-
Ja je albo kroje i surowe wrzucam do dowolnej kompozycji salatkowej, albo wrzucam na patelnie z warzywami i obrabiam, jakby to byla kielbaska np.
-
sympatyczny przepis
chyba w sobotę wypróbuję
-
co tam dzisiaj?? jakoś tak tu się cicho zrobiło
-
Anise!
witam serdecznie,
zacznę może od tego, że w polskich urzędach niewiele się zmieniło a biorąc pod uwagę to, że wiele osób wyjeżdża na Wyspy to często i w sklepach mozna się rozczarować, bo ciężko u nas z personelem typu: ekspedient itd....
Nie jest może najgorzej, ale jak przyjedziesz - sama ocenisz
A co poza tym? rozwodzenie się na temety związane z żółtym serem ... hmmm mniam mniam, ja tez lubię żółty ser na ciepło np. w panierce (zwykłej jak do kotletów) albo też roztopiony ser camembert z borowkami, albo żurawiną
A jeśli chodzo o filmy do prasowania> jak ja bym chętnie sobie poprasowała, bo nie miałam czasu na to od miesięcy! a lubię, naprawdę lubię prasować. DObrze prasuje mi się przy czymś w rodzaju serial, ale także przy "przeminnęło z wiatrem" a że mam tylko w wersji z napisami (a przy prasowaniu nie można cały patrzeć w ekran ) to ćwiczę sobie angielski
A tak w ogóle to gdzie TY się podziewasz?. że nie ma Cię u Ciebie
-
Caroline, od rana ostatnio jestem raczej zajeta i dlatego wole nie wglebiac sie za bardzo w Pametniki w tym czasie, poniewaz mnie czesto czasowo ponosi to zajecie.
Ciezko mi dzisiaj. Nie dosc ze czuje sie parszywie to jeszcze glodna jestem. Chyba oslabiaja mnie te wszystkie porzadki. Nawet nie zdawalam sobie sprawy jak wiele mam za duzych ciuchow i to nie tylko moich, ale i Polowka. Zapakowalam juz wiekszosc do worka i zawioze dla biednych, bo to w dobrym stanie sa ubrania. To co sie dzieje w piwnicy to lepiej nie pisac. Moze do jutra jakos sie z tym wszystkim uporam.
Wieczorem planuje zrobic kurczka 'dopiaza' z przepisow indyjskich i moze z plackami chapatis albo ryzem. Nie mam pojecia co jeszcze zwlaszcza, ze prawie wszystkie warzywa wyszly mi juz z lodowki. Moze salate z moim dressingiem i tyle.
Ziutka i Waszka, dziekuje za przepisy bardzo serdecznie, wyprobuje.
A propos serow, to takie jedzone kulturalnie z winem to jak najbardziej w kosteczke trzeba traktowac.
Katson, ja oczywiscie sposob odzywiania ktory Ty praktykujesz rowniez mam za soba. Ja po prostu nie mam ochoty juz na zadne liczenie tylko jedzenie. Nie zdaje mi sie zebym chudla w jakims zastraszajacym tempie, ale to i tak sie nie bedzie dzialo jezeli znowu nie zaczne sie intensywniej ruszac. Bez ruchu nie schudniemy zdrowo, nie ma cudow (czyt. cudownych diet).
Jadlospis wpisze pozniej.
O! Magdahi . Dzieki ze wpadlas i za odpowiedz o urzednikach. Ze mna jest tak, ze jak nie ma mnie w Polsce to tesknie za ojczyzna, a jak juz tam jestem to pare tygodni i juz mi sie chce wracac bo mnie duzo spraw tam denerwuje.
Camembert z zurawina... to mi zapodalas pomysl. Wpisuje na liste zakupow: camembert i zurawina.
Jezeli chodzi o prasowanie to ja jestem z tych zon, co to koszule mezowi prasuja. Moze jestem za duza estetka i nie moge patrzec jak on w pomietej bez problemu do biura moze wychodzic, a i po prostu lubie to robic. Wlasnie teraz znowu cos tam wisi na desce, a ze jestem na etapie porzadkowania sypialni i chiuchow w szafie to musze sie za prasowanie rowniez dzisiaj zabrac. Na dzisiaj mam film Woody Allen'a: "Bullets Over Broadway".
-
Bo porządki, a zwłaszcza takie 'do spodu' to wredne i podstępne zajęcie. Zabierają ze trzy razy więcej czasu i energii, niż chciałoby sie na nie na wstępie przeznaczyć. I zanim dojdzie do tego, że widać ich efekt, to w międzyczasie powstaje chaos dwa razy większy niż na początku działań.
Fajne określenie - filmy do prasowania. Ja pobieram wtedy do rganizmu najróżniejsze proste komedie, wtym często romanyczne. Under the Tuscan Sun, Love Actually, When Harry met Sally, When a Man Loves a Woman (łyknę wszystko, gdzię Preisner choćby parę nut napisał), Before Sunrise, Before Sunset itd. A, no i oczywiście Woody Allen jak leci. Bo jak zapodam sobie coś na odświeżenie ze Scorsese np. to z prasowania nici.
A w ogóle Anise, czy to już wiosna u Ciebie?
-
Co tam w piwnicy trzymasz ze taki balagan ??).
Ja jutro siedze w ksiazkach. Zamienimy sie??).
Jedzonko ciekawe,jak zwykle egzotyczne.
Pozdrawiam.
-
Czytam i czytam, przeczytałam i....uczta! Ale nie z serem żółtym w roli głównej tylko z treścią wpisów.
Czy ty Anise nie myślałaś, żeby zająć się pisaniem na serio? Masz wspaniały (mój ulubiony) styl. Idealnie wyważone zdania bez zbędnego przegadania, zawierające maksymalną dozę przekazu. A może ja głupka palę i ty jesteś z działki dziennikarskiej na przykład. Nie chcę być lizus, ale jak czytałam twoją pisaninę podróżną to nie mogłam się opędzić od skojarzeń z Kapuścińskim. Pomyśl o tym, może pamiętniki jakieś. Świat jest podły ale interesujący, warto go uwieczniać.
Do prasowania lubiłam sobie pooglądać starocie klasyczne. Nieśmiertelne "Pół żartem, pół serio" "Deszczową piosenkę" "Mężczyźni wolą blondynki" i takie tam i jak Selva Allena. (Przy "Zeligu" spaliłam sobie przepiękną jedwabną chustę) Ostatnio doskonale do prasowania ogląda mi się dokumenty. Więcej gapię się w ekran niż na deskę bo trening czyni mistrza. Do niedawna prasowałam nawet majtki. Teraz np. dziennikarz Sianecki zrobił serię filmów o ludziach którzy w czasach reżimu uciekali z Polski. Np. pilot LOT-u uprowadził samolot (rodzinę kupiła bilet i była na pokładzie) i poleciał do Berlina. Niemczyk z przyjaciółmi uciekali wpław wzdłuż granicy Bałtykiem. Bardzo ciekawe historie. Na wabia podam stronę: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Głodna jestem :/ Ide po jabłko. Nocka roboty przede mną.
Pokój temu wątkowi.
-
Anise, zgadzam się z Saskią. To jest po prostu talent.
Ściskam mocno.
-
A ja sie zastanawiam, jak Wy to robiecie,z e prasujecie i ogladacie filmy? Ja musze sie na deske/ciuchy gapic, bo inaczej trwaloby to u mnie godzinami.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki