-
Ja chyba niedługo zaserwuje sobie dietę bikini, ale skąd wezme truskawki i maliny? O_o
-
mrozonki? innego pomyslu nie mam...
-
Też o tym myślałam, ale dziewczyny na bikini poprostu jedzą inny owoc, pomyślałam: filiżankę śliwek będe wcinać , myślisz, że to dobry pomysł?
-
a moze bikini jest na czas, gdy nosi sie bikini? a na pogode jesnienna trzeba stosowac cos co terz jest dostepne? no nie wiem -owoc to owoc i juz
-
No niby tak...ale napaliłam się na tą dietę- musze poczekać na przypływ gotówki
-
Aniffko !!!! Halo halo !!!! Gdzie jesteś ???
-
CZeść Wam!
Ta - dziwnie być na diecie bikini jesienią , trochę może przewiać... Można ja przemianować... a zamiast truskawek polecam jeżyny... w końcu sezon no i jabłuszka... gruszki... śliwki... same pyszności. Ja ostatnio mam fazę na owoce...
Aniffko - udało mi sie przeżyc tydzień bez słodyczy! Wczoraj w nagrodę o 24.00 zjadałm kawałeczek chałwy, którą teściowa przywiozła nam z tunezji... całą sobotę i niedzielę wlczyłam z pokusami (jezzzu, ile ich było ) Dziś zjem kawałek sernika (jedna z pokus) i dalej pociągnę dietkę... NIestety ważę 54 kg (na porządnej wadze) buuu... muszę to zrzucić. Mam już rower stacjonarny, więc szaleję...
A co u ciebie Aniffko?
Buziaczki!
-
Heloo!!
Jest tu kto?
Aniffko! Hop, hop! Pewnie poszła na grzyby, albo luby nie daje jej spokoju! Co u ciebie? Jak dietkowanie? Ja dogoniłam cie wagowo - tydzień temu zważyłam się i wyszło 54! Ej! nie możesz przytyć, bo przecież ja biorę z ciebie przykład (świadomie lub nie )Do roboty!
Spotykamy się w Gdańsku - musimy wtedy miec po 50! Oki?
-
Aniffko nie widziem cie, ale przepraszam ze dlugo nie zagladalm
-
Dziewczątka drogie!
Jestem, jestem! Nie, nie zniknęłam dlatego, że objadałam się gdzieś po kątach i ukrywałam przed Wami 10 dodatkowych kilogramów Po prostu byłam tak zawalona pracą, że nawet nie miałam kiedy wpisać w przeglądarkę "www.dieta.pl"... Teraz mam tydzień niby-urlopu - niby, bo wzięłam sobie te wolne dni tylko po to, żeby w spokoju wszystko pozałatwiać na uczelni w związku z początkiem roku akademickiego. Postaram się pisac cześciej!
Celebrianko, moja waga w lepsze dni wynosi 52kg, w gorsze - właśnie 54kg. Lada dzień wybywam z ukochanym na basen (jak tylko pozbędę się kataru) i mam nadzieję, że to mi troszkę pomoże w walce z ostatnimi kiloskami. Szczerze mówiąc, nie za bardzo jestem przekonana do tego basenu. Nie przepadam za wodą, trochę się boję i w ogóle nie czuję się zbyt pewnie, gdy nie mam gruntu pod mogami - a przy moich 155cm wzrostu dośc łatwo o to Nio ale mam nadzieję, że po pierwszym basenowym wieczorku przybędzie mi więcej odwagi
Choć nie wchodziłam na forum ostatnio, wiem co nieco o spotkaniu w Gdańsku - Mała.Żabcia na bieżąco raportowała mi na GG, co się u Was dzieje Dzięki kochana, że ze mną jesteś! Szczerze Wam powiem, że nie przepadam za takimi "zlotami" - kiedyś, parę lat temu przez przypadek trafiłam na taki zlot ludzi w czata, na którym bywałam i to był dramat. Potem były tylko ploty, ploty i jeszcze raz: historie o tym, kto się z kim w czasie zlotu puścił Nio ale nam to w czasie naszego spotkanka nie grozi jak myślę Poza tym Żabcia powiedziała mi, że będzie dość kameralnie, więc z wielką chęcią przyjadę!
Acha, właściwie nie jestem na dietce. Jem normalnie - oczywiście w granicach rozsądku, choć pozwalam sobie czasem na grzeszki - i na szczęście nie tyję. Nie wiem sama, czy wracać jeszcze do odchudzania. Może wystarczy sam basen i ćwiczenia?
Buziaczki dziewczątka i przepraszam za tak długą nieobecność! Obiecuję zaglądać coraz częściej!
A co u Was?
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki