-
dokładnie to Agnieszka
po nicku wychodzi jakaś Nikola ale to pewnie by było za proste
dobra przyznam się oszukwałam i sprawdziłam na Twoim pierwszym poscie Natalio
-
Hehehe, tak Natalio
-
ładnie masz na imię
wiesz ze takie imię biorę pod uwagę dla mojej córeczki, którą kiedyś mam nadzieję będę mieć
-
Ja też ...szkoda ze jest zajete . Chcialam dac Nikola ale to jakies amerykanskie. Z drugiej strony planuje zyc w UK wiec Nicole bedzie w sam raz
-
witam w pierwszy dzień wiosny
wprawdzie miałam ważyć dużo mniej ale niestety nie wyszło
wczoraj myślałam ze wieczorem rzucę się na żarcie, zjadłam marchewkę i ciągle ssało, na szczęście położyłam się spać, wprawdzie nie mogłam zasnąć bo miałam ochotę na jedzenie ale udało się
w sumie to ne byłam głodna ale chciałam jeść, najlepiej coś słodkiego, wczoraj moja mama i siostra były na zakupach, osobno były ale obydwie nakupiły cukierków czekoladowych, w paczkach po 40 dag, siostra 3 a mama 2
wiem dla Was to pewnie szok ale u mnie normalka, więc nie dziwcie się że jest mi cieżko ja też tak potrafiłam jeść, zresztą kilka dni temu pochłonęłam prawie całą taką paczkę i odchudzanie w moim domu to jest naprawdę trudna sprawa
ale ja dam radę
-
Czytam sobie i wcale mnie nie szokuje, ze twoja mama kupuje paczki cukierkow....Mojarobi to samo, wiec zawsze kiedy tam jestem - tyje. Dodam ,ze moja mama wazy 60kg, a ma 163 cm i wyglada super....I NIE TYJE!!! wrrr sprawiedliwosc
Ty wytrzymalas!!! Gratuluje!!
-
moja mama waży dużo, powinna się odchudzaić choć trochę ale jej to nie przeszkadza
ja nie chcę nikomu zabraniać jedzenia słodyczy, zresztą mój mąż robi to samo, ja nie je to nie je nic, ale jak mu przyjdzie chętka na coś słodkiego to wyjada całe zapasy, on nie tyje
ale ja dam radę, mam teraz wsparcie, zresztą zaczynam czuc po spodniach ze jest lepiej, są luźniejsze w pasie nogi jeszcze raczej nic nie schudły ale to dopiero kilka dni
nie chcę zmarnować tych kilku dni bo wiem ze będę żałować i tylko opóźnię efekty, a robi się coraz cieplej i chcę wyglądać coraz lepiej
czasem dopadają mnie chwile zwątpienia po co to mam robić skoro siedzę w domu i nikt mnie nie widzi ale się nie poddaję
-
na obiadek zjadłam ryż z warzywami ale się objadłam, chyba zmniejsza mi się żołądek
-
Moj ukochany to sam- je i nie tyje. Ostatnio bylismy razem u rodzinyna 2 tyg i babcia go podpasla to przytyl 5 kg ale nadal wazy 70kg...mi to nie przeszkadza
Ja sytuacje w domu mialam taka sama. Nigdy nie mialam dobrego kontaktu z rodzicami, ktorzy na wszystko zalowali kasy.nie mialam kieszonkowego, nie jezdzilam na wycieczki szkolne. Jak prosilam o chleb razowy- matka nie kupila. Teraz mam alimenty od ojca, zyje i utrzymuje sie sama. Mimo, ze mieszkam z matka to ona na mnie nie lozy...jeszcze ja jej place kase na dom ale przejde do puenty....teraz sama robie zakupy i sama wybieram co mam jesc.Dlatgo moge sie odchudzac bo w LO nie bylo szansy aby matka mi kupila jogurt czy jablka. moja matka wazyla kiedys 120 kilo, codziennie wcinala tony slodyczy wiec wiem co przezywasz. Potem miala operacje woreczka zolciowego i schudla do 65 kilo. teraz wazy nieco wiecej ale i tak wyzywa mnie ze jestem gruba...bo w gruncie rzeczy matki maja to do siebie
-
ja bym bardzo chciał mieszkac tylko z Grzesiem i miec w kuchni tylko to co chcę, wtedy wszystko by było o wiele prostsze ale nie jest proste
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki