-
w końcu mam chwilę wytchnienia i czas by tu cokolwiek napisać. Jestem zabiegana i cięgle coś robię, do tego nie jem zbyt dużo [póki co] więc nawet tak bardzo się nie martwię,jeśli jutro skuszę się na to i owo.
Dzis przeliczę sobie wszystko co zjadłam. Śniadanie już mam spisane na karteczce, chłopak mówi,ze świruję, ale to co.
I tak postawię na swoim
Domek już prawie wysprzatany,pozostały tylko ubrania do wyprasowania [dla wszytskich....] i ostatnie zabiegi kosmetyczne pokoi . A wieczorem rezerwuję łazienkę na godzinę i zaczynam przygotowania do swięt własnego ciała
Fajnie by było gdyby jeszcze zrobiło sie choć trochę cieplej i słoneczniej..
-
Dzięki Syciu, podaję maila: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
-
Niech zajace i barany pospelniaja Twoje plany, porzuc wszystkie rozterki, bo to czas wielkiej wyzerki, ponadto Swiat w szczescie owocnych :*
-
ale mnie dziś kochana rodzinka podsumowała przy obiedzie
Że jestem durna,po co sie odchudzam,na co,dla kogo itd...
Zaczęłam na dodatek spisywac co zjadłam a potem to podliczałam i już całkiem uważaja mnie za głupiutką dziewczynkę.
Nie mam co liczyć na wsparcie przy jutrzejszym śniadaniu,pewnie każdy tylko będzie mnie zachęcał do jedzenia.
A co do liczenia to nie wiem,czy czasem cos nie pogmatwałam,bo dziwne liczy mi wyszły...
Napisze wieczorem.
-
uch...podsumowanie dnia wyszło w miarę jeśli chodiz o kalorie,tragicznie jeśli chodzi o węglowodany!!!
kcal 778
W- 68,98
B-40.14
T- 18.45
Nie wiedziałam,ze aż tyle węglowodanów ma coś,co uważałam,za dobre do dietowania Całe szczęście,ze zaczęłam przygodę z tabelami-przynajmniej teraz moze się jakoś ograniczę.
Jutro nie sądzę,ze chciałabym sie dobijać licząc to,co zjadłam ale we wtorek,gdy już wrócę do Szczecina postaram sie zliczać wszystko codzienne. Przynajmniej z tydzień,bo potem pewnie mi się standardowo znudzi:]
Smutno mi dziś strasznie przez mojego ojca Nie będę się zalić ,co zrobił,ale ... tak mi wstyd i przykro...
Mimo to postaram sie,by Swięta mineły mi ,a szczególnie Pawełkowi miło.
Ps. uprzejmie informuję,ze nie zjadłam dziś ani jednego czekoladowego jajeczkaChoć miałam na nie ochotę 10 minut temu, ale weszłam tu i od razu jestem nastawiona dietkowo Dzięki,że jesteście!!!!:*
Musze zmykac bo miałam tylko chwilę wolnego, napisałam Wam życzenia ,takie niestety szybkie,mam nadzieję,ze nie macie mi tego za złe?! Ale czas mnie goni no i każdy mi tu zagląda co robię i do kogo pisze.
Jeszcze raz życze wszystkim wesołych świąt, mokrego dyngusa i wszystkiego,wszystkiego dobrego!!!!!!
-
Syciu, kochana, przytulam Cię mocno! Nie przejmuj się tym, co Ci rodzina mówi. Co do taty, to ja się pokłóciłam z siostrą, przez dwa dni się nie odzywłyśmy, czułam się jak zło konieczne i chciałam już wracać do wro, dziś była kolejna kłótnia, ale na szczęscie się pogodziłyśmy...
Gratuluję, ze nie zjadłaś jajeczka brawo brawo! Ja dziś z jedzeniem nie bardzo, ojjj, za dużo zjadłam, więc stwierdziłam, ze jednak jutro się pilnuje, bo zaprzepaszcze duzo z tego, co zyskalam. Prosilam siostre, zeby mnie pilnowala, zebym za duzo nie zjadła, ale odpowiedziala: Buhahaha, chyba znowu się pokłócimy
Ale damy rade, w koncu jestesmy razem, prawda?
-
Wesołego królika,
Co po stole bryka,
Spokoju świętego
I czasu wolnego,
Życia zabawnego
W jaja bogatego
I w ogóle
Wszystkiego najlepszego!
-
Hej Syciu, jak tam Ci Święta mijają?
-
Cześć dziewczynki
Świeta były zadziwiająco DOBRE pod względem odchudzania. Od czwartku włacznie do dzisiaj zjadłam jednego ziemniaka a z chleba to tyle co kawałek ze święconki [obowiązkowa tradycja u nas w domu]/ Oczywiscie skusiłam się na czekoladowe jajeczka, kawałek karpatki, gryza babki i jednego małego marcepanowego zająca i to koniec .
A poza tym to jadłam warzywa ,trochę mięsa i owoce.
Naprawdę jestem zadowolona
Jedyne co mnie smuci to zachowanie mojej rodziny:/
"no faktycznie masz sie z czego odchudzać" [ironiczne]
"czemu nic nie jesz? nałożę ci..."
"weź już przestań ,zobaczysz,ze wpadniesz w choroby"
"jak można nie jeść chleba?"
"a ten dziwoląg nie je ziemniaków?"
itp itd....
Najwięcej moi kochani dziadkowie... :/ WIem,że oni chcą dobrze,martwią się o mnie ,no ale bez przesady.. mozna się martwić w inny sposób, bez takich idiotycznych komentarzy.
Na szczęście miałam to gdzieś [choć kilka razy naprawdę chciało mi się płakać] i dzielnie jadłam wase zamiast chleba i nie nakładałam sobie ziemniaków.
A teraz obiecane zdjęcia. Z tymi najnowszymi nie wsyszło tak jak miało wyjąć i zrobiłam sobie sama,do lustra mam nadzieję,ze takie też mogą być?!
No to wklejam:
Tak było kiedyś...
A tak wyglądam teraz :
a tu jestem z bratanicą nad morzem [sobota] mam tu na sobie 3 swetry,więc nie patrzcie na moje bary, wklejam byscie zobaczyły jak wyglada teraz Bałtyk :P
-
Syciu, powiem Ci tak - kiedyś było źle ale teraz wyglądasz ślicznie!!!!!! bardzo podobało mi się to ostatnie zdjęcie, a lustrzane zdjęcia potwierdzają, że powinnaś jak najczęściej z dumą patrzeć w lustro Wydaje mi się, ze aż 11 kg nie musisz zrzucać, wystarczy troszkę dla lepszego samopoczucia. Masz bardzo kobiecą sylwetkę, płaski brzuch, to duże atuty i wszelakie niedoskonałości się pochowały i wyglądasz tak samo sympatycznie, jak to wynikało z postów
Super, że dałaś radę w Święta, zwłaszcza, że nie miałaś wsparcia, ja zjadłam zdecydowanie za dużo
Powiem Ci, ze dziś też usłyszałam kilka razy, że mam się już nie odchudzać, tylko - w moim przypadku, utrzymać tę wagę, bo - wpadę w chorbę, bo - będą mi kości wystawać, bo - postarzeję się po twarzy a ja tylko kiwałam głową...ale swoje wiem i od jutra wracam do dietki a co ćwiczeń, jak wylecze oczko
Scisakm Cię mocno i życzę tak silnej woli, jak miałaś do tej pory
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki