Strona 59 z 98 PierwszyPierwszy ... 9 49 57 58 59 60 61 69 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 581 do 590 z 974

Wątek: Dziennik diety finałowej - REAKTYWACJA :D

  1. #581
    aniffka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ooooo cmok Monia! Ja się trzymam, ale to dopiero drugi dzień Ale przeszłam coś podobnego kilka miesięcy temu i nie łamałam się, więc teraz też powinno być ok A jak u Ciebie? Trzymasz dietkę? Jak minął weekend? U mnie też pogoda cudna, siedzę w pracy przy otwartym oknie, przez które wpada słoneczko Pięknie jest A za tydzień Wszystkich Świętych - chyba jednak coś nie tak z tą pogodą

  2. #582
    Nantosvelta jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    U mnie gorzej ładnie zaczęłam, i brzydko skończyłam, ale nie rzuciłam się na jedzenie- jutro też jest dzień.

  3. #583
    Wo_ai_ni jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    17-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Hej hej dziewczynki



    Nie ma za bardzo czasu pisac, lekcje czekają - ale podobno jak sie uczy to tez sie spala

    Aniffka, ciesze się, ze u ciebie wszystko przebiega zgodnie z planem, jeszcze tylko 59 dni bedzie dobrze, musi być Damy radę, nie ma innej opcji

    Mój dzisiejszy jadłospis:
    Śnidanko:
    Serek wiejski light 127kcal
    Dwie kromki chleba ciemnego z orzechami 180kcal
    kawa rozpuszczalna z mlekiem 60 kcal

    W szkole:
    Pare manadrynek ok 50kcal
    Cappucino - 60kcal

    Obiad
    Chińskie słodkokwaśne z białym ryżem - ok 350kcal

    Podwieczorek
    dwa batoniki mleczna kraina 140

    Kolacja
    Mała grahamka + dżem i biały ser 170


    ok 1141 Jesczze zaraz zaliczę moj zestaw ćwiczen no i wszystko ok 59dzien dietki uważam za udany

  4. #584
    monia123 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    18-06-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    no to slicznie! hihi ciesze sie ze Wam dzielnie dizie! tak tzrymacjie!

  5. #585
    aniffka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    U mnie też 59 dzień dietki bardzo udany!

    Zjadłam:
    - Śniadanko: ryż brązowy na mleku - 302,20 kcal
    - II śniadanko: jogurt Bakoma Polskie Zboza - 157,00 kcal + Kawka 3w1 - 83,20 kcal
    - Obiadek: dwie buleczki z ziarnami i rodzynkami - 250,00 kcal
    - Podwieczorek: wielkie jabłko - 125,00 kcal
    - II podwieczorek: 4 tekturki Wasa - 92,00 kcal
    - III podwieczorek: 50g suszonych jablek - 170,50 kcal

    Kalorii zjedzonych: 1 179,90 kcal
    Kalorii spalonych: 1 992 kcal


    Bilans: - 812,1 kcal

    Byłam dziś u lekarza i okazało się, że mam problemy z kręgoslupem - skrzywił się trochę i mam podejrzenie dyskopatii Teraz muszę zrobić RTG - wtedy okaże się, czy mam iść od razu na rehabiitację czy do ortopedy. Mam nadzieję, że to pierwsze: marzę o tym, żeby ktoś znający się na rzeczy nastawił mi kręgi i żeby przestały boleć. Nio, ale jest jeden plus tego wszystkiego - mam obowiązkowo plywać na basenie. Szkoda tylko, że nie można dostać skierowania na darmowy karnet na basen

    Elizka, wieeeelkie gratulacje! Strrrrrasznie się cieszę, że Ci tak świetnie idzie. Pomyśl - jeszcze tylko 58 dni

    Monia, dzięki wielkie za kibicowanie Ty pewnie też twardo się trzymasz, bo przecież twarda babeczka jesteś

    Nan, jeden dzień nic nie znaczy! Nawet jeśli skończył się wpadką, może Cię upewnić w przekonaniu, że ochudzanie ma sens

    Celebrianko, gdzie się podziewasz? Mam nadzieję, że to tylko przez problemy ze stroną i że nic się nie dzieje. Niecierpliwie czekam na wieści z Twojego placu boju

    Pecora, nio, ja tam Cię trzymam za słowo! Liczę, że zaczęłaś dietkę z nami i trzymasz się dzielnie

    Nio dziewczątka, idę robić brzuszki. A jutro kolejny piękny dietkowy dzień

    Buziaki gorące!

  6. #586
    Guest

    Domyślnie

    witam wszystkie wojowniczki
    czytam i czytam ten watek..no i moja motywacja rośnie Zbieram się by rozpocząć dietę - po raz kolejny niestety.. ale mam nadzieję że tym razem skuteczny. Na razie jednak ograniczę się do ograniczeń niech mój organizm się przyzwyczai po malutku - a potem płynnie przejdę na dietę 1000 kalorii.

    A tak wogóle to się przedstawię - nazywam się Małgorzata.. i... pracuję razem z Anitką w jednej firmie wieć mam tu przed sobą żywy i naoczny obraz sukcesu, determinacji i wytrwałości... jestem naprawdę pełna podziwu..i zazdrości .. no bo jednak człowieka zazdrość zżera jak widzi że komuś się udało a jemu nie i rośnie takie głupie uczucie słabości i przegranej..ale ale... teraz biorę się w garść i wypowiadam wojnę zbędnym kilogramom...
    waże 77 kg przy wzroście 176 cm.

    Ze mną jest taki problem że mam cukrzycę - z jednej stron mam fajnie- bo kontrolując zastrzyki i ilość insuliny mogę poniekąd kontrolować swój głód (bo to też działanie insuliny powoduje że człowiek robi się wilczo głodny) a z drugiej strony..no niestety..dieta wymaga odemnie większej kontroli cukrów a mniej jedzenia moze powodowac spadki cukru ponizej normy... a wtedy muszę zjadać coś słodkiego..no i kalorie lecą w górę...dietke bierze szlag...i takie błędne koło .. - to był negatywny scenariusz ..

    a teraz pozytywy - wiecie..motywuje sie

    dieta na pewno spowoduje ze wartości cukru we krwi mi sie obniza.. a im lepsze - bardziej zblizone do naturalnych - wyniki pomiarów tym ryzyko powikłań cukrzycowych maleje tak więc będę czuła się zdrowsza..no i mój lekarz w końcu może będzie ze mnie dumny.."Pani Małgosiu... prosze zrzucić te zbędne kilogramy.. ble ble ble...chudniemy! chudniemy!!" - i tak co wizyta on spryciaż załapał się jeszcze na tzw. isolipan - nie wiem czy pamietacie, czy wiecie, ze był taki lek..bardzo pomagał sie odchudzać, naprawdę rewelacyjne efekty...dopiero potem odkryli ze rodził powikłania sercowo-naczyniowe... no ale wkażdym razie doktorek schudł i się cieszy...

    no ale konkrety:
    - koniec z podjadaniem
    - koniec z jedzeniem po 18:30
    - koniec z chipsami itp.
    - koniec z ratowaniem się batonikami = przechodzę na soki (w przypadku niedocukrzenia)
    - pije regularnie herbatkę czerwoną
    - kontroluję cukrzycę nadwyraz bacznie
    - piję wodę mineralną - co najmniej butla dziennie
    - posiłki o regularnych porach
    - koniec z bułeczkami - witajcie tekturki

    no i oczywiście ZNAJDUJĘ SIŁĘ I CHĘĆ DO ĆWICZEŃ!!

    ale się rozpisałam... kończę na dziś. dobranoc.. i ..do jutra

  7. #587
    Celebrianna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    26-07-2004
    Mieszka w
    Oleśnica
    Posty
    0

    Domyślnie

    CZeeeeść!
    W końcu udało mi się dorwać do Dietki. Wczoraj internet nie hulał, więc byłam odłączona od Was
    Aniffko - twój regulamin jest moim regulaminem
    Dziś rano pomyslałam sobie, że muszę ułożyć nie plan, ale własnie regulamin, żeby mieć większą motywację w wypełnianiu go.A tu proszę - Aniffka już ułożyła Zaczynam od 2 listopada, bo na Wszystkich świętych jedziemy do rodzinki i nie podaruję sobie zjedzenia pyszności.
    1. 1200 kalorii dzienie - więcej dobrych indeksów IG, mało lub wcale złych (montignac)
    2. żadnych słodyczy i cukru (w czystej postaci)
    3. Nie jedzenie po 19.00 - kładę się spać o 23.00 (pobudka o 5.30 )
    4. Codziennie o 20.00 przejażdżka rowerkiem (stacjonarnym, z ciekawą książką)
    5. 200-400 brzuszków dziennie
    6. duzo płynów: (1 herbata zielona, 1 kawa, 1 herbata pu-erh, 1 cappucino, 1 barszczyk, 1 regulavit, reszta to woda)
    7. Codziennie masaż ostrą gabką pod prysznicem + chłodna woda na zakończenie
    8. W weekend jak się uda - basen
    9. Kupię sobie w końcu wagę! Będę się ważyć i mierzyć w sobotę rano
    Wiem, że najwięcej korzyści przyniesie codzienny ruch i niejedzenie słodyczy!
    Jeden wyjątek - 10 listopada - moje urodziny i już wiem, ze pójdziemy do La Scali na jakieś makaronowe pyszności

