-
Jutro ma być pięknie. I będzie. Anise, nie ma innej możliwości.
Tyle schudłaś, że nie ma teraz popuszczania.
-
Widze ze i Ty Anisku masz chwile kryzysu w diecie, tak jak i ja....Ehhhhhhhh.Musimy to przetrwac. Musimy.
Dzisiaj musi byc dobrze.
Buzka.
-
ajjajjajjj widze, ze wisielczy humor dopadl nasza gosposie watku
kochana, nic sie nie lam, to chwilowy kryzys, ktory mam nadzieje szybciutenko zazegnasz
postaraj sie troche przykrocic swoj zaped jedzeniowy pamietaj, ze nie wolno zniweczyc Ci swiadomie wysilkow tylu miesiecy
wiedz, ze to bylaby premedytacja
a Warszawa.. nie.. "nie podoba mi sie" fakt, ze moje "poznawanie stolicy" bylo bardzo okrojone, jednak niewiele pozytywnego potrafie powiedziec o tym miescie. Kiedys wizyta w Wawie ograniczala sie tylko do Palacu Kultury , ostatnio troche wiecej udalo nam sie zobaczyc, jednak nie zeby mnie zachwycila.. o nie..
Wroclaw to jest to
a tworczosc boska!
-
Uaaaaaaaaaaaaaaa, kostka, dmuch! dmuch!
Anise, cwiczyc nie cwicz, ale papu od siebie odganiaj. Pozam tym, jak Ty nie dasz rady schudnac, to ja nigdy! A obie bedziemy przeciez laski, bo taki jest plan
-
no ba! oczywiscie, ze bedziecie (bedziemy) laski
-
Anise, i co dzisiaj u Ciebie?
-
Dziewczyny Jedyne!
Dzisiaj rano stanelam na wadze i sie okazalo, ze po wczorajszych szalenstwach jest mnie mniej niz dzien wczesniej (?!). Czyli wracam do tej szostki z przodu, a juz myslalam ze sie na mnie cialo calkiem juz obrazilo. Stalo sie jednak tak, ze nadal mam szanse i to mnie jakos optymistycznie ustosunkowalo na dzien dzisiejszy.
A dzisiaj wykopki i cale szczescie ze teraz to sie mozemy takim robotom tylko przygladac. Prace z tarasem sie rozpoczely mimo zimna. Mam nadzieje, ze bedzie ladnie jeszcze przed pierwszym prawdziwym sniegiem.
Od strony kulinarnej to sie uspokoilam o dziwo. Moze dlatego ze Moj dzisiaj w domu zostal i zrobilam w koncu prawdziwy, pozywny lunch. To jest fakt, ze jak sie nie zje posilku kiedy trzeba i jak trzeba, to czlowieka goni potem do lodowki tam i spowrotem.
Ciesze sie, ze tutaj do mnie wpadacie. Ja to juz nie poswiecam tak duzo czasu dla Was jak kiedys, ale musicie mi wierzyc, ze mysle. Naprawde ogromnie mi pomoglyscie i nadal to robicie. Przeciez te moje zgubione kilogramy to tez Wasza zasluga.
U mnie popoludnie. Na dzisiaj mamy jeszcze rozne robotki domowe, wiec i wypad do sklepu jest niezbedny niestety. Na wieczor jestesmy z Moim umowieni w 'gniezdzie' przed telewizore. Mamy film do ogladania, wiec i w kominku zakopcimy i moze lampe wina wysacze. Ja lubie te jesienno-zimowe wieczory. Wskakuje pod pierzyne z Moim i czuje sie jakbym byla w najcudowniejszym miejscu na calym swiecie. Cieplo, przytulnie, a teraz to jeszcze kociaki dopieszczaja, wiec tylko korzystac .
Dziekuje Wam za wszystko.
-
-
Jak milo sie czyta Anise w wersji optymistycznej. Mam nadzieje ze dobry nastroj bedzie Ci towarzyszyl dlugo,mimo jesieni....
Ciesze sie ze waga wraca powoli do normy. JA rowniez chcialabym zobaczyc 6 z przodu....No nic. Nie marudze juz na temat wagi. Moglam o tym pomyslec jak zajadalam sie kolejnymi tuczacymi produktami.
Do kiedy przewidujecie zakonczenie budowy tarasu??.
Pozdrawiam cieplo.
Tusiaczek.
-
ja też zdecydowanie wole Ciebie w wersji optymistycznej
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki