Wątek: Bo chcę ŻYĆ!

głupia jestem. coś mnie przed chwilą opętało i zjadłam ze 100g muesli, właściwie nie wiem ile , no ale ponad 1/3opakowania.
ale juz zostawiłam reszte i nie wchodze do kuchni.
taka wpadka.
jakies 400kcal wleciało , jak nie wiecej.

no ale cud i tak ze nie przekroczyłam raczej 1700kcal, wiec spoko no i tak jestem na minusie. jutro bedzie lepiej

nie ma co sie bardzo przejmowac!
trzeba dzis wiecej pocwiczyc i bedzie ok

udanego poczatku tygodnia zycze;*

HEJ CING,

JA TEZ MIALAM WPADKI W WEEKEND. ALE NOWY SIE ZACZAL I MYSLE ZE EBDZIE DOBRZE.

WPADNE JESZCZE POTEM, BO TERAZ MAM DUZO ROBOTY W PRACY.

POZDRO :P :P

cing - dobrze, ze skonczylo sie na muesli !!

na razie jest niezle, ale najgorsze jeszcze przede mna! Po obiedzie zazwyczaj nachodzi mnie ochota na jedzonko.. :P

pozdarwiam

hej, z jedzeniem dzis ok, bedzie jakies 1200kcal
ale humor mam beznadziejny, wisi nademną wizja niezdania z matmy, tępak jestem. mam siebie dość,. mimo ze sie ucze po kilka godzin to nic nie umiem, nic nie zapamietuje.
beznadzieja jednym zdaniem.
ale ciesze sie ze sie nie objadam .

pozdrawiam

No najważniejsze jest to, abyś się nie objadała, bo jak zjesz, to wiesz, że nie tylko dietka pójdzie się j**** ( :P ), ale i cała nauka... Bo sama wiem po sobie, że po napadzie obżarstwa nic mi się nei chce, mam zały humor i wogóle jest fuj. Z matematyką na pewno będzie dobrze, nie jest taka zła... Grunt, to zrozumieć o co w niej chodzi,a wtedy problemów z zapamiętywaniem mieć nie będziesz... Ja też czasami mam z nią problemy, chyba tylko wielkie mózgi uważają, że jest prosta Głowa do góry

nie wiem czy Cię to pocieszy kochana, ale mnie przeraza wizja niezdania z historii... poporstu no nie wchodzi mi! i mam gorzej bo historia to teoria, a matematyka to logika :P tak więc nie załamuj się :P
najważniejsze ze napady jedzenia nie towarzyszą przy tym gorszym humorku
3maj się:*

buziaczek na mily pogody i udany wtorkowy dzionek;*

cing, co tam u Ciebie..?
Jak mija Ci dzionek? Mam nadzieję, że super
Ja mam dziś lenia niesamowitego i pewnei ani nei wyjdę z domu ani nie poćwiczę :/

Hej,
poczytałam Twój wąteczek i widzę że raz lepiej, raz gorzej, ale najważniejsze że do przodu
Oby tak dalej
Dasz rade
Trzymam kciuki i życzę powodzenia