    Aniffko - brawo za udane 2 dni!!!Mam nadzieję, że wiewiórki w Łazienkach nie wyzdychały od tych orzechów, albo chociaz nie muszą iść na dietę
    A propos - bardzo lubię Łazienki - zwłaszcza takie bardziej dzikie, zielone tereny pod Belvederem - gdy pracowałam w W-wie to starałam się chodzić tam co tydzień! My z mężem jeździmy w weekendy w cudowne, leśne okolice Oleśnicy i Twardogóry - naprawdę ogromne i przepiękne! Nasz psiak to uwielbia - my zresztą też.
    Małgosiu - podziwam za podjecie decyzji o odchudzaniu z dodatkowym utrudnieniem! Wierzę, że Ci się uda! Trzymam kciuki!
    Miłego i lekkiego dnia - zawodniczki!!!

  8. #588
    Guest

    Domyślnie

    Celebrianna - ja mam urodzinki w ten piatek.. i wlasnie tak kombinuje co by tu zrobic by nikogo nie uraziec jak mi sie rodzinka zwali na głowę i zacznie we mnie wpychać ciastunia, pączuszki, torciki i winogronka... heh .. no ale jakoś przetrwam zrobie sobie sałatkę owocową i już.. ale winka się napiję czerwone poprawia trawienie... :P ....

  9. #589
    aniffka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cmok dziewczątka drogie!

    Do końca odliczania zostało jeszcze tylko
    59 DNI

    Małgosiu, ależ się cieszę, że wdepnęłaś na mój wątek Wspaniale będzie mieć w firmie parę pokoi obok kogoś, kto też się odchudza i zmaga się z pdobnymi problemami dietkowymi Obiecuję, że będę Cię pilnować - liczę na to samo! Co do piątkowych urodzinek - już sobie zapisałam A tak na poważnie - jeśli postanowiłaś, że nawet w swoje urodzinki przetrzymasz dietkę, to chwała Ci za to! Ale z drugiej strony nic się nie stanie, jeśli uczcisz ten wyjątkowy dzień czymś pysznościowym - to tylko jeden dzień! Chociaż z trzeciej strony muszę Ci powiedzieć, że da się dietetycznie przetrzymać urodzinki. Ja parę miesięcy temu - kiedy schudłam 11kg - zaczęłam się odchudzać przed Wielkanocą. I przetrzymałam święta i swoje urodziny też bez żadnego smakołyka! To się naprawdę da zrobić, tylko trzeba to sobie samej na spokojnie wytłumaczyć

    Celebrianko, wiedziałam, że Twoja wczorajsza nieobecność może być spowodowana tylko kłopotami z komputerem, niczym innym! Czekam na Ciebie - lada chwila dołączysz się do naszej sześćdziesiątki. Strasznie się cieszę. Tyle samo nam zostało do zrzucenia i - zobaczysz! - tym razem nam się uda! Czuję to w kościach! A jeśli chodzi o Łazienki - było pięknie, ale niestety dzień był ciepły i musieliśmy przebijać się przez tłum spacerowiczów Wiewiórki były tak najedzone, że brały orzechy i nawet nie wąchały, tylko od razu zakopywały. Dopiero po dwóch godzinach spacerowania znaleźliśmy cichy i prawie pusty zakątek, a w nim dwie młodziutkie wiewióreczki, jeszcze nie przyzwyczajone do brania jedzonka z ręki. Trzęsły się całe i czaiły, ale w końcu wzięły swoje porcje Strrrrrasznie uwielbiam takie malusie puchate zwierzątka. Mam w domu dwa myszoskoczki, które już mają dość mojego przytulania Jak widzę taką puchatą kulkę, to tylko bym miziała, ściskała i cmokała

    Dzisiaj - jak zwykle w pracy - mam ze sobą ekwipunek jedzeniowy na cały dzień. Wszystko sumiennie wyliczone. Wczoraj ugotowałam sobie zupkę jarzynową (nie zabielaną oczywiście) i będę sobie wieczorkami po powrocie z pracy podjadać talerz. Kalorii mniej mniej niż 100, a chociaż coś ciepłego zjem. Nio i dzisiaj 2 godziny baseniku! Ależ się cieszę! Czuję się już coraz pewniej i bezpieczniej na tych 2m głębokości, ale to jeszcze nie jest to, czego się po sobie spodziewam

    Cieplusie buziaki dziewczątka!

  10. #590
    mam-kompleksy jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    09-05-2004
    Mieszka w
    Chorzów
    Posty
    110

    Domyślnie

    2 godizny, mi po 30 min sie nudzi=> niezadobrze plywam

Strona 59 z 98 PierwszyPierwszy ... 9 49 57 58 59 60 61 69 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •