-
ładnie dzisiaj! i podejrzewam, że więcej spaliłaś przy sprzątaniu niż gdybyś zabrała się za same tylko ćwiczenia - więc się nie przejmuj!
a jadłospisik ładnie.. i wiesz co - u mnie też kupili faworki!! aaa!! jak mogli?!
ale przynajmniej tort urodzinowy dokończyli za mnie i cóż, jestem uratowana przed kolejnymi kaloriami.
i zgadzam się akurat z jedną z dziewczyn, że lepiej czasem coś słodkiego przekąsić - przecież możesz zjeść faworka raz zamiast pomarańczki
ja zjadłam dzisiaj jedno małe ciasteczko [wg. etykiety 47.7 kcal] zmieściło się ono w moje niecałe 1000 kcal i czuję że już nic słodkiego przez tydzień jeść nie muszę 
zresztą ta czekolada na biurku mi pomaga - powoli się przyzwyczajam że nie wolno 
oby jutro było tez dobrze.
a przerwa w ćwiczeniach to naprawdę dobry pomysł. 3 razy w tyg nawet starczy
-
Ja nawet sie nie tykam slodyczy, bo znam siebie. JAk powiem sobie, 'Jeden ci nie zaszkodzi', to zjem jednego a pozniej nastepnego a potem pochlone wszystkie:/
Trzymaj sie, jestem z Toba.
matylla
-
Witaj klajdusia Jak Ci mija niedziela
? Jak problem "faworkowy"
? Moja mama za to dziś robi tartę z kurczakiem i pieczarkami na cieście francuskim. Obawiam się że jutro nie wyjdę z siłowni żeby to wszystko spalić
-
Dwa tygodnie poszczenia, to masz prawo coś zjeść. Najlepiej wliczyć w limit i będzie Ok.
Super, że stare spodnie zaczynają pasować
-
Kupiłam wagę - weszłam... 67,7
-
WOOOW
szczęka na podłodze - naprawdę!!
jestem pełna podziwu - i cóż, zachęca to tylko żebym ćwiczyła dalej!
i Ty też się trzymaj dalej - jej, 67.7 to już super wynik :*
-
BRAWO!
Gratuluję.
-
Wreszcie mam czas, żeby się rozpisać
Wczoraj wieczorem nie chciała mi sie stronka załadować więc dałam sobie spokój...
No więc wieczorem był u mnie mój M i zosatal oczywiście poczęstowany faworkami i pyszną pizzą zrobioną przez moją mamę, którą zajadali wszyscy obecni w domu (poza, oczywiście mną). No więc mnie tak torturowali (mój M wszystkie te pyszności spożył w moim pokoju, siedząc obok mnie...)
No i potem kiedy pojechałam tacie do sklepu po piwo zachciało mi się czegoś dobrego i kupiłam sobie najmniejszą paczkę Laysów cebulowych (uznałam, że jeśli już mam się złamać to niech to przynajmniej będzie coś co uwielbiam). Taka paczka to jakieś 200 kcal :/
No ale potem przyjechalam do domu i pomyślałam, że to nie jest dobry pomysł no b nie dość że wykorzystałam już wszystkie kalorie to w dodatku jest już późno (ok 22) i może lepiej zjem je w niedzielę w ramach nagrody w ciągu dnia i w ramach mojego 1000 kcal.
I leżą sobie tak nadal... Może zjem kilka a może nie - jeszcze nie wiem. Póki co od rana byłam na zakupach...
Kupiłam wreszcie wagę (bez pomiaru tłuszczu) - HURRA! Kupiłam też sobie spodnie takie do chodzenia 'po domu' i HULA-HOP. Oczywiśce okazało się, że mój talent do kręcenia nim uciekł pod naporem kilogramów ale wierzę, że to praktyka czyni mistrza 
No i wypatrzyłam jeszcze balsam ujędrniający Nivea za 20 zł ale skończył mi się fundusze więc to jest plan na przyszość (+ rękawica do masażu)
Alee się rozpisałam. Ogólnie ciesze się z tego spadku
Oby tak dalej :*
-
Gratuluje. Ja stwierdziłam, że się zwaze we wtorek przed wyjazdem na studia.
Ja te chipsy pochlonelabym odrazu po wyjsciu ze sklepu. Ale moze kiedys bede miec tak jak ty. Zazdroszcze, i wspieram Cie jak najabrdziej moge.
Trzymaj sie mała.
Matylla
-
Kurcze a ja tez tak czaem mam jak ty z chipsami. Bo jak np mam cos w pokoju czego nie kupilam a np albo jest nie moje albo dostałam, to mnie neci zeby zjesc. Alke jesli zajde do sklepu i kupie, to mi tego strasznie szkoda jest zjesc... :]
I lezy potem niewiadomo ile... :]
Fajnie ze ta wage kupilas i wogole super wynik! A hula hop kurcze a ja nadfal nie mam... :/ No, ale fakt, praktyka czyni mistrza wiec powodzenia :]
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki