-
Aniffko kochana - widzę, że idzie Ci świetnie - i tak trzymaj !!!!
Ja wczoraj byłam na 10 km spacerku i dzisiaj czułam się doskonale, nadal dietkuję i nawet cosik tam spadło po tych ostatnich obżarstwach
Jest dobrze, a bedzie jeszcze lepiej
Najdroższa encjo - ciesze sie, ze niedawno myslalas o mnie, musze dorwac Cie jakos na gg to sobie pogadamy, cio Ty na to ?
Widze,ze super Ci idzie z odchudzankiem, podziwiam i bije brawkooooo :P
Trzymajcie sie cieplutko,
Mała.Żabcia
-
Cmok dziewczątka! Ja znowu tylko na chwilunię. Muszę Wam napisać, że wczoraj wieczorem mialam babskie wyjście z kilkoma znajomymi, na którym wypilam 2,5 piwka i zjadłam kilka nachos z serem żółtym. Ale szczerze Wam powiem, że wcale nie mam wyrzutów sumienia ani nic poobnego - następne takie wyjście mamy dopiero w grudniu. Dołożyłam wczoraj do bilansu z 1000kcal, ale to oczywiście niczego nie zmienia w mojej dietce. Acha, bo do końca dietki zostalo jeszcze tylko 57 DNI
Zaraz zmykam na RTG kręgosłupa, a potem na uczelnię. A wieczorkiem na basenik na 2 godzinki. Jutro będę miała więcej czasu, więc wreszcie odpowiem na Wasze pościku.
Buziaki dziewczątka, czekam na wieści od Was!
-
Zabciu - no nie jest żle, nawet ćwiczę troszkę ale po malutkich dawkach - moje ciałko się zastało
tu mnie boli tam mnie ciągnie..ale spokojnie jak się porozgrzewam i przyzwyczaję do tempa będzie dobrze.
aniffko - Wczorajszy dzień zamknęłam w 1515 kcal - więc zgodnie z planem. choć wiem że udałoby mi się znacznie lżej - kolacja stanowczo była za duża..bo leżała mi w brzusiu i się strawić nei mogła.. sądzę więc że dziś będzie jeszcze lepiej
Celebrianna - to dobrze że już jesteś spokojna
nie miałam na celu nikogo nastraszyć..choć w sumie cieszę się że wyszła taka sprawa - teram mam nadzieję wszystki z nas będziemy wiedziały jak się w razie czego bronić przed spadkiem energii... i jakie są tego objawy. Na pewno nie wolno koło nich przechodzić obojętnie
Dziś za sobą mam już śniadanko i kubek herbatki
Wczoraj przeprowadziłam poważną rozmowę.. z moim skarbem.. niby wiedział że zaczęłam dietkę ale..on by zjadł jakieś meksykańskie danie..albo jakąś fasolkę po bretońsku..heh
.. no więc jadąc samochodem (nie mógł nigdzie uciec) porozmawialiśmy sobie co ja chce, mogę , potrzebuję a czego nie.. no i w sumie spotkało się to ze zrozumieniem
nawet zgodził się na to że jajecznicę sobie na dwóch oddzielnych patelniach robić będziemy - on z boczkiem, ja z ziolami.. heheheh... i ze mcdonald to czyste zło
a sajgonki z suchym ryżem to jeszcze w sumie ujdą w tłoku
mam nadzieję że jakoś i on i ja przetrwamy 
pozdrawiam wszystkich
-
Ceść kochane!
Ja się powoli zagrzewam do maratonu!!!Właściwie to moje obecne jedzenie mogłabym nazwać dietkowym, ale do czasu przyjścia do domu - a to pierogi, a to pizza, a to makaron z leczo... A z rana: chlebek ciemny, nabiał, jogurty, tekturki, płatki pszenne... wszystko byłoby ok, gdyby nie te wieczory, ale już niedługo!
Aniffko - trzymaj się!Z dala od pokus!!
Milutkiego, ciepłego i leciutkiego dnia!!
-
dzisiejszy dzięń zamknięty:
1089 kcal
a kurcze czuje sie jak beczka..choć powiem wam szczerze że wieczorkiem jest mi najtrudniej..bo te wszystki zapachy w domku..ahh.. a jeszcze mama na jutro ciasto drożdzowe upiekła..boszzz.... poprosiłam ją by je gdzieś schowała 
a jak tam u was?
coś cichutko było w ciągu dnia
-
Cmok dziewczątka! Dzisiaj niestety nie spisałam na medal... Zjadłam ponad limit, bo wieczorem po powrocie do domu byłam tak straszliwie głodna, że nie wystarczył mi talerz wodnistej zupki jarzynowej. A to dlatego, że nie miałam dzisiaj na uczelni kilku zajęć i przez ten czas łaziłam i załatawiałam różne swoje sprawy. I nabiegałam się straszliwie. Mam jeszcze zamiar pobiegać godzinę na Orbim (dzisiaj znowu nie posziśmy na basen
) i mam nadzieję, że bilans wyjdzie chociaż na 0. Ale jutro nowy, 56 dzień dietki i wszystko musi wrócić do normy. Muszę być twarda! W końcu już za parę dni dołączy do nas Celebrianka!
A w sobotę wreszcie się zważę i zmierzę - ważyć będę się w każdą niedzielę, a zmierzę się dokładnie za miesiąc. Jutro wreszcie napiszę coś więcej. Teraz muszę przepisać wykład z dyktafonu. Buziaki wieczorne!
-
Aniffko nie przejmuj się wpadeczką
Byle nie za często
-
cześć Ślicznotki!
Aniffko - mówi się rudno - odchudza się dalej! Tylko, żeby mi się to nie powtórzyło!!!!
Kurczę, wymądrzam się, a sama nie wiem jak ja będę sobie dawać radę. Już niedługo będę nieść ten ciężar razem z Tobą. Też zważę się w niedzielę, u teściowej. POtem może kupię sobie wagę, albo może dostanę na urodzinki
Encja - gratuluję wyniku. A takie ciasto to faktycznie pokusa - zwłaszcza zapachowa.
Trzymaj się dzielnie!!
Żabciu - a jak tam twój wczorajszy ruch? Byłaś na kolejnej wycieczce 10 km? Ja bym mogła robić takie wycieczki, ale po sklepach i pełnym portfelem, nawet 20 km
Pozdrawiam - juz niedługo będę z Wami!
-
Cmok dziewczątka!
Eeeee tam, nie mogę się łamać! Mam co prawda chyba jakąś jesienną deprechę
Nio ale nie będę się użalać, trzeba się wziąć do dietetycznej roboty
Bo oto dzisiaj zostało nam jeszcze tylko 56 DNI do końca diety!!!! 
Po pierwsze chciałam poinformować wszem i wobec, że ENCJA MA DZISIAJ URODZINY!!!! Stooooo lat, stoooooo lat, nie żyje, żyje naaaaaaaaaam!!!! Wszystkiego dobrego Gosiaczku, zdrówka, pogody ducha, grzecznego mężulka i powodzenia dietkowego!!!!
-
Encja - wszystkiego czego sobie zażyczysz!!! Skorpioniku kochany - ja też jestem skorpionik!!! Jesteśmy zawzięte, dlatego nam się uda!!! Nawet dwa uda!!!
Jeszcze raz spełnienia marzeń!!!
Aniffko - jesienną deprechę wystaw do piwnicy! Niech tam kiśnie, a ty ciesz się życiem! Kto jak kto, ale ty napewno jesteś optymistycznie nastawiona do życia! nie łam się wczorajszym nie-pływaniem! Dziś jest nowy dzień!!!
Pozdrawiam!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki