-
Ooooo cmok Monia! Ja się trzymam, ale to dopiero drugi dzień Ale przeszłam coś podobnego kilka miesięcy temu i nie łamałam się, więc teraz też powinno być ok A jak u Ciebie? Trzymasz dietkę? Jak minął weekend? U mnie też pogoda cudna, siedzę w pracy przy otwartym oknie, przez które wpada słoneczko Pięknie jest A za tydzień Wszystkich Świętych - chyba jednak coś nie tak z tą pogodą
-
U mnie gorzej ładnie zaczęłam, i brzydko skończyłam, ale nie rzuciłam się na jedzenie- jutro też jest dzień.
-
Hej hej dziewczynki
Nie ma za bardzo czasu pisac, lekcje czekają - ale podobno jak sie uczy to tez sie spala
Aniffka, ciesze się, ze u ciebie wszystko przebiega zgodnie z planem, jeszcze tylko 59 dni bedzie dobrze, musi być Damy radę, nie ma innej opcji
Mój dzisiejszy jadłospis:
Śnidanko:
Serek wiejski light 127kcal
Dwie kromki chleba ciemnego z orzechami 180kcal
kawa rozpuszczalna z mlekiem 60 kcal
W szkole:
Pare manadrynek ok 50kcal
Cappucino - 60kcal
Obiad
Chińskie słodkokwaśne z białym ryżem - ok 350kcal
Podwieczorek
dwa batoniki mleczna kraina 140
Kolacja
Mała grahamka + dżem i biały ser 170
ok 1141 Jesczze zaraz zaliczę moj zestaw ćwiczen no i wszystko ok 59dzien dietki uważam za udany
-
no to slicznie! hihi ciesze sie ze Wam dzielnie dizie! tak tzrymacjie!
-
U mnie też 59 dzień dietki bardzo udany!
Zjadłam:
- Śniadanko: ryż brązowy na mleku - 302,20 kcal
- II śniadanko: jogurt Bakoma Polskie Zboza - 157,00 kcal + Kawka 3w1 - 83,20 kcal
- Obiadek: dwie buleczki z ziarnami i rodzynkami - 250,00 kcal
- Podwieczorek: wielkie jabłko - 125,00 kcal
- II podwieczorek: 4 tekturki Wasa - 92,00 kcal
- III podwieczorek: 50g suszonych jablek - 170,50 kcal
Kalorii zjedzonych: 1 179,90 kcal
Kalorii spalonych: 1 992 kcal
Bilans: - 812,1 kcal
Byłam dziś u lekarza i okazało się, że mam problemy z kręgoslupem - skrzywił się trochę i mam podejrzenie dyskopatii Teraz muszę zrobić RTG - wtedy okaże się, czy mam iść od razu na rehabiitację czy do ortopedy. Mam nadzieję, że to pierwsze: marzę o tym, żeby ktoś znający się na rzeczy nastawił mi kręgi i żeby przestały boleć. Nio, ale jest jeden plus tego wszystkiego - mam obowiązkowo plywać na basenie. Szkoda tylko, że nie można dostać skierowania na darmowy karnet na basen
Elizka, wieeeelkie gratulacje! Strrrrrasznie się cieszę, że Ci tak świetnie idzie. Pomyśl - jeszcze tylko 58 dni
Monia, dzięki wielkie za kibicowanie Ty pewnie też twardo się trzymasz, bo przecież twarda babeczka jesteś
Nan, jeden dzień nic nie znaczy! Nawet jeśli skończył się wpadką, może Cię upewnić w przekonaniu, że ochudzanie ma sens
Celebrianko, gdzie się podziewasz? Mam nadzieję, że to tylko przez problemy ze stroną i że nic się nie dzieje. Niecierpliwie czekam na wieści z Twojego placu boju
Pecora, nio, ja tam Cię trzymam za słowo! Liczę, że zaczęłaś dietkę z nami i trzymasz się dzielnie
Nio dziewczątka, idę robić brzuszki. A jutro kolejny piękny dietkowy dzień
Buziaki gorące!
-
witam wszystkie wojowniczki
czytam i czytam ten watek..no i moja motywacja rośnie Zbieram się by rozpocząć dietę - po raz kolejny niestety.. ale mam nadzieję że tym razem skuteczny. Na razie jednak ograniczę się do ograniczeń niech mój organizm się przyzwyczai po malutku - a potem płynnie przejdę na dietę 1000 kalorii.
A tak wogóle to się przedstawię - nazywam się Małgorzata.. i... pracuję razem z Anitką w jednej firmie wieć mam tu przed sobą żywy i naoczny obraz sukcesu, determinacji i wytrwałości... jestem naprawdę pełna podziwu..i zazdrości .. no bo jednak człowieka zazdrość zżera jak widzi że komuś się udało a jemu nie i rośnie takie głupie uczucie słabości i przegranej..ale ale... teraz biorę się w garść i wypowiadam wojnę zbędnym kilogramom...
waże 77 kg przy wzroście 176 cm.
Ze mną jest taki problem że mam cukrzycę - z jednej stron mam fajnie- bo kontrolując zastrzyki i ilość insuliny mogę poniekąd kontrolować swój głód (bo to też działanie insuliny powoduje że człowiek robi się wilczo głodny) a z drugiej strony..no niestety..dieta wymaga odemnie większej kontroli cukrów a mniej jedzenia moze powodowac spadki cukru ponizej normy... a wtedy muszę zjadać coś słodkiego..no i kalorie lecą w górę...dietke bierze szlag...i takie błędne koło .. - to był negatywny scenariusz ..
a teraz pozytywy - wiecie..motywuje sie
dieta na pewno spowoduje ze wartości cukru we krwi mi sie obniza.. a im lepsze - bardziej zblizone do naturalnych - wyniki pomiarów tym ryzyko powikłań cukrzycowych maleje tak więc będę czuła się zdrowsza..no i mój lekarz w końcu może będzie ze mnie dumny.."Pani Małgosiu... prosze zrzucić te zbędne kilogramy.. ble ble ble...chudniemy! chudniemy!!" - i tak co wizyta on spryciaż załapał się jeszcze na tzw. isolipan - nie wiem czy pamietacie, czy wiecie, ze był taki lek..bardzo pomagał sie odchudzać, naprawdę rewelacyjne efekty...dopiero potem odkryli ze rodził powikłania sercowo-naczyniowe... no ale wkażdym razie doktorek schudł i się cieszy...
no ale konkrety:
- koniec z podjadaniem
- koniec z jedzeniem po 18:30
- koniec z chipsami itp.
- koniec z ratowaniem się batonikami = przechodzę na soki (w przypadku niedocukrzenia)
- pije regularnie herbatkę czerwoną
- kontroluję cukrzycę nadwyraz bacznie
- piję wodę mineralną - co najmniej butla dziennie
- posiłki o regularnych porach
- koniec z bułeczkami - witajcie tekturki
no i oczywiście ZNAJDUJĘ SIŁĘ I CHĘĆ DO ĆWICZEŃ!!
ale się rozpisałam... kończę na dziś. dobranoc.. i ..do jutra
-
CZeeeeść!
W końcu udało mi się dorwać do Dietki. Wczoraj internet nie hulał, więc byłam odłączona od Was
Aniffko - twój regulamin jest moim regulaminem
Dziś rano pomyslałam sobie, że muszę ułożyć nie plan, ale własnie regulamin, żeby mieć większą motywację w wypełnianiu go.A tu proszę - Aniffka już ułożyła Zaczynam od 2 listopada, bo na Wszystkich świętych jedziemy do rodzinki i nie podaruję sobie zjedzenia pyszności.
1. 1200 kalorii dzienie - więcej dobrych indeksów IG, mało lub wcale złych (montignac)
2. żadnych słodyczy i cukru (w czystej postaci)
3. Nie jedzenie po 19.00 - kładę się spać o 23.00 (pobudka o 5.30 )
4. Codziennie o 20.00 przejażdżka rowerkiem (stacjonarnym, z ciekawą książką)
5. 200-400 brzuszków dziennie
6. duzo płynów: (1 herbata zielona, 1 kawa, 1 herbata pu-erh, 1 cappucino, 1 barszczyk, 1 regulavit, reszta to woda)
7. Codziennie masaż ostrą gabką pod prysznicem + chłodna woda na zakończenie
8. W weekend jak się uda - basen
9. Kupię sobie w końcu wagę! Będę się ważyć i mierzyć w sobotę rano
Wiem, że najwięcej korzyści przyniesie codzienny ruch i niejedzenie słodyczy!
Jeden wyjątek - 10 listopada - moje urodziny i już wiem, ze pójdziemy do La Scali na jakieś makaronowe pyszności
Aniffko - brawo za udane 2 dni!!!Mam nadzieję, że wiewiórki w Łazienkach nie wyzdychały od tych orzechów, albo chociaz nie muszą iść na dietę
A propos - bardzo lubię Łazienki - zwłaszcza takie bardziej dzikie, zielone tereny pod Belvederem - gdy pracowałam w W-wie to starałam się chodzić tam co tydzień! My z mężem jeździmy w weekendy w cudowne, leśne okolice Oleśnicy i Twardogóry - naprawdę ogromne i przepiękne! Nasz psiak to uwielbia - my zresztą też.
Małgosiu - podziwam za podjecie decyzji o odchudzaniu z dodatkowym utrudnieniem! Wierzę, że Ci się uda! Trzymam kciuki!
Miłego i lekkiego dnia - zawodniczki!!!
-
Celebrianna - ja mam urodzinki w ten piatek.. i wlasnie tak kombinuje co by tu zrobic by nikogo nie uraziec jak mi sie rodzinka zwali na głowę i zacznie we mnie wpychać ciastunia, pączuszki, torciki i winogronka... heh .. no ale jakoś przetrwam zrobie sobie sałatkę owocową i już.. ale winka się napiję czerwone poprawia trawienie... :P ....
-
Cmok dziewczątka drogie!
Do końca odliczania zostało jeszcze tylko 59 DNI
Małgosiu, ależ się cieszę, że wdepnęłaś na mój wątek Wspaniale będzie mieć w firmie parę pokoi obok kogoś, kto też się odchudza i zmaga się z pdobnymi problemami dietkowymi Obiecuję, że będę Cię pilnować - liczę na to samo! Co do piątkowych urodzinek - już sobie zapisałam A tak na poważnie - jeśli postanowiłaś, że nawet w swoje urodzinki przetrzymasz dietkę, to chwała Ci za to! Ale z drugiej strony nic się nie stanie, jeśli uczcisz ten wyjątkowy dzień czymś pysznościowym - to tylko jeden dzień! Chociaż z trzeciej strony muszę Ci powiedzieć, że da się dietetycznie przetrzymać urodzinki. Ja parę miesięcy temu - kiedy schudłam 11kg - zaczęłam się odchudzać przed Wielkanocą. I przetrzymałam święta i swoje urodziny też bez żadnego smakołyka! To się naprawdę da zrobić, tylko trzeba to sobie samej na spokojnie wytłumaczyć
Celebrianko, wiedziałam, że Twoja wczorajsza nieobecność może być spowodowana tylko kłopotami z komputerem, niczym innym! Czekam na Ciebie - lada chwila dołączysz się do naszej sześćdziesiątki. Strasznie się cieszę. Tyle samo nam zostało do zrzucenia i - zobaczysz! - tym razem nam się uda! Czuję to w kościach! A jeśli chodzi o Łazienki - było pięknie, ale niestety dzień był ciepły i musieliśmy przebijać się przez tłum spacerowiczów Wiewiórki były tak najedzone, że brały orzechy i nawet nie wąchały, tylko od razu zakopywały. Dopiero po dwóch godzinach spacerowania znaleźliśmy cichy i prawie pusty zakątek, a w nim dwie młodziutkie wiewióreczki, jeszcze nie przyzwyczajone do brania jedzonka z ręki. Trzęsły się całe i czaiły, ale w końcu wzięły swoje porcje Strrrrrasznie uwielbiam takie malusie puchate zwierzątka. Mam w domu dwa myszoskoczki, które już mają dość mojego przytulania Jak widzę taką puchatą kulkę, to tylko bym miziała, ściskała i cmokała
Dzisiaj - jak zwykle w pracy - mam ze sobą ekwipunek jedzeniowy na cały dzień. Wszystko sumiennie wyliczone. Wczoraj ugotowałam sobie zupkę jarzynową (nie zabielaną oczywiście) i będę sobie wieczorkami po powrocie z pracy podjadać talerz. Kalorii mniej mniej niż 100, a chociaż coś ciepłego zjem. Nio i dzisiaj 2 godziny baseniku! Ależ się cieszę! Czuję się już coraz pewniej i bezpieczniej na tych 2m głębokości, ale to jeszcze nie jest to, czego się po sobie spodziewam
Cieplusie buziaki dziewczątka!
-
2 godizny, mi po 30 min sie nudzi=> niezadobrze plywam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki