Strona 3 z 55 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 13 53 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 547

Wątek: Tłuszczyk z wozu, Gosi lżej :) Fotki str. 38

  1. #21
    maggieuk jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-02-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    No, panie i panowie, wreszcie piarek, a to oznacza, ze jeszcze tylko jeden dzien - i zacznie sie weekend. I choc zadnych wyjazdow w ten weekend nie planuje, i tak sie ciesze. Zaraz zmykam do pracy, po pracy na silownie, mam dzisiaj zamiar wyprobowac jakies nowe zajecia grupowe (nie pamietam, co jest w piatki, ale jak znam zycie, cos fajnego ), potem do domciu
    Jutro troche zakupow (ubran na razie nie kupuje, zupelnie mi sie to nie oplaca), a w niedziele wazenie. Zobaczymy, czy sa jakies efekty Choc po spodniach czuje, ze chyba sa

    Pozdrawiam piatkowo! :P

  2. #22
    malgorzatka1986 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-02-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Zobaczymy, czy sa jakies efekt
    No na pewno są, ja dam sobie rękę odciąć że są

    Gratuluje wytrwałości i samozaparcia Czekam z niecierpliwoscią na wyniki wagowe

  3. #23
    Baszek jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-11-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Strasznie podoba mi się Twoja energia i zapał aż się miło czyta i zazdrości takiego fitness clubu
    Pozdrawiam

  4. #24
    maggieuk jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-02-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ha, faktycznie, fitness klub mam do pozazdroszczenia Nie sprawdzałam jeszcze innych z tej samej sieci, ale wiem, że też mogę z nich korzystać, więc jeśli się przeprowadzę, moje roczne członkostwo nie pójdzie na marne
    Aerobic zaliczony, spociłam się jak szczur, wreszcie mogłam robić wszystko bez wyjątku (kostka jest już zdrowa, co bardzo mnie cieszy). Potem jeszcze drobne zakupy z moim mężczyzną (kupiliśmy chyba z 5 filmów :P Tak nas jakoś naszło ) i obiadek w restauracji (nic zdrożnego: zupka pomidorowa i grillowana pierś z kurczaka ). A jutro...
    Jutro znów do pracy. Ech, życie
    Ale, ale - idę do pracy znów lżejsza, tym razem o 1,5 kg! Panie i panowie, jest 65.5!

  5. #25
    malgorzatka1986 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-02-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Moje ogromne gratulacje Nawet nie wiesz jak ogromnie się cieszę, że udaje Ci się Oby tak dalej :*:*:*

  6. #26
    maggieuk jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-02-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    I będzie! Uparta ze mnie bestyja, nie ma takiej opcji, żebym się teraz zatrzymała
    W pracy dzisiaj szybko jakoś dzień minął, może dlatego, że spory ruch (w pewnym momencie przez prawie 2 godziny właściwie nie odrywałam ucha od słuchawki elefonu. I nawet nie przypuszczałam, że można się tak zmęczyć samym tylko gadaniem ). Jedna z moich koleżanek była na szkoleniu, więc było nas mniej niż zwykle, a pracy tyle samo, co w każdy poniedziałek. Czyli: dużo
    I dobrze, bo nie było czasu myśleć o jedzeniu Jedyna przekąska dzisiaj to dwa jabłuszka, ale takie przekąski są przecież wskazane
    Po pracy - siłownia. I załamka: taki dziś był tłok, że nawet na chwilę nie miałam jak wejść na bieżnię, bo wszystkie były zajęte Za to zrobiłam 25 minut na orbitreku, 20 na rowerku i 15 na stepperze (choć wciąż za nim nie przepadam, miałam ochotę na drobną odmianę).
    A teraz nareszcie w domku, piję herbatę (Lipton Kenya - rooibos z cynamonem, pychota) i słucham wiatru wyjącego za oknami. I jakoś tak mi dobrze dzisiaj

  7. #27
    Guest

    Domyślnie

    Świetnie sobie radzisz
    A herbatka faktycznie pychota
    Miłego dnia

  8. #28
    Domi87 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    07-10-2006
    Mieszka w
    Warszawa
    Posty
    31

    Domyślnie

    Czesc Gosiu!
    postanowilam dolaczyc do teojego pamietniczka i razem z toba walczyc z kiloskami. glowka do gory, zacisnac zeby i idziemy w dol!

  9. #29
    maggieuk jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    10-02-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ba, pewnie, że idziemy!
    W pracy mały koniec świata: mam na głowie trzy duże grupy i jedną trochę mniejszą na poniedziałek, a wciąż jeszcze nie udało mi się wszystkiego dopiąć na ostatni guzik. Jakoś nie mogę się skoncentrować. Może to przez tą wiosnę? Jutro ostatnia szansa, od czwartku mam inne zmartwienie: jedna z koleżanek się przeprowadza (do Brighton) i nie będzie już z nami pracować. Natomiast przyjdzie ktoś nowy, a ja muszę tego ktosia wyszkolić. Nie, żeby to było szczególnie trudne, ale to pierwszy raz A pierwszy raz zawsze jak po grudzie
    Muszę obmyślić jakiś rewolucyjny plan
    Dałam się dzisiaj namówić na body pump i... wyszłam po 20 minutach, bo instruktor (na zastępstwie tylko, na szczęście) prowadził zajęcia w sposób tak przeraźliwie nudny, że jeszcze chwila, a zasnęłabym ze sztangą w powietrzu na macie Stara instruktorka wraca w przyszłym tygodniu. I bardzo dobrze!
    I jeszcze jedno: zjadłam dzisiaj taką słodką bułeczkę z orzechami. Jakieś 230 kcal. Ale nic to, i tak z trudem dobiłam do 1200, więc nie będę płakać nad rozlanym mlekiem

  10. #30
    Guest

    Domyślnie

    witam maggie na Twoim wateczku, przeczytalam te 3 stronki z zapartym tchem prawie w moich otluszczonych piersiach i musze powiedziec, ze naprawde tchnie tu u Ciebie optymizem. Podziwiam, podziwiam i gratuluje pieknego dietkowania, a ponadto podejscia do sprawy. Fakt, faktem jedna slodka buleczka lawiny nie spowoduje, ale u mnie...nie byloby happy endu

    W jakim miescie w uk pracujesz?>(ciekawosc)

    pozdrawiam

Strona 3 z 55 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 5 13 53 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •