-
Ciekawy przepis.
Mam nadzieję że ta dieta będzie Ci pasowała.
-
bedemotylkiem
fajny przepis, ja tez lubie w kuchni eksperymentowac i cos sobie fajnego upichnic, ale nie mam na to czasu- praca....
-
Ja czesto wypróbowuje nowe przepisy
-
Zrobiłam tą sałatkę i wszamałam (ale nie całą oczywiście, bo jest tego sporo). Jest dobra, ale czegoś w niej brakuje. Mój mężuś stwoerdził, że jemu brakuje natki pietruszki, ale mnie się wydaje że może sera żółtego, albo majonezu, czy też jajek (hihi tego akurat nie jem, no oprócz jajek). Tak więc jutro biorę spory słoik do pracy i będę jadła w ciągu dnia. Przez zielony szklarniowy ogórek ta sałatka nie jest taka znowu lekkostrawna. No ale teraz takie mamy ogórki. Może jakby ją zrobić w lecie? Ale wtedy pomarańcze będą kwaśne hmmm
Zanim jadłam sałatkę, ćwiczyłam Fat Burning - aerobic z płyty. Fajna rzecz, pot się leje, ale stwierdziłam, że samą 6 weidera nie zgubię tłuszczu na brzuchu nagromadzonego przez 5 lat (od ciąży). Muszę coś spalać. Tak więc dzisiaj trochę poćwiczyłam sobie. Dobranoc wszystkim
-
-
Świetnie Ci idzie, oby tak dalej.
Trzymam kciuki
-
Hej wszystkim w poniedziałek!
Dzisiaj moja waga pokazała jakieś 64,8 kg, coś ostatnio nie bardzo przesuwa się ku dołowi . Może najpierw galopowała za szybko a teraz przeżywa jakiś kryzys. Jem nadal mało, mniejsze porcje, ćwiczę codziennie A 6 Weidera, nie jem słodyczy wcale (znowu była rodzinna impreza w sobotę, był tort i szarlotka, nie zjadłam ani kawałka ), wczoraj wypiłam 1,5 lampki wina wytrawnego, a to tego mały kawałeczek serka brie, kilka winogron, parę plasterków pomidorka i pomarańcz. Więc nie wiem co jest grane z tą moją wagą.
Tamten miesiąc był taki fajny, a teraz nic. Lepiej chyba jest mi na diecie w pracy, bo jem tylko to co sobie przyniosę z domu, a w weekend... Jest trudniej, bo gotuję obiadki dla rodzinki i robię im śniadanka i kolacje. Niby nic nei podjadam, ale w tak smakowitych zapachach trudno czegoś nie zjeść. Mam teraz kryzys. Nie rezygnuję z diety, ale brak mi motywacji. Pomóżcie biednej nie-chudnącej!
-
Jestem w pracy - zrobiłam sobie kawkę rozpuszczalną z 1/2 łyżeczki cukru i śmietanką małą. Do tego dwie kosteczki kanapeczki i łyżka musli. Nadal czuję głód.
-
Motylku przeczytałam wszystko, co pisałaś i naprawdę super ci idzie. Moze to ten czas, kiedy organizm zaczyna czuć dietę i broni się. czasem takie zastoje trwają 2 tygodnie, więc to jest najtrudniejszy okres.
Wiesz co, ja też ważę się codziennie, chociaż wszyscy mi odradzają. Dzisiaj moja waga pokazała 60,1kg i też jestem zdziwiona, bo wczoraj ładnie dietkowałam, więc może motylku nie będziemy się ważyć codziennie, co ty na to? Może w poniedziałek i piątek, no ewentualnie jeszcze w środę?
-
Ja się zgadzam z Eyką, zobaczysz napewno niedługo waga znowu ruszy do dołu.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki