Piwo i piernik? A wydawalo mi sie, ze u Ciebie czytalam o pizzy...
No, od dzisiaj ja juz zadnych wyskokow. Kontrola full.
Piwo i piernik? A wydawalo mi sie, ze u Ciebie czytalam o pizzy...
No, od dzisiaj ja juz zadnych wyskokow. Kontrola full.
Ziutko, zgadzam się w zupełności, że dietka taka na całe życie musi nam pasować - inaczej będzie to męczarnia i bedzie nas ciagnac do tego co zakazane.
Ja nauczyłam się jeść sniadanie bardzo treściwe (kiedyś nie jadłam wcale ) bo nie wiem nigdy czy znajde czas aby zjesc drugie sniadanie - dlatego to takie wazne dla mnie. I rzeczywiscie jesli nie jest to kanapka to robię sałatkę do ktorej dodaję coś bardziej treściwego - ser mozzarella, feta, tuńczyk czy pokrojonej wędliny drobiowej + dressing (jogurtowy lub winegret) - musi taka sąłatka być mokro inaczej stanie mi w gardle zwłaszcza jak mało spałam.
Ale z drugiej strony zupełne eliminowanie niektorych rzeczy z diety (nawet jesli to sa tłuszcze) też nie jest dobre - niestety bolesnie się o tym przekonałam 2 lata temu ladujac na stole operacyjnym
Zadna skrajnosc nie jest dobra.
A co do zoo. Ja też nie lubie zwierząt w klatkach i strasznie mi ich szkoda jak widze jakie są zmaltretowane czasem. Ale z drugiej strony cześć z tych zwierzaków została odkupiona z cyrku, więc to chyba dla nich jedyne rozwiązanie na "starosc".
Marzy mi się takie zwiedzanie w stylu safari i obserwowanie zwierzat w ich naturalnym środowisku
A może masz jakieś fotki?
pozdrawiam
Oj Ziuteczko, bo piwo i piernik było wcześniej, zanim przyjechała do domku pyszna pizza
I ja dzisiaj będę spokojna, bo wczoraj to było prawdziwe szaleństwo
Spokojnego dnia kochana
Emkr, swoich zdjec nie mam (nie wolno uzywac flesza, zeby mie draznic zwierzat), ale jest cala strona o night safari: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Dzisiaj bylo u mnie tak:
sniadanie: wasa, wiejski, ogorek
obiad: salatka z pomidorow, ogorka, cebuli i fety
kolacja: ogorki kiszone, krewetki w sosie z musztardy dijon, cebuli i ziol
Kalorii 986, B=87, T=39, W=38
W praktyce odrobine mniej, bo kolacji nie bylam w stanie zjesc w calosci.
cwiczenia: orbitrek, spalonych 397 kcal
Fajnie jest mieć znowu wszystko pod kontrolą :P :P
Fajnie, to prawda Tylko, ze nie pomyslalam wczesniej i znowu mi sie w niedziele i poniedzialek wymknie, bo ide na dwudniowe szkolenie, a tam lunch jest w trakcie. Wiadomo,z e trzy razy obejrze, co zjem, ale nie bedzie liczenia
Aleś ty już schudła tak mało ważysz
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Ziuteczko, i ja w sobotę za bardzo liczyć nie będę, bo jadę na imieninki do babci do Konstancina a tam zawsze są takie pyszności, ech
Jakoś musimy dać radę
NAJWAZNIEJSZE PO TAKIEJ PRZERWIE ,ZEBY ZARAZ WROCIC DO DIETKI.
JEDEN CZY 2 DNI TO JEST OK ,ALE NAJGORZEJ JAK DNI W TYGODNIE PRZEJDA I KG POWROCA.
POZDRAWIAM ZIUTECZKO SERDECZNIE
Katson, nie strasz jojem
Waszus, witaj po urlopie
Dzisiaj u mnie bylo tak:
sniadanie: wasa, wiejski, papryka
obiad: dorsz ze szparagami
kolacja: warzywa ratatouille z paluszkami krabowymi i odrobina sera
Kalorii 714, B=67, T=15, W=46
cwiczenia: orbitrek, spalonych 354 kcal
Zakładki