-
dzięki i nawzajem
co do strachu... ja też się trochę boję, najbardziej tych dwóch tygodni, ale jak to się mówi... strach ma wielkie oczy
a dwa tygodnie szybko miną
ja sobie zawsze powtarzam, że nie mogę się ani bać ani poddawać, bo w dzisiejszym świecie nie ma miejsca dla słabych kobiet
do dzieła
_________________
W każdym motylu tkwi cud. Czeka by być podziwianym...
wiek: 18lat
wzrost: 175 cm
cel: z 73kg do 55kg
obecnie: 66 (67?)kg
-
witajcie
dzis mam zly nastroj nie to zeby dieta nie poszla tzn uwazam ze o conajmniej jedno jablko za duzo bo zjadlam 4 :/jakas maslanke jeszce i jakies 3 platki ryzowe trocheotrebów po 17 juz nic tylko herbata zielona i jeszce cwiczylam i to zwiekszylam czas cwiczen bo do kazdego cwiczenia dodalam jedna serie czyli 4 serie na kazde cwiczenie ale mimo tego mam gorszy dzien..zwatpienie??nie wiem ale jak widze ile pracy przedemna
musze sie liczyc z gorszymi dniami i zmiennoscia nastrojów wiem ze grunt zeby sie nie poddac.. dlatego mimo ze teraz bez usmiechu na twarzy trwa dalej..ja bym to chciala po prostu pstryknac palcami i zeby bylo juz wszystko cacy tak sie nie da i musze sie z tym godzic
pozdrawiam a ty buciku jak tam?:*
-
u mnie też gorszy dzień
i nie wiem czy powodem są nieudanie dobijające zakupy (zakończone kupieniem paska, a miały być spodnie) czy to cholernie nieskie ciśnienie...
ech
-
no tak ale wiesz ja sie juz odchudzalm kilka razy i dieta ty;lko wtedy sie udala kiedy nie zwracalam na te dni uwagi nie poddawalam sie i szlam dalej wkoncu nadchodzila znowu poprawa nastroju potem znow byl gorszy ale trwalam..trwalam az osiagnelam cel..
wiec musimy sie nastawic na takie dni ale musimy wiedziec ze za kilka dni a moze i jutro bedziemy znowu happi a kiedy juz rzeczywiscie zobaczymy efekty to wogole bedzie super choc musimy wiedziec ze i wtedy moze nas dopaść dół
nie poddawajmy sie :*
-
Kulka20
wlasnie przeczytalam Twoj watek, nie martw sie, tylko uwierz w siebe. Zbierz sily i trzymaj sie celu, jaki przed soba postawilas. Bedziesz z pewnoscia szczuplejsza, kiedy bedziemy walczyc razem. Kazda z nas tuaj ma troszke, lub wiecej niz troszke, zbednego cialka i jakos razem pchamy ten glaz pod gore. ....wspieramy sie nawet mimo wpadek
To jak? ...
Moze na dobry poczatek, zalozysz sobie straznika wagi????
-
ja w tym całym bagnie siedze 3 lata
i naprawde mam serdecznie siebie dość
-
buciku a ja pierwszy raz zaczelam sie odchudzac jak mialam 13 lat a problemy z jedzeniem kompulsami anoreksja i bulimia mialam od 16 roku zycia a moze i wczesniej..tteraz mam 20 :/
wspierajmy sie to zalezy wszystko od nas!
dziekuje za wsparcie a straznika nie zakładam jakos mnie nie mobilizuje
-
mnie motywuje ten straznik, bo jak wejde powyzej tego, co na nim, np dzis, mam wiecej to latwiej mi sie powstrzymac od jedzenia zeby wrocic do wagi ze straznika...ale kazdy faktycznie ma swoje motywatory. Trzymaj sie.
-
o motylku jestes z gliwic?jak fajnie ja mam blisko moze by sie udalo poodchudzac wspolnie jakos spotkac sie na jakims fitnesie ..to nie takie glupie no i dobrze sie rozumiemy:*
dzis na sniadanie 3 platki ryzowe jeden cieniutko posmarowany niskoslodzonym dzemem a pozostale dwa z odrobina serka toponego i ogorka wyszlo razem jakies 150 kcal
na drugie sniadanie jablko jeszcze przedemna obiad i kolacja nie ppzniej niz o 17 no i wieeeeeeelkaaaaaa porcjaaaa...cwiczen
-
A ja straciłam faceta z którym byłam 4 lata Tez raczej przez to że przytyłam I tez mu sie nie dziwie... brał mnie ważacą 52 kg... a skoro potem wazyłam z 15 kg wiecej to cóz...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki