-
fajnie grytja,że wracasz i to z takim zapałem,bez kompromisów
Musimy się przecież nawzajem pilnować !!
Miłego piątku!
-
Syciu, zapału mi przybyło bo pogoda się poprawia, więc jest motywacja
Meegi, odpuszczam ci do poniedziałku, potemsprawdzę czy na pewno się opamiętałaś.
plany na jutro już postanowione Rano idę na mecz piłki nożnej mego Lubego oglądać (wezmę książkę ze sobą hehe bo pewnie będzei nudno), po meczu jedziemy w Beskidy, tam zdobędziemy jakąś górę - pewnie Szyndzielnię - a wieczorem do Bielska na koncert zespołu COMA w ramach bielskich juwenaliów Zapowiada sie nieźle, już sie nie moge doczekać.
Do jedonka dorzuciłąm kawusię orzechową, taką 3w1 - 50kcal
Chciała meszcze dodać że kiwi było niedobre, strasznie twarde i jakieś takie drzewiast w środku, bllleeee
Jak ktoś się chce pośmiać, to polecam lekturę opowieści o mojej głupocie... (poniżej)
Wczoraj byłam wymienić akumulator w aucie. Pan od akumulatorów kazał zapalić samochód, włączyć światła, dmuchawę, radio i co tam jeszcze było na prąd w tym aucie... tak tez robiłam no i okazało się że jednak trzeba nowy akumulator, bo stary już nie trzyma... Powyłanczałam więc wszystko i nie wiem czemu nie zabrałam kluczyków do kieszeni jak to zawsze robię, tylko położyłam na siedzeniu razem z radiem... Przy wkładaniu nowego akumulatora nagle jęknął alarm... pan Akumulatorowiec się śmiał ze mnie ze się bawię i go straszę, to ja mu na to, że przeciez nie mam kluczyków ... i się śmiejemy wszyscy (przez 3 sekundy) po czym zorientowaliśmy się że to jęknięcie alarmu to było przy zamykaniu drzwi Nie było już nam do śmiechu. W domu nie było nikogo kto mógłby przywieźć zapasowe kluczyki, więc nie było po co dzwonić. Na szczęście w nieszczęściu drzwi nie były do końca domknięte, więc wymyśliliśmy że włożymy przez szparkę drut i pociągniemy za klamkę, wtedy drzwi się otworzą... ale drucik był za krótki i nie szło tej klamki zahaczyć. No to potemwymyśliłam że skoro pilot od alarmu lezy guzikami do wierzchu to może tym drutem wciśniemy guzik i się otworzy, ale niestety to tylko teoria, jak już udało się nacelowac na ten guziczek, to nie szło go wcisnąć bo pilot jeździł po całum siedzeniu, i nic z tego nie wyszło. Ptemchcieliśmy zahaczyć kluczyki i wyciągnąć przez ta szparkę w drzwiach, ale była za mała... Żeby ją powiększyć pan Akumulatorowiec wcisnął między drzwi taki drewniany klin, pomogło, ale włączył się alarm (chbya ze 4 razy). Nic z tego nie wyszło bo szparka i tak była za mała żeby kluczyki się przecisnęły. Nadeszła chwila ostatecznej próby... Pan Akumulatorowiec skombinował skąś dłuższy drut i przecisnął przez szpare w drzwiach kierowcy, przelożył w poprzek auta i zahaczył o klamkę w drzwiach pasażera... udało się Cała akcja zajęła nam jakies 40 minut. Naprawdę nie wiem co mi się stało,b o zawsze wyciągam kluczyki z samochodu (taki odruch, nawet jak wjadę do garażu to wyciągam kluczyki chociaż nie zamykam auta), naprawdę nie wiem co mnie tego dnia tknąło. Ale teraz jestem bogatsza o nowe doświadczenia, a wy możecie się ze mnie pośmiać.
A tak swoją drogą to czy ktoś z was włamywał się już do własnego auta?? He he, będę miałą o czym wnukomopowiadać
Pozdrawaim gorąco.
-
Dobrze ze kryzysik jedzenioy juz zostal zazegnany. Mam nadzieje ze na dlugo. Poki co dietkujemy,cwiczymy grzecznie,prawda??.
Zabawna mialas przygode z kluczykami.Czasami sie czlowiekowi zdarzaja takie rzeczy...JEstesmy tylko ludzmi. Z pewnoscia ta sytuacja spowoduje ze w najblizszym czasie nie zapomnisz wziasc kluczykow do kieszenil.
Pozsdrawiam.
-
Niezla przygoda ja miałąm podbną, ale bylam wtedy jeszcze dzieckiem, cala rodzina wybralismy sie na wczasy do Hispzanii, pojechaliśmy samochodem - Mercedesem. Ostatniej nocy w dordze na miejsce, juz w Hiszpanii, spaliśmy w jakimś hotelu, rano otworzyliśmy bagaznik, żeby zapakowac torby, mob rat mial prowadzić, zostawil kluczyki na siedzeniu, zamknął drzwiczki i nagle okazalo sie, ze nie da sie ich otworzyc z powrotem, tytlko bagażnik jest otwarty, ale co z tego, na odatek zaczal wyc alarm. Ślusarz nie potrafil otworzyć, ktos propnował rozbić ono - no ale baliśmy się, że potem ktos nam ukradnie samochód!! W końcu ktoś zadzwonłl do serwisu Mercedesa, ktróy byl 4 godziny drogi od nas (najbliższy), przyjechal pan, podszedł do bagażnika, wziąl drucik - jeden i drugi, połączyl je....i alarm przestal wyc, a drzwi sie otworzyły tylko ze akumulator pałl, mieliśmy dzień stracony i kosztowało nas to sporo nerwów a jaką sensację wzbudziliśmy
-
Niezła historia z tym autem
Cieszę się, ze jesteś Pozdrawiam serdecznie
-
heheh Ja sie nigdy nie włamywałam do własnego auta [po pierwsze dlatego,ze go nie mam] ale kiedyś sąsiad wkradał się do własnego domu przez mój balkon bo koleżanka [oczywiscie jako dziecko] zostawiła klucze w drzwiach i zatrzasnęła je wychodząc z domu.
Dobrze,ze mieli uchylone okno w pokoju i że mieszkam tylko na pierwszym piętrze!!
-
wtam moje grubaski.
He he, no widze że nie jestem sama z przygodą z kluczykami To dobrze, bo już myślałam że tylko ze mnie taka ofiara losu jest
Weekend w miarę grzeczny jedzeniowo, tylko wczoraj zaszalałam z orzeszkami arachidowymi, bez nich byłoby 1100, a tak zostało na 1700 a to dlatego że spojrzałam na wartośc kaloryczną jak już zjadłam pokażną garść tych orzechów. No trudno, teraz będę uważać bardziej.
Na dziś zaplanowano:
2 kromki pieczywa chrupkiego z almette i dzęmem truskawkowym
bułke z palsterkiem szynki
kiwi
na obiad jeszcze nie wiem co będzie
sałatka wiosenna z kurczaczkiem i sosem jogurtowym
całość bez obiadu daje 450 kcal, więc mogę zaszalec, zobaczymy co mamusia ugotuje
dziś planuję trochę poćwiczyć aerobiku około godzinki, bo wczoraj założyła sukienke i stwierdziłam że jeszcze mi dużo brakuje do ideału, więc zaczynam ostro ćwiczyć
Pozdrawiam wszystkich gorąco.
-
gryjta , orzechy są kaloryczne, ale np na montim wskazane jest ich jedzenie bo nie mają aż tak wysokiego indeksu glikemicznego, więc ja czasem też się skuszę na jakiegoś orzeszka Dlatego nic się nie martw, raz na jakiś czas można sobie pozwolić na to i owo
-
Ciesz sie ze chociaz w nia wchodzisz...ja w wiekszosc moich rzeczy letnich nie wchodze...Nie wspominajac o dzinsach.Zalamka...
Poprosze o kopniaka w moja wielka dupe,zebym wziela sie wreszcie za cwiczenia.
Dziekuje bardzo.
-
Z orzechami to tak juz mam, że jak zacznę, to nie potrafie skończyc na kilku Więc wolę je omijac szerokim łukiem
Mam nadzieję, że poćwiczyłaś wg planów i dzień zakończył się pozytywnie
Miłego dnia życzę
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki