Czesc Dziewczyny!
Nie mialam przez pol dnia interntu okad moj maz wyszedl do pracy... wrocil i cud internet sie pojawil dzis bez nta bez forum i caly dzien w domu wiec z jedzeniem niezbyt dobrze...jakos slabnie moja silna wola zastanawiam sie nad SB, jak bede sie surowo trzymac to nie bedzie wpadek... a tak jak moge jesc wszystko to sobie folguje....
Podsumowanie dnia
->serek wiejski z dwoma ogoreczkami chili pokrojonymi w kostke
->kakałko (sporo) na mleku 0,5% i ze slodzikiem
->makrelka wedzona z czosnkiem (moja kombinacja, calkiem jadalna )- mamusi chcialam zrobic przyjemnosc ze jem ryby.. bo ostatanio coraz czesciej slysze o mojej anemii i to ze nic nie jem tresciwego.
->kubeczek platkow czekoladowych zmlekiem 0,5%- nie przepadam za nimi ale jak mi sie ostatanio tak slodkiego chce to nawet na to sie rzucam
->kolacja nie do konca, ale tak jak z tego przepisu o serku wiejskim po modyfikacji (jabłko+słodzik+cynamon+serek wiejski3%+białko z jednego jajka)
Pokroiłam jabuszka na kostke ( mowie w liczbie mnogiej bo robilam dwie porcje, jedna dla mamy druga dla mnie:P) Podzielilam na dwie miseczki... jabuszka posypalam cynamonem i slodzikiem w proszku, dodalam serek wiejski i wymieszlalam wlozylam do piekarnika... na oko po 10 min, oddzielilam bialka od jajek i ubilam na piane do ktorej tez odrobine dosypalam slodzika i wylozylam to bialko na gore miseczek stojacych w piekarniku, po czym pieklam az ta pianka zaczela na gorze robic sie zlota
Ogolnie dobre... ale myslalam ze bedzie lepsze... na pewno jest to jakas alternatywa kiedy sie chce slodkiego, bo zgodnie z mama stwierdzilam, że chec na slodkie zabija wiec teraz mi jest sałodko i błogo
I to by bylo jedzenia na tyle jak jeszcze cos bedzie to bedzie to cos plynnego, moze jakies mleko albo poprosu herbatka no i oczywscie woda. Jeszcze nie cwiczylam dzisiaj, ale mam zamiar, wiec beda jakies brzuszki itp.
Dzisiaj z rana mialam jakis podly humor... sama nie wiem dlaczego. Ale jest mi juz troche lepiej moze to poprostu hormony przed @ :P
Wczorajszy dzien taka jak pisalam byl okropnie dlugi i meczacy.. wstalam o 4... do szkoly jechalam nie 2h i 15 min tylko 3,5h.. na szczescie nie spoznilam sie na zajeciach.. Tam mialam cwiczenia z prawa finansowego i profesor nie zrobil nam wejsciowki (na szczescie ale czuje ze okropne bedzie zaliczenie u niego... i na nastepnych zajeciach pewnie bedzie wejsciowka, bo on lubi takie niezapowiedziane robic).. nastepnie wizyta w areszcie śledczym... spedzialam tam 2,5h. Mieliśmy spotkanie z dyrektorem tego zakladu... duzo nam opowiedzial, a pozniej oprowadzal. Swoja droga to ciekawe przezycie, bo nie kazdy ma w zyciu okazje zeby byc w takim zakladzie, a jak juz to nie ma dostepu do tych wszytkich miejsc ktore ogladalam. Moje pierwsze wrazenie to jest takie, że to wszytko wyglada jak na filmach.. te cele z wizjerami, te widzenia przez szybe i rozmowy przez sluchawke... To wszystko takie jakies przygnebiajace. Zdziwilo mnie to, ze maja tam np. radio wezel przez ktore maja adudycje wewnetrzne i konkursy z nagrodami (mozna nawet wygrac z 200zl na zakupy w bufecie, albo dodatkowe widzenie czy paczke od rodziny)... W wiezieniu jest sporo studentow, ktorzy przybywaja zwlaszcza w czasie juwenaliow... a to za posiadanie a to za pobicie. Caly areszt to takie miast w miescie, spolecznosc ktora rzadzi sie swoimi prawami... maja tam kompleksowa opieke medyczna, po okuliste i stomatologa.. kaplice... świetlice z ping pongiem... ale jest jeszcze druga strona tego te wszechobecne kraty, ciagly nadzor i przerazajaca cela z lozkiem z pasami (dla wyjatkowych przypadkow). Jesli chodzi o resocjalizacje to ta instytucja jest na to jak najbardziej nastawiona... ponad 300 wiezniow codziennie wychodzi do pracy... pracuja w roznych olsztynskich zakladach jak michalin czy indykpol... to fajnie, bo nie maja takiej luki w zyciorysie, no i czesto po tym jak odsiedza wyrok dostaja tak prace jesli sa sumienni Ponad to jednaostka ta organizuje im szereg roznych kursow od komputerowego, przez stolarki i na wozki widlowe po czym dostaja oni certyfikat zaliczenia kursu na neutralnych papaierach, tak zeby przyszly pracodawca nie widzial, że kursy te wlasnie byly robione w wiezieniu. Przeciez nie wszyscy ktorzy tam siedza sa zloczyncami.. wiele z nich siedzi za bledy mlodosci lub chwilowy brak kontroli nad emocjami... noe ,mowie tu o mordercach, gwalcicielach i pedofilach... jacy nie sa ale to tez ludzie. Ogolnie panuja tam bardzo ludzkie warunki i jesli ktos chce to moze wrocic do normanego zycia... chyba najwieksza kara jest wlasnie oddzielenie od ukochanych osob.
Po tej wizycie znow wrocilam na wyklady, a pozniej mialam fakultet na ktorym wlasciwie chilowo juz zasnelam na szaliku.. za duzo wrazen
No i cwiczenia, gdzie profesor nie zrobil wejsciowki tylko droczyl sie z nami Na stacji czekala na mnie niemila sytuacja, moj pociag ktory mial wyjechac o 21 06... mial godzinne spoznienie. Dosiadl sie do mnie jakis chlopak ktory chcial jeszcze nawiazac jakas rozmowe.. a gadac z jakims kolesiem to byla chyba ostatania rzecz na ktora mialam ochote.. wiec delikatnie ucinalam jego zaczepki i wzielam sie za czytanie gazety.. kiedy skonczylam czytac udawalam, że śpie udalo sie przezyc tak czy inaczej w domu bylam o 00 30.. naprawde wykonczona.
Asiulku wiem ze wczorajsze jedzenie jakies takie ble i malo... ale masz racje to byl zly dzien dietkowow... dzis tez zaluje ze jadlam te platki...
Aniolku co do zapiekanego serka pisalam wyzej Przyznam Ci sie ze mi tez juz lepiej smigac na obcasikiach tyle ze jak jest lod na ulicy to sie poprostu boje bo w pionie trudno mi sie utrzymac nawet na plaskim bucie
Waszko a czemu sie bujasz z ta praca?? ja sie nie boje tyle zaliczenia pracy tylko... egzaminow , mam koszmarne przedmioty i zero weny i zapalu..
Nottuś dziekuje za motywacje odnosnie pracy... wiem że papier sie liczy , wiem że teraz jest coraz mniej magistrow w kraju... bo wyjezdzaja jeden po drugim za lepsza kasa.. Ty jestes najlepszym tego przykladem ale boli mnie to że ja nie chce pracowac w zawodzie... i ten moj papier to chyba tylko po to zeby w szafce lezal.. choc pewnie jak zostane przymuszona (przez zycie i rachunki) to i w kierunku bede szukala pracy. Fajnie że Twoj chlopak chce zaczac studia... fajnie jezeli sa zgodne z jego pasja, a nie same studia dla studiow zeby cos miec. Ja uwazam że zycie jest za krotkie zeby sie meczyc tak, a nie robic tego co sie kocha. Masz racje najgorzej jest zaczac z praca... ale trzeba sie przelamac.Nottuś to jak wstaje i wracam do domu to zalezy od dnia.. szczerze staram sie jakos tak zagospodarowac swoj czas zeby jak najwiecej byc w domu... ale przewaznie musze wstac 4- 4 30 bo o 5 musze wyjsc juz w domu... no i czesto zdarza mi sie ze wracam pozno pozno ostatanim pociagiem.. a wczoraj to bylo przegiecie o 00 30 w domu... eh ale co zrobic zima.
Macy dziekuje za gratulacje... chyba kazdy kto sie odchudzal kiedykolwiek wie, że najtrudniej zachowac wage... Macy a co takiego studiujesz?? zazdroszcze magisterki ale swoja droga... jak bede chciala sobie zrobie
Buziaczki dziewczyny ide zajrzec do Was
Zakładki