich nowosci mam pieska wiec z nim tez trzeba troche sie ruszac.. taki jeszcze szczeniakowaty jest to lubi szalec... choc ostatanio tez zawiele nie moze bo miał miała mały wypadek... eh... szystko idziew donbra strone a ja odzyskuje energie ta poztywna zwaszcza ze dzisiaj wcisnełam sie w jeansy 30W32 :P a pamietam , że zawsze musiałam sobie kupywac takie spodie dla kuleczek 32w32l ale jeszcze w nich nie wygladam ekstra... ale fakt ze weszły na tyłek jest znaczacy
ok .. lece pomagac mamie, bo papryczke w słoiki robimy na zime
buuuuziaki dla Was! a na obiadek mam jajeczka, tylko jeszze nie wiem w jakiej formie :P
Zakładki