-
Depresyjko, nieważne, ze lajtowo, ważne, że będziesz już mogła zacząć
-
no bo w dietce nie chodzi o to zeby sobie wszsytkiego odmawiac bo tak sie nei da:/
buziak na mile popoludnie;*
-
Toteż ja sobie dzisiaj nie odmówiłam przyjemności
Menu z dzisiaj:
- serek rolmlecz z musli,
- baton corny big z migdałami,
- dwie kawy z mlekiem,
- zupa grzybowa,
- deser satino i dwa ciasteczka zbożowe,
- dwie szklanki coli light (no cóz - raz na parę tygodni mozna)
Rowerek tym razem na świeżym powietrzu: 1,5h, około 25 km
-
Hmm tak sie zastanawiam bo ty prawie codziennie jesz satino, a satino jest slodki i mimo, ze sie miescisz w limicie to pamietaj , z chudniesz wolniej bo jesz slodycze
Taka mala rada od serca
-
Przecież Olinka nam bardzo ładnie chudnie, pomimo tych deserków
Szybciej to już chyba by było niezdrowo! A tak jest perfekt
Też dziś jeździłam na rowerku i nie przeszkadzał mi wiatr wiejący prosto w twarz. Żałuję tylko bardzo, że nie mam licznika i nie wiem ile i z jaką prędkością przejechałam, lubię tego typu statystyki. Muszę sobie poszukać czegoś takiego na allegro
A ja się do Ciebie uśmiecham po namiary na lekarza, jednak czuję, że bez wizyty się nie obejdzie... i bez wsparcia i zaprowadzenia za rączkę
PS. Dotarł mail z programem?
Hashimoto, insulinooporność, depresja no i nadwaga - czyli walka każdego dnia
>>>> zapraszam do mnie <<<<
-
udanego poczatku tygodnia zycze;*
-
Ja też mam wrazenie, że mimo zjadania satino, chudnę w bardzo przyzwoitym tempie i nie wyobrażam sobie, że mogłabym szybciej
Jem sobie satino, bo:
- rodzice bardzo często zaopatrują moją lodówkę, co oznacza, że czasami kupują mi jakieś przekąski niekoniecznie dietetyczne, a jak juz kupują to zdarza się ze w ilościach hurtowych - ostatnio było dużo opakowań satino ,
- ten deser nie ma wcale więcej tłuszczu niż serek danio (który jest o wiele bardziej słodki) a o wiele mniej niż taka przykładowa smakija ,
- jeżeli jeżdzę na rowerku, to w ciagu godziny spalam jakieś 550 kcal, więc takie satino nie może mi zaszkodzić, a nie pozbywam się przyjemności.
Może gdyby mi waga stanęła juz na samym początku, to bym je od razu wyeliminowała, ale na razie nie widzę powodu.
Rejazzku, ja też nie mam licznika, ale zmierzylismy z tatą najczęściej wybierane przez nas trasy na mapie - sezon zawsze zaczynamy od tej 25 km, potem dochodzimy do 60km
Mail doszedł, DZIĘKUJĘ!, ale dopiero sobie jutro program zainstaluję, jak juz będę miała swój komputer. I zaraz Ci wyśle na maila namiary na lekarza
Grubasku - Tobie też zyczę udanego tygodnia!
-
Olinko,
świetnie Ci idzie i faktycznie ten Satino Ci nie zaszkodzi, a dzieki temu nie zaliczasz wpadek
Super że znalazłaś sposób na siebie
Na pewno Ci sie uda
Pozdrawiam
-
Saro, ja wiedziałam, że ten sposób na mnie powinnien zadziałać, ale brakowało mi ciagle systematyczności i konsekwencji - teraz w końcu skąds je wygrzebałam i daję sobie radę
Dzisiaj wstałam późno, wiec dałam radę zjeść tylko trzy posiłki. Chyba mnie wczoraj przewiało na rowerze, bo nie czułam się zbyt dobrze i też trochę pospałam w ciagu dnia(albo to jest po prostu mechanizm obronny przed wysiłkiem intelektualnym i pisaniem pracy )
Menu:
- płatki cheerios i nesquik z mlekiem,
- kawa z mlekiem,
- banan i batonik zbożowy Fitness,
- wołowina duszona w sosie grzybowym i pół talerza pomidorów ze szczypiorkiem,
- śliwka w czekoladzie,
- lampka czerwonego wina (imieniowy toast za tatę).
Ponieważ dzisiaj moją ulubiona pozycją było siebie samej poziomowanie nie dałam rady popedałować. Bo zimno mi jakoś ciagle było i wszyscy się ze mnie śmieją, bo chodzę w dwóch bluzkach i swetrze
-
A to tez przerabialam
Mi ciagle jest zimno ale to normalne...za malo jemy
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki