Strona 436 z 451 PierwszyPierwszy ... 336 386 426 434 435 436 437 438 446 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 4,351 do 4,360 z 4509

Wątek: Zwalczanie dietooporności :-)

  1. #4351
    Kasia Cz. Guest

    Domyślnie

    Ziutka, ale newsy u Ciebie

    Fajniutko!

    Gratuluję spadku wagi! A widzisz, tak się bałaś, a tu wizyta gości z Polski tak dobrze służy Twojej wadze

    Przykro mi tylko, że chora jesteś ... dobrze, że idziesz do lekarza!

    Zdrówka życzę

  2. #4352
    tagotta Guest

    Domyślnie

    Ziutka.....no ale wolisz chyba mniejsza wage, niz fajne piersi, co? Tak to mozna jakies pushupy i inne cuda zastosowac i bedziesz laska i z fajna "klatka"

    wiem wiem

  3. #4353
    Awatar ziutkaa
    ziutkaa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    06-10-2004
    Mieszka w
    Singapore
    Posty
    1,814

    Domyślnie

    Tagg Rzecz w tym, ze one mi obwisly No, ale licze na to, ze je wycwicze, jak juz sei zabiore wreszcie za jakies wlasciwe cwiczenia Oczywiscie czasu brak.

    Ostatnio w ogole mam straszne klopoty z wchodzeniem na diete.pl wieczorami. Kazde klikniecie 'kosztuje' mnie ze dwadziescia minut. Wiec sie wczoraj poddalam.
    A jadlam:
    wasa, wiejski, pomidor
    zupa grzybowo-szpinakowa z kielbasa
    papryki roznokolorowe z serem

    Kalorii 865, B=64, T=55, W=24

    Cwiczen wczoraj nie bylo, ale dzien mialam tak intensywny, ze jak wstalam kolo 7:00, tak usiadlam kolo 20:00. Sprzatalam mieszkanie, robilam gore pran, prasowalam to potem (6 pralek!), bylam u lekarza (mam antybiotyk, angina to jeszcze nie jest, ale gardlo bardzo opuchniete i wg lekarza spokojnie moze przejsc w angine, ja sie nie znam, wiec biore kolejne pigulki - 10 dziennie juz mi wychodzi Chyba mi niedlugo zoladek padnie), bylam na zakupach spozywczych, czego nienawidze robic w niedziele, bo tutaj wszyscy dostaja w weekendy kociokwiku i ciagna do centrow handlowych w ramach rozrywki. Potem jeszcze gotowalam kolacje na dzisiaj, na koniec dnia klecilam zalegly raport do pracy. No i juz pod sam wieczor doprowadzalam sie do porzadku (wlosy, paznokcie, te sprawy ).
    Mysle,z e spokojnie spalilam odpowiednia ilosc kalorii, a na cwiczenia zwyczajnie nie mialam czasu, a po nocy to juz sil nie mialam.

    Kasiu, nadal sie boje oczywiscie Zadowolona ze spadku jestem bardzo, bardzo, wiadomo. Tylko, ze w czwartek wyjezdzamy na 5 dni do Kambodzy, no i tam to ja zupelnie nie bede miala kontroli nad jedzeniem. Bede musiala jesc, co bedzie. No i nie bede mogla cwiczyc. Tak wiec tego sie boje. Zaraz po powrocie sa urodziny mojego meza (juz namierzylam i zaklepalam fajne miejsce na kolacje), wiec znowu bedzie rozpusta. A ze trzy dni pozniej zegnamy naszych gosci brunchem... Wiec jeszcze sporo przeszkod przede mna. Mam jednak nadzieje, ze dam rade.

    Teraz tylko, zebym przezyla nastepne trzy dni, a potem mam nadzieje zlapie oddech na wyjezdzie. Bedzie co prawda intensywny, ale przynajmniej od pracy odpoczne. Tymczasem dzisiaj przyjezdza 'krzykacz' (pamietacie?) i az sie boje, czy znowu nie odstawi jakichs cyrkow. Przyznam, ze w tej chwili jestem juz tak przemeczona praca, ze nie wiem, czy zniose jakiekolwiek wycie

  4. #4354
    Awatar waszka
    waszka jest nieaktywny Sławny na Dieta.pl
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Ursynów / Kołbiel
    Posty
    20,842

    Domyślnie

    Waga widzę grzeczna mam nadzieję, że tendencja się nie zmieni
    Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
    Etap II ..... wychodzenie z diety
    Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia

  5. #4355
    Kasia Cz. Guest

    Domyślnie

    Kambodża? ale fajnie!

    Zazdroszczę Ci tych miejsc bardzo

    Mam nadzieję, że krzykacz dziś będzie dla Ciebie łaskawy

    Oczywiście trzymam kciuki za posłuszeństwo wagi

  6. #4356
    Awatar ziutkaa
    ziutkaa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    06-10-2004
    Mieszka w
    Singapore
    Posty
    1,814

    Domyślnie

    Wiesz, Kasia, ja chyba sama sobie zazdroszcze Nie dociera do mnie, ze pojutrze lecimy do Siem Reap.

    Wczoraj wieczorem juz sie nie wpisywalam na diete. Moj organizm krzyczy do mnie drukowanymi literami STOP Po poludniu w pracy dostalam dreszczy, jakies dziwne 'swiderki' w nosie, ogolne poczucie lamania jak w czasie grypy. Wiec do domu weszlam i po prostu na plasko padlam na lozku. Po wzieciu paru lekow (i podniesieniu wczorajszej dawki do 15 tabletek! ) jakos sie zebralam i nawet posiedzialam z rodzinka i poogladalismy zdjecia z ich wypadu. Wrocili bardzo zadowoleni.
    Jadlam:
    klasyczne sniadanie
    kalarepe
    kurczaka po mysliwsku wg MM
    beef stroganoff wg MM
    papryka w sosie pesto wg MM

    Te trzy ostatnie sama przygotowalam dzien wczesniej i sa na pewno bez cukru

    Niestety, nie mialam wczoraj sil na cwiczenia i je sobie odpuscilam. Za to dzisiaj rano poorbitrekowalam troche przed pojsciem do pracy i spalilam 325 kcal.

  7. #4357
    Kasia Cz. Guest

    Domyślnie

    Oj, Ziutka balansujesz na granicy wytrzymałości widzę ...

    Mam nadzieję, że się zrelaksujesz i wypoczniesz w Kambodży

    I jak pięknie sobie poradziłaś dietkowo nie ma to jak własnoręcznie przyrządzone jedzonko

  8. #4358
    Awatar ziutkaa
    ziutkaa jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    06-10-2004
    Mieszka w
    Singapore
    Posty
    1,814

    Domyślnie

    Kasiu, przede wszystkim bardzo Ci dziekuje za regularne odwiedzanie mojego watku. Jestes tutaj dzien w dzien i to jest strasznie mile, wiesz?

    Dietowo staram sie ogarniac, na ile moge. Wczoraj:
    wasa, wiejski, pomidor
    papryka
    krewetki z porami
    resztki z wczesniejszego obiadu MM
    krewetki z cebulka

    Do tego poranne cwiczenia.
    Mamy dobrze, siorka z mezem nam codziennie obiady gotuja, wczoraj pranie zrobili... az mi glupio. No i zawsze sie staraja, zeby na stole bylo cos, co mi wolno zjesc.

    Dzisiaj mam bardzo intensywny dzien, pracuje do 19:00, w domu bede pewnie po 20:00. Trzeba bedzie sie spakowac, bo jutro mamy bardzo wczesnie samolot. Pewnie nie dam rady pocwiczyc no ale trudno, w Kambodzy tez sobie raczej nie potrenuje chociaz lazac po Angkor Wat i wspinajac sie na schody moze, moze cos spale. Najbardziej sie oczywiscie boje jedzenia, nad ktorym nie bede miala kontroli. Mam nadzieje, ze uda mi sie wygrzebac cos w miare rozsadnego.

    Pozdrawiam Was i pewnie do 'sklikania' po powrocie.



  9. #4359
    Kasia Cz. Guest

    Domyślnie

    Ziutka, kochana jesteś! Ty też do mnie zaglądasz codziennie i to również jest bardzo miłe ... zawsze pamiętasz ...

    Już teraz życzę Ci wspaniałych wrażeń w Kambodży!

    A wspinaczki po Angkor Wat zazdroszczę BARDZO!

    To naprawdę wspaniałe, że masz możliwość być w takich miejscach

    Bawcie się dobrze i róbcie koniecznie fotki

    Buziaczki

  10. #4360
    tagotta Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez ziutkaa
    w Kambodzy tez sobie raczej nie potrenuje
    Wariatka Ty Ziutka juz zaczynasz tak jak Kasia przed wyjazdem do Egiptu

    Hallloooooo! WA-KA-CJEEE!!!! Duzo chodzic, spacerowac i organizm sportowo nie ucierpi Ja juz sie nie moge doczekac Twoich Ziutka opowiesci

    resztki z wczesniejszego obiadu MM
    biedna nie dosc, ze hara jak wol to jeszcze resztki musi zjadac
    A siora sie nie stresuj Od tego ma sie siore Jesli Ci pranie robi i gotuje, to najlepszy dowod na to, ze czuje sie u Was jak u siebie w domu. Nie ma piekniejszego komplementu

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